czwartek, 23 lipca 2015

Babiogórski las chłodził nas

Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, borowik ceglastopory, Boletus luridus
    Plany spaceringowe zostały zdeterminowane przez lejący się od świtu żar. Nie zabraliśmy kucyków, które zostały w domu ziając okrutnie, a my podjechaliśmy na skraj babiogórskiego lasu i poczłapaliśmy w kierunku strumienia, który dawał nieco ochłody i sprawiał, że odczucie przebywania w naturalnej saunie nieco słabło.
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, borowik ceglastopory, Boletus luridus
     Idąc przez wysoki las, w którym powietrze było aż gęste od temperatury i nieruchome (wiatr pojechał na urlop?), wykonywaliśmy tylko niezbędne ruchy, aby nie wytracać niewielkich zasobów energii. I w tym upale, wśród borówkowych krzaczków, z których skubaliśmy owoce, Krzyś znalazł pociusia (borowika ceglastoporego), którego prezentował do zdjęcia niczym Krzysztof Zdobywca.

    Znalezisko trafiło do koszyka, a my przemieściliśmy się nad wodę. Michaś z Krzysiem zabrali się za budowanie tamy, a ja krążyłam sobie po najbliższej okolicy wypatrując znajomych kształtów. Nie liczyłam na jakieś super odkrycia jak podczas poszukiwań babiogórskich skarbów, ale miałam nadzieje znaleźć jakiegokolwiek przedstawiciela królestwa fung. I udało się! W pobliżu strumienia, korzystając zapewne z jego wilgoci, grzybnia wydała na świat kilka całkiem okazałych borowików żółtoporych.

    Nie nadają się one do jedzenia, ale są piękne, zwłaszcza wtdy, kiedy ogólnie grzybów nie ma.:) Napatrzyłam się na nie, obfociłam, zlokalizowałam jeszcze dwa pięknorogi i zarządziłam przemarsz do kolejnego punktu odpoczynkowego.
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, borowik żółtopory, Boletus calopus
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, borowik żółtopory, Boletus calopus
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, borowik żółtopory, Boletus calopus
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, pięknoróg największy, Calocera viscosa
      Tak naprawdę to odpoczynek odbywał się co kilka kroków, bo wszędzie były piękne poziomki i borówki, obok których nie można było przejść obojętnie. Chłopcy ochoczo napełniali brzuszki leśnymi owocami.

    W miejscu małego pikniku śniadaniowego Michałek oświadczył, że on ma takie wielkie marzenie - znaleźć jeszcze kurki i ugotować z nich kolejną zupę kurkową. (Dla Michałka zupa kurkowa może być na obiad od poniedziałku do niedzieli, a później od nowa to samo:)). To marzenie zdecydowanie nie spasowało Krzysiowi, który oświadczył, ze takiej zupy to on już ma dość i nie będzie jej jadł. Pogodziłam towarzystwo stwierdzeniem, że na razie to nie mamy kurek, więc problem zupy jest kwestią przyszłości i sprzyjających bądź nie okoliczności.
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią
    Poszliśmy oczywiście sprawdzić miejscówki pieprznikowe i okazało się, że trochę grzybków nam urosło. Michałek się ucieszył, a Krzyś rozpłakał... I jak tu pogodzić tak rozbieżne potrzeby? I to przy blisko 40 stopniach ciepełka. Obiecałam chłopakom, że ugotuję dwie różne zupy, ciesząc się w duchu, że nie mam więcej dzieci, które zapewne chciałyby jeszcze coś innego.
Orawa, Lipnica Wielka, Babia Góra, lipcowe grzyby, grzybobranie pod Babią, pieprznik jadalny, kurka, Cantharellus ciborius
    Na kurkowym znalezisku zakończyliśmy spacer. Pozostałą część upalnego dnia chłopcy spędzili w wodzie basenowej - jedynym miejscu, gdzie organizm uzyskiwał właściwą temperaturę. Ja oczywiście zamiast chłodzenia siebie zajęłam się końską menażerią, która też cierpiała z powodu gorąca, a później spełniałam kuchenne marzenia moich dzieci.

2 komentarze:

  1. Wiesz Dorotko ))) mimo zapewnień, że lato bez neta spędzam ))) to książkę Twoją z zapartym tchem przeczytałam ))) jak tu
    się MENAŻERII oprzeć ))) cuuudowni jesteście od D P M K ))) znaczy od a do zet ))))
    dalszego wspaniałego ****

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi niezmiernie, że takie postanowienia potrafiłam przełamać.:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń