wtorek, 18 września 2018

Ostatnie grzybobranie na zlocie

zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
    Na ostatni, sobotni spacer zlotowy mieliśmy iść na luziku, bez ciśnienia na wielkie zbiory, bo byłam już w pełni usatysfakcjonowana dotychczasowymi pozyskami. Miałam natomiast zamiar trafić do lasu, w którym inni uczestnicy spotkania znajdowali borowiki sosnowe. Dawno nie udało mi się dorwać takiego gościa i marzyły mi się przede wszystkim foty z tym pięknisiem. Zostaliśmy poinstruowani przez znalazców borowików sosnowych, jak powinniśmy iść i ruszyliśmy w las.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Najpierw trzeba było wspiąć się na szczyt góry. Szliśmy powoli, tylko Michał z Krzychem nie mogli się dostosować do tempa i ganiali tam i z powrotem, nabijając kolejne nadprogramowe kilometry. Grzybów po drodze wiele nie było, bo przecież ten teren został spenetrowany wielokrotnie podczas ostatnich kilku dni przez ponad setkę grzybiarzy. Z tej drogi pod górę do koszyka włożyłam trzy koźlarze - pomarańczowożółtego, babkę i grabowego oraz kilka pieprzników. Lejkowców już nie brałam, bo zapas tych grzybów mam już ogromny.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     W pewnym momencie Krzyś został z tyłu, bo biegł pod górę, a później zbiegał w dół i udarł się, że znalazł smardza. Nie chciało mi się schodzić do niego, bo w takie znalezisko nie uwierzyłam, ale Krzyś, ze łzami w głosie, upierał się, że tak niezwykłe znalezisko MUSZĘ uwiecznić. Zeszłam więc i zobaczyłam porażonego gołąbka, z wywiniętym do góry kapeluszem. Ułożył się tworząc idealnie smardzowaty kształt. 

     Doszliśmy do końca lasu. Byliśmy na szczycie. Przed nami rozciągała się ogromna polana, a wokół niej lasy. I tu pojawiły się rozbieżności w interpretacji wskazówek dotyczących kierunku, jaki powinniśmy obrać, aby dojść do lasu z borowikami sosnowymi. Pawełek wskazywał jedną polną ścieżkę, ja drugą. Poszliśmy tą wybraną przeze mnie i po przejściu kilkuset metrów skręciliśmy do obiecująco wyglądającego lasu.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Tuż na wstępie powitała nas salamandra, a parę metrów dalej czekała kolejna. Po nocnym deszczu te urocze stworzonka wypełzły ze swoich norek gromadnie. W życiu tylko raz na Orawie widziałam na tak niewielkim obszarze tyle pięknych salamander. Chłopcy naliczyli ich czternaście!
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Jedna była wyjątkową celebrytką żądną zaistnienia w mediach. Pilnowała dorodnego borowika i nawet po zerwaniu grzybka nie bardzo chciała opuścić swoje miejsce.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
      Patrzyła z zainteresowaniem w obiektyw i pozowała pięknie.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Znalazcą tego borowika i jego strażniczki był Pawełek. Dobrą chwilę przekonywał salamandrę, żeby oddała mu borowika, ale dopiero perspektywa Pawełkowego całusa przekonała ją do powolnego opuszczenia prawusowego kapelutka.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Oprócz salamander na naszej drodze zagościły borowiki - szlachetne i ceglastopore. To było pierwsze miejsce w asach wokół Zielonej Polany, w którym znaleźliśmy duże ilości ceglasi. Podczas poprzednich spacerów trafiały się pojedyncze sztuki, ale dopiero w tym lesie było ich naprawdę dużo.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     I wszystkie były idealnie zdrowe! Nawet te duże, wyglądające już nie całkiem młodo, były nietknięte przez robale. Cudownie napełniało się nimi koszyki, które szybko zaczęły stawać się ciężkie.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Szlachetniaki okazały się dla robactwa znacznie bardziej smakowite. Tylko nieliczne można było wykorzystać w całości; większość z nich miała zdrowe tylko kapelusze.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Ale co tam robale wobec radości z samego faktu znajdowania pięknych grzybków! Krzyś był wniebowzięty, kiedy trafiał na kolejne grupki wyrośniętych szlachetniaków, które nadawały się głównie do fotografowania.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Pawełek skupił się na ceglasiach i pokrzykiwał radośnie, że znalazł w jednym miejscu osiem, a za chwilę dziesięć. Bardzo mu się to grzybobranie podobało.:) Tylko ja miałam pewien niedosyt, bo nie znalazłam ani jednego borowika sosnowego. To zdecydowanie nie był las, w którym nasi współzlotowicze znaleźli właśnie ten gatunek. Ale i las wybrany przez nas był piękny i obdarował nas na bogato.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Poruszanie się po nim byłoby cudowne, gdyby nie głębokie jary, które trzeba było pokonywać co jakiś czas, żeby dostać się do kolejnych grzybowych miejsc. Jesteśmy przyzwyczajeni do grzybobrań w górskim terenie, ale bieszczadzki las dał nam trochę popalić. A tu trzeba było jeszcze wrócić do ośrodka z tymi pełnymi koszami.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry
     Pawełek, trochę podstępem, odebrał mi mój pozysk i taszczył w drodze powrotnej dwa koszyki. Oddał mi moje zbiory dopiero przy bramce.:) Nie ukrywam, że szło mi się doskonale bez obciążenia, zwłaszcza, że przez ostatnie dni mój kręgosłup zaczął sobie przypominać, że potrafi boleć, ale równocześnie żal mi było Pawełka niosącego cały ciężar. To było ostatnie grzybobranie podczas zlotu w Bieszczadach. Następnego dnia, po śniadaniu, trzeba było się spakować i wracać do codzienności - szkoły i pracy.
zlot grzybiarzy w Bieszczadach, grzyby 2018, grzyby we wrześniu, grzyby w Bieszczadach, borowiki, salamandry

6 komentarzy:

  1. Trudy pokonywania przeszkód zostały sowicie nagrodzone! A u nas króluje Susza... (przez duże S). Ale nic to, mam zapasy suszonych grzybków z zeszłego roku, przydadzą się. Pozdrawiam- Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susza powinna już pójść sobie precz, bo zapasy zapasami, ale samej przyjemności zbierania nic nie zastąpi.Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Wspaniale opisany mój problem- brak przyjemności zbierania! Boli...

      Usuń
    3. Bo to chyba najgorsze dla grzybiarza. Ja mogłabym nawet odpuścić przeróbkę i jedzenie grzybów, ale bez możliwości pozysku byłoby strasznie. Deszczu i raz jeszcze deszczu życzę!

      Usuń
  2. Cudowne salamandry,piękne.A fotka jak Pawełek skrada całusa od piękności jest zdjęciem roku.Gratki,zbiory super.Ewa J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie szybko te dni zlotowe minęły. Dobrze, że zostały zdjęcia i piękne wspomnienia.:)

      Usuń