czwartek, 11 lutego 2016

Malutkie, ale jakie pyszniutkie!

Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Znowu się ochłodziło i nawet trochę posypało świeżym śniegiem, ale to wcale nie przeszkadza wczesnowiosennym grzybkom, które drzemią pod warstwą białego puchu i tylko czekają na kilka cieplejszych dni, aby wyskoczyć ponad powierzchnię ziemi. W tym samym czasie, kiedy "zakwitają" czerwone czarki, można natknąć się na kolejny gatunek grzybów, które lubią wilgoć z topniejącego śniegu. Zdarza się również, że owocniki tego gatunku wyrastają późną jesienią (listopad, grudzień), ale są to zazwyczaj pojedyncze egzemplarze. Zdecydowanie liczniejsze gromadki można spotkać wiosną. Za pierwszymi przedstawicielkami tego gatunku można rozglądać się już teraz - topniejący śnieg i plusowe temperatury najprawdopodobniej już w lutym wywołały wzrost maleńkich owocników. Trzeba jednak bardzo uważnie patrzeć na podłoże, bo są drobniutkie i doskonale ukrywają się na tle ściółki lub szarej, ubiegłorocznej trawy. Zapraszam do zawarcia znajomości z szyszkówkami świerkowymi.

Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Szyszkówki nie mają łatwego życia - aby pojawić się na świecie, muszą często pokonać nie tylko warstwę ściółki, ale i pokrywę śnieżną, która zapewnia im wystarczającą ilość wilgoci. Znajdowanie grzybków, które wyrastają w śniegu, to prawdziwa frajda dla każdego grzybomaniaka czekającego na nadejście naprawdę ciepłych dni i wzrost szlachetniejszych grzybów.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Nawet wtedy, kiedy śnieg już zniknie, muszą być na tyle silne, żeby przetrwać nocne przymrozki, które w górach sięgają nierzadko kilkunastu stopni poniżej zera. I radzą sobie z tym doskonale - po nocnej hibernacji wracają do życia i kontynuują wzrost. Proces zamarzania i rozmarzania nie wpływa negatywnie na ich jakość i wartość konsumpcyjną.:)
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Jak wskazuje nazwa tego gatunku, są to grzybki związane z lasami świerkowymi, a dokładniej z szyszkami, jakie z tych drzew spadają na ziemię. Często wyrastają wprost na szyszkach leżących na leśnym podłożu, ale wystarczy, że w ściółce znajdują się rozłożone resztki szyszek, aby szyszkówkowa grzybnia przystąpiła do produkcji owocników.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     W lasach sosnowych można również spotkać przedstawicieli szyszkówek, ale są to inne gatunki - szyszkówki tępozwierkowe i gorzkawe. Będąc na spacerze w lesie sosnowym warto się za nimi rozejrzeć, jednak nie warto skupiać się na ich zbieraniu, bo nie są smaczne - mają lekko gorzkawy posmak. Kilka lat temu z ciekawości naskubałam dwie garści szyszkówek rosnących pod sosnami i usmażyłam je na maśle, bez dodatku innych grzybów. Zjeść się dało, ale po co jeść coś na siłę? Były gorzkie i niesmaczne. Wystarczy, że ja zrobiłam taki eksperyment - Wy już nie musicie.;)
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Wybieramy się zatem do lasu świerkowego i chodzimy z nosem przy ziemi, żeby łatwiej dostrzec malutkie kapelutki. Wybieramy miejsca nasłonecznione, najlepiej na granicy ściółki i topniejącego śniegu - tam, gdzie gleba jest porządnie namoczona. Niestety, kiedy śniegu jest mało i nie padają wiosenne deszcze, nie ma co liczyć na masowe pojawienie się szyszkówek.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Warto również przypatrywać się trawie na poboczach leśnych dróg i na skraju lasu, gdzie promienie słoneczne lepiej nagrzewają ziemię. Zauważyłam też, że szyszkówki lubią towarzystwo leśnych malin - niemal w każdym maliniaku skrywa się mniejsza lub większa rodzinka.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Trafiają się też szyszkówki albinosy. Nieraz w gromadzie "zwykłych" brązowych kapelusików wyróżnia się jeden biały grzybek. Kilka razy wykopywałam ze ściółki resztki szyszek, żeby sprawdzić, czy te "białe" wyrastają dokładnie w tych samych punktach, co "zwyczajne" i okazywało się, że tak - na jednej szyszce rosły owocniki w dwóch różnych kolorach.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Jak już wypatrzymy pierwsze szyszkówki, z następnymi pójdzie łatwiej - pazerniaczy wzrok nastawi się na odpowiednią ostrość i kolejne gromadki same wpadną w oko.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Trafione, znalezione! Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo zbieranie szyszkówek nie należy do najłatwiejszych. Oczywiście można wyrwać całe owocniki z trzonami, wrzucić do koszyczka i oddać jakiemuś Kopciuszkowi do obróbki. Jeśli jednak nie mamy w kuchni żadnego chętnego do obierania małych szyszkówek, lepiej zadbać o swoją wygode już w lesie.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Do jedzenia nadają się tylko kapelusiki; trzony są łykowate i twarde. Dodanie ich do jakiejkolwiek grzybowej potrawy, zepsuje jej smak. Najlepiej więc od razu w lesie zabierać same kapelusze.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Mistrzynią w pozyskiwaniu szyszkówek była moja Mama. Potrafiła przez pół dnia chodzić "w kucki", wypatrywać i zbierać większe i mniejsze grzybki. Po jej przejściu, praktycznie nie było szans na znalezienie choćby jednego kapelutka szyszkówkowego.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Ja zdecydowanie tyle cierpliwości nie mam, a poza tym "nosi" mnie po lesie, żeby zobaczyć jak najwięcej WSZYSTKIEGO. Wybieram zatem większe gromadki lepiej wyrośniętych szyszkówek i obcinam im łebki przy użyciu paznokci. Ta metoda sprawdza się doskonale, kiedy grzybki nie są zmrożone, ale jeśli temperatura jest niewysoka, ręce szybko marzną. Czego się jednak nie robi dla posiadania grzybów...
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Inną metodą zbioru, zachwalaną przez niektórych grzybozbieraczy, jest obcinanie kapelusików nożyczkami. Próbowałam tego sposobu, ale jakoś nie przypadł mi do gustu - grzybki albo przyklejały się do nożyczek, albo spadały mi na ziemię.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Warto się trochę pomęczyć, żeby zebrać trochę szyszkówek. Mają cudowny, lesny zapach, którym potrafią obdzielić każdą potrawę, do której je dodamy. Poza tym to taka pierwsza wiosenna swieżyzna, grzybowe nowalijki.:)
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Szyszkówki rosną jeszcze wtedy, kiedy można spotkać nieco późniejsze wiosenne gatunki - krążkownice i smardze, które znalazły się na poniższej fotce wraz z bohaterkami dzisiejszego wpisu.
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus
     Moje szyszkówkowe zbiory najczęściej trafiają do zupy, bo Michałek uwielbia je w takim wydaniu.:)
Szyszkówka świerkowa Strobilurus esculentus

8 komentarzy:

  1. Po prostu bajka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Nieznane a jednak okazują się jadalne grzyby to taki fajny bonus od życia tylko trzeba o nich coś wiedzieć , dzięki Tobie zaczynam powolutku w to wchodzić - dziękuję bardzo Ewa.
    Będę dalej ten wątek śledzić uważnie - buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogę się dzielić tym, co sama wiem :) Do wiosny chciałabym przedstawić jeszcze kilka gatunków, które można spotkać wcześniej niż w maju.

      Pozdrowienia i wzajemne buziaki Ewciu :)

      Usuń
  2. Prawdziwie chodząca encyklopedia z Pani - doskonalsza od tej wersji z albumu czy z wszelkich leksykonów - po pierwsze rzeczywiste kolory grzybów na Pani fotografiach - a w albumach nie zawsze można porównać z grzybami w lesie - kolory nie takie -A Pani do tego dzieli się swoją wiedza i doświadczeniem z innymi - Będę czekał na informacje -ciekawostki o grzybach wcześniejszych niż majowe -Dziękuję - Miłych słonecznie wiosennych oddźwięków ciepła i piękna wiosny życzę - jeśli wszystkie dróżki zasypie śnieg pozostaje wyobraźnia -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże miło czyta się takie komentarze! Do zasobów encyklopedycznych to mi daleko; zresztą z założenia nie chcę powielać tego, co prezentują atlasy czy encyklopedie - w necie jest tyle grzybowych atlasów, że opis gatunku każdy znajdzie.:)

      Pozdrawiam serdecznie przedwiosennie.:)

      Usuń
  3. Witam.
    Do zbioru szyszkówek przymierzam się od kilku lat ale brakuje mi pomysłu na ich wykorzystanie.W moich stronach rośnie ich sporo.Czy może podać Pani przepis na typową zupę grzybową z szyszkówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo! Wykorzystujemy same kapelusiki. Można je wrzucić do gara z warzywami (marchewka, pietruszka, ziemniaki), przyprawić solą i ziołami (ja używam bazylii i tymianku), gotować z pół godziny, zabielić śmietaną i gotowe. Ja często przed końcem gotowania dorzucam makaron, bo moi chłopcy nade wszystko lubią kluchy. Wtedy zupa jest bardziej treściwa. Można oczywiście ugotować taką zupę na wywarze z mięsa. Robiłam też zupę cebulową z szyszkówkami - grzyby wrzuciłam na zeszkloną w garnku cebulkę i po 5-10 minutach duszenia dolałam wody. Po następnych 15 minutach można było jeść zupę z grzankami. Też była smaczna. Do takiej zupy cebulowej można też dolać trochę wina albo zagęścić ja zasmażką z mąki. Bardzo smaczny jest też sosik z szyszkówek z kwaśną śmietana, ale do sosu trzeba mieć już sporo grzybków, żeby danie nie zalatywało "malizną". Robiłam też szyszkówki w marynacie - są świetne jako dodatek do sałatek.:)

      Życzę powodzenia w zbiorach i degustacji.:)

      Usuń
  4. Dorotka i znowu mnie zaskoczyłaś nowym gatunkiem grzybka,co ty masz za wiadomości dziewczyno,że tak ci do głowy wchodzi i jesteś taka pilna w poszukiwaniu nowych gatunków.Nawet nie wiem czy u nas na Mazurach rosną takie a jak rosną to na pewno nikt nie zbiera.A ty piszesz że już Twoja mama zbierała szyszkówke.Dziękuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i na Mazurach rosną.:) Ogólnie mało kto je zbiera. A mamie ja pokazałam szyszkówki, więc korzystała z możliwości pójścia do lasu i pozysku. Jak kupiłam mój pierwszy samochód - malucha, regularnie zabierałam mamę na grzybowe wyprawy.:)

      Usuń