środa, 13 czerwca 2018

Czerwcowe chorowanie

choroba, dzieci w czasie choroby, choroba bostońska
     To wręcz niewiarygodne! Połowa czerwca, pogoda jak w środku lata, a my chorujemy. To znaczy Michał i Krzyś chorują, a ja mam nadzieję, że mnie ominie. Wystarczy, że jestem uziemiona z chłopakami w domu. Zaczęło się od Krzysiowego bólu gardła, którym się zupełnie nie przejęłam, stwierdzając, że pewnie po lodach zjedzonych w upalny dzień coś tam drapie. Zwłaszcza, ze gardło wyglądało modelowe - zero zaczerwienień czy powiększonych migdałków. Byłam przekonana, że noc z niedzieli na poniedziałek w zupełności wystarczy, żeby Krzysia uleczyć. Tak się jednak nie stało. Poranek upłynął pod hasłem płaczu z powodu bólu gardła i dalszego braku jakichkolwiek innych objawów chorobowych; gardełko dalej wyglądało na zupełnie zdrowe. Najbardziej niepokojące było to, że Krzyś odmówił zjedzenia czegokolwiek. Odwieźliśmy Michałka do szkoły i zajęliśmy się chorowaniem. Krzyś chorował polegując od czasu do czasu, ale pomiędzy tymi chwilami słabości, biegał, skakał i dopytywał, kiedy WRESZCIE pojedziemy po Michałka. 

    W szkole dowiedziałam się, że u jednego z kolegów Krzysia lekarz stwierdził szkarlatynę. Pamiętam tę chorobę z czasu mojego dzieciństwa - ja nie chorowałam, ale mój brat bardzo ciężko przechodził tę chorobę. Przez głowę przemknęła mi myśl, że może Krzysia też dopadła szkarlatyna, tylko jeszcze nie zdążyła się rozwinąć ze wszystkimi objawami. Wróciliśmy do domu, obejrzałam w necie zdjęcia osób chorych na szkarlatynę, poczytałam o objawach, oglądnęłam jeszcze raz Krzysia i doszłam do wniosku, że na razie nic nie wskazuje na tę chorobę - gardło nie jest czerwone, nie ma gorączki ani wysypki. Tylko ten ból gardła, nie wiadomo skąd i od czego...

choroba, dzieci w czasie choroby, choroba bostońska
     Wieczorem,podczas kąpieli zlokalizowałam na rekach Krzysia pojedyncze krosteczki. Stwierdziłam, że niechybnie dopadła nas szkarlatyna. Michałek przy tej okazji wygłosił bratu wykład na temat swojej własnej, Michałkowej odporności na wszelkie mikroby (faktycznie, w tym roku szkolnym Michał nie opuścił ani jednego dnia nauki z powodu choroby) i Krzysiowego braku odporności, spowodowanego jedzeniem słodyczy i piciem coli (wcale tak często tych niezdrowych rzeczy Krzyś nie jada). Położyliśmy się spać i czas do rana upłynął w spokoju.

    We wtorek rano Krzyś był już malowniczo obsypany krostkami na dłoniach, stopach i wokół warg. Przestał za to skarżyć się na ból gardła. Wzięłam na tapetę Michałka, który już był ubrany w strój szkolny i gotów do wyjścia na lekcje. Pooglądałam go i znalazłam jednego pryszczyka na ręce i kilka w buzi. Michał nie skarżył się na ból gardła ani czegokolwiek innego, ale zdecydowałam, ze do szkoły nie pójdzie. Dodzwonienie się do przychodni graniczy z cudem, więc poszłam do rejestracji razem z Krzysiem, który w domu bez mamy lub taty nie zostanie ani na chwilę. Zapisałam chłopaków na wizytę z zaznaczeniem, że jest bardzo prawdopodobne, że mamy szkarlatynę. 

     Przyszliśmy ponownie do przychodni na wyznaczoną godzinę. Lekarka obejrzała chłopaków i orzekła, że cierpią na chorobę bostońską. Możecie się ze mnie śmiać, ale pierwszy raz w życiu usłyszałam o tej chorobie (rzadko chorujemy i jakoś nigdy nie zgłębiałam wykazu chorób, które mają szansę dopaść chłopaków). Nazwa zabrzmiała dość egzotycznie i wrogo, więc przede wszystkim zaczęłam dopytywać, czy to aby na pewno nie szkarlatyna, która w tym momencie wydawała mi się zdecydowanie bardziej oswojoną i lepszą opcją. Pani doktor nie zbyła mnie i wyjaśniła dokładnie jakie są różnice miedzy tymi chorobami. Bostonka została oswojona.:) Już wiedziałam, że wirusowa choroba bostońska jest zdecydowanie łagodniejszą chorobą niż bakteryjna szkarlatyna i wystarczy ją zwyczajnie przeczekać, łagodząc tylko objawy. Poczytałam o niej jeszcze po powrocie do  domu i jestem bogatsza o nową wiedzę.
choroba, dzieci w czasie choroby, choroba bostońska
     Krzyś po południu we wtorek był właściwie zdrowy i dokazywał na całego. Gdyby nie czerwone kropki na ciele, nie byłoby po chorobie śladu. Za to Michałka zaczęło boleć gardło i po południu wyskoczyła mu gorączka. Trochę się męczył w nocy, ale dopiero w środę rano zrobił się naprawdę cierpiący i przez cały dzień nie mógł nic zjeść z powodu obolałego gardła. Niemniej, samopoczucie ma całkiem niezłe i chwilami bawi się z Krzychem, który strasznie się już w domu nudzi i nadrabia zaległości w jedzeniu.:)
choroba, dzieci w czasie choroby, choroba bostońska
    Na przykładzie Michałka i Krzysia widać, że choroba bostońska może mieć różny przebieg - Krzysia najpierw bolało gardło, a później go wysypało, a u Michała było zupełnie na odwrót; Krzyś nie gorączkował, a Michałkowi temperatura dobiła prawie do 39 stopni. Obydwaj dzięki chorobie zafundowali sobie dodatkowe wolne na tydzień przed wakacjami.:)  Na weekend już będą zdrowi.

    Zdjęcia robiłam oczywiście rano i oczywiście w "mamowym łóżku", bo utrzymanie chłopaków podczas choroby w pozycji leżącej w ciągu dnia jest możliwe tylko w tych momentach, kiedy dopada ich wysoka gorączka.

4 komentarze:

  1. Niby nic strasznego, jednak potrafi pokrzyżować plany. Po chorobie może złuszczać się naskórek z opuszków palców u rąk i nóg, w skrajnych przypadkach schodzą paznokcie. Bezboleśnie. Moja córka przeszła "wylinkę", a brat wymienił paznokcie ;) Pozdrawiam zdrowych i chorujących- Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie Kochana pocieszyłaś, że to jest bezbolesne.:) Nie mam wielkich doświadczeń z chorobami dzieci, bo chłopcy, w porównaniu z innymi dzieciakami, rzadko chorują. Musimy tę bostonkę jakoś przetrwać do końca i ruszać do lasu, bo od wczoraj trochę popadało.:) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  2. Aby twoi chłopcy przeszli łagodnie te chorobę.Wieczorem kładziesz zdrowe dzieci do łózka a rano masz w domu szpital,jakie to niespodzianki po nocy.Zdrowiejcie bo grzybki czekają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U dzieci to moment. Ja się zawsze dziwię w jakim tempie choroba potrafi dzieciaka rozłożyć. Grzybki są doskonałą motywacją do szybkiego zdrowienia.:) Pozdrawiamy cieplutko!

      Usuń