piątek, 30 grudnia 2016

Jeszcze jeden powód, żeby za rok jechać do Muszyny

święta w Muszynie, wycieczka do Krynicy, Góra Parkowa, atrakcje w Krynicy, pamiątki z Krynicy
     Po obfitych opadach śniegu zrobiło się nieco cieplej i to, co napadało zaczęło topnieć, więc ostatni cały dzień pobytu w "Muszynowym domku" upłynął nam pod hasłem odwilży. Tym razem plan nie przewidywał wyprawy górsko-leśno-dziko-spacerowej, tylko odwiedziny w największym kurorcie uzdrowiskowym regionu - Krynicy. Kierunek wyprawy podyktowany był marzeniami chłopców, a zwłaszcza Michałka, który koniecznie chciał przejechać się kolejką. 

     Z wyjazdu kolejką gondolową na Jaworzynę Krynicką zrezygnowaliśmy z powodu marnej widoczności. Dwukrotnie wjechaliśmy w poprzednich latach na ten szczyt w takich właśnie okolicznościach. Mgła, wiatr i masakryczne zimno na górze, sprawiły, że dzieciaki po dwóch minutach chciały wracać na dół. Nauczeni zatem doświadczeniem, nie porywaliśmy się na taką jazdę, ale chłopcy pamiętali doskonale, że w Krynicy można wyjechać na Górę Parkową w wagoniku kolejki linowo - torowej. Chcieliśmy więc zaspokoić ich potrzebę przejechania się czymkolwiek mechanicznym i tuż po śniadaniu pojechaliśmy do Krynicy.

czwartek, 29 grudnia 2016

Marniutkie świąteczne grzybki

grzyby 2016, grzyby zimowe, grzyby w grudniu, uszak bzowy, gmatwica chropowata, hubiak pospolity
     Święta, święta i po świętach... A ja patrzę na zdjęcia z wyjazdu świątecznego i z trudem udaje mi się wśród nich wypatrzeć grzyby. I wcale nie dlatego, że grzybów nie szukałam, tylko dlatego, ze znaleźć ich nie mogłam! Nie pamiętam tak kiepskiego grzybowo wyjazdu świątecznego - zawsze coś więcej się trafiło, jeśli nie do gara, to chociaż na kartę w aparacie, a teraz nawet nadrzewniaki unikały spotkania ze mną! Winny wszystkiemu ten bezczelny śnieg, który nie wiadomo czemu zasypał w grudniu  moje grzybowe szlaki i to taką warstwą, że ciężko ją było miejscami rozkopywać. W dodatku odebrał mi pomocników, bo przecież jak Michaś z Krzychem zobaczyli to białe i dorwali się do sanek, nie było opcji rozglądania się za grzybami. 

     Zostałam na placu boju sama. I od pierwszego do ostatniego dnia nie zrezygnowałam z poszukiwań jakichkolwiek śladów grzybowego życia. Z rozrzewnieniem wspominałam ubiegłoroczne świąteczne grzybobrania w Muszynie - przepiękne uszaki z Góry Zamkowej, znaleziska ze szlaku na Wierchomlę czy pozysk z Tylicza. W tym zestawieniu rok obecny prezentuje się nader mizernie...

środa, 28 grudnia 2016

Świąteczne ognisko w śniegu

      Jedną z muszyńskich tradycji świątecznych jest wieczorne ognisko, grzane wino i fajerwerki. Kiedyś tam pamiętam - było troszkę śniegu, ale zazwyczaj okoliczności przyrody były bardziej jesienne niż zimowe, więc z ogniska uciekałam z dzieciakami szybko, bo dla nich było zimno i nudno. Poza tym byli młodsi i sen ich morzył już koło 20. Teraz wytrzymują godzinkę dłużej.:) 

      W tym roku atrakcją specjalną ogniska był śnieg - sypał cały dzień, a o południu i wieczorem stał się bardzo gęsty. Temperatura była przyjazna życiu - tak w okolicach zera. Myślałam nawet, że uda nam się ulepić bałwana, ale śnieg był zbyt sypki i nie sklejał się.

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Śnieżne szaleństwo w muszyńskich ogrodach

zima w Muszynie, ogrody w Muszynie, zimowe zabawy
    Śnieg zaczął sypać nocą, a prognozy przewidywały dalsze opady na cały dzień. Normalnie, prawdziwa zima! Trzeba było z niej skorzystać. Ubrania po wigilijnym spacerze zdążyły wyschnąć, więc tuż po śniadaniu opakowałam chłopaków w ortalionowe spodnie, kurtki, czapki, kaptury i co się tylko dało i ruszyliśmy na spacer do muszyńskich ogrodów sensorycznych. Miejsce znane, ale z taką ilością śniegu jeszcze nie widziane.

niedziela, 25 grudnia 2016

Jak nam dnia na realizację planu zabrakło

Muszyna,  Jaworzyna Krynicka wejście na Jaworzynę, zimowy szlak na Jaworzynę
      Plan był prosty - nie ruszamy samochodu, zabieramy jedne sanki i zielonym szlakiem z Muszyny maszerujemy na Jaworzynę Krynicką, skąd tą samą trasą zjeżdżamy na sankach do muszyńskiego domku. Trasa opisana jako łatwa nie powinna była sprawić problemu. Trzymał lekki mrozik, niskie chmury nie dawały nadziei na pojawienie się słońca. Wyruszyliśmy tuż po śniadaniu.

sobota, 24 grudnia 2016

Testujemy nowe sanki

zimowy spacer, sanki dla dziecka, jazda na sankach, szadź, zabawy na sniegu
     Po raz kolejny tradycji stało sie zadość - pojechaliśmy na święta do Muszyny. Zostałam przegłosowana - chciałam zostać w domu albo jechać w jakiekolwiek inne miejsce, w którym jeszcze nie byłam. Ale chłopcy kochają Muszyną i w kwestii wyboru miejsca nie miałam wyjazdu nie miałam wiele do powiedzenia. W efekcie jesteśmy szósty raz na święta w Muszynie... 

     Rok temu przez cały czas było szaro - buro, ponuro, wilgotno i powyżej zera. Nie robiłam wiele poza zbieraniem zimowych grzybów i suszeniem ich na kaloryferze.
 W tym roku jest inaczej - śnieg, mróz, a na powitanie słońce. Michał z Krzychem nie dali nawet dychnąć po przyjeździe - trzeba było natentychmiast pognać na słoneczko i śnieg.

piątek, 23 grudnia 2016

Przedświąteczne mrożonki

grzyby 2016, grzyby w grudniu, grzyby w zimie, zimowe grzybobranie, maślanka ceglasta Hypholoma lateritium, zimówka aksamitnotrzonowa Flammulina velutipes, uszak bzowy Auricularia auricula-judae, kisielnica kędzierzawa. Exidia nucleata
     Michałek i Krzyś mają świąteczne wolne już od czwartku. Jeszcze tydzień temu byłam święcie przekonana, że dopiero w piątek nie pójdą do szkoły i na czwartek miałam piękny plan - popracować, spokojnie spakować się na wyjazd, nie gotować obiadu (chłopcy jedzą obiadek w szkole) i zrobić domowe porządki. Dobrze, że odnośnie wolnego od szkoły zostałam uświadomiona kilka dni wcześniej, a nie w ostatniej chwili, bo zdążyłam plany pozmieniać tak, żeby zdążyć wszystko zrobić. 

    Zatem, zamiast brać się za czwartkową robotę, zabrałam chłopaków na spacer do naszego "przyosiedlowego" lasku. Po drodze mieliśmy do załatwienia parę spraw, ale najważniejszy był spacer.

czwartek, 22 grudnia 2016

Takiego lasu na świąteczny spacer życzymy!

Babia Góra zimą, spacer po zimowym lesie,las w śniegu
     Przyszła zima kalendarzowa, ale tę prawdziwą, ze śniegiem, mrozikiem i towarzyszącymi im atrakcjami spotkać można tylko w nielicznych miejscach. Nam się udało dorwać zimę pod Babią Górą. Nie było słońca, ale dzięki temu zaśnieżony las prezentuje się prawie jak na czarno-białych fotkach. Efekt równie ciekawy jakby był opromieniony słońcem.:)

    Zapraszam na spacer po zimowym lesie, w którym wypatrzyłam co prawda tylko jednego grzybka, ale widoki i zabawa chłopaków zupełnie zrekompensowały grzybowe braki.:)

wtorek, 20 grudnia 2016

Jak chłopcy igloo budowali

Babia Góra zimą, zabawy na śniegu, budowanie igloo
     Wydawało się, ze po długim spacerze i jeszcze dłuższych szaleństwach śniegowych, Michaś i Krzyś będą chcieli jak najszybciej wpakować się do samochodu i jechać do "Asiowego domku", czyli do naszych lipnickich gospodarzy. Jeszcze rok temu, po znacznie krótszym zimowym spacerze po Babiej, nie mieli już ochoty na dalsze baraszkowanie w śniegu.  Tymczasem teraz ani myśleli o wsiadaniu do samochodu - chcieli się nadal bawić! A miejscówka do tego celu była doskonała - obok parkingu leżały zwały śniegu zepchniętego z drogi podczas odśnieżania. Prawdziwe śniegowe góry, na których szczyty rzucili się młodzi zdobywcy.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Zabrakło tylko słońca

Orawa, Babia Góra, zima na Orawie, jazda na sankach, zima na Babiej Górze
     W ramach poszukiwań śnieżnej zimy, i tradycyjnej przedświątecznej wizyty u Lipniczaków (naszych lipnickich gospodarzy wakacyjnych), posterowaliśmy w stronę Orawy. Przytłaczająca szaro-burość krótkiego, grudniowego dnia nie zachęcała do podróży, ale jeszcze nam się nie zdarzyło zmienić planów z powodu pogody, więc i tym razem z godnością przyjęliśmy na klatę ciężkie od mgły i smogu "tchnienie poranka", odpaliliśmy brykę i pojechaliśmy w stronę Babiej.

piątek, 16 grudnia 2016

Uroki grudniowego lasu

Grzyby 2016, grzyby w grudniu, grzyby nadrzewne,drewniak-szkarłatny-Hypoxylon-fragiforme, gmatwica-chropowata-Daedaleopsis-confragosa, Mycena sp. grzybówka, Coriolus versicolor wrośniak różnobarwny, Exidia nigricans kisielnica kędzierzawa, Chondrostereum-purpureum-chrząstkoskórnik-purpurowy,  żylak-promienisty-Pochlebia-radiata, Nectria-cinnabarina-gruzełekcynobrowy
     Zapowiada się słoneczny weekend, więc warto porzucić przedświąteczne porządki, darować sobie szukanie miejsca do zaparkowania przed marketem i wybrać się do grudniowego lasu. Zapewne wielu z Was, podobnie jak ja, nie miało okazji wyskoczyć do lasu w ciągu tygodnia, więc na spacer pozostają nam wolne dni. Może uda się znaleźć jakieś grzyby zimowe albo mrożonki z tych jesiennych. A na pewno można się będzie napatrzeć na przepiękne nadrzewniaki, którymi ustrojony jest grudniowy las i odpocząć od codziennej zawieruchy. Pokażę Wam kolejne gatunki nadrzewnych grzybków, które warto poznać, rozpoznać i nacieszyć nimi oczy.:)

wtorek, 13 grudnia 2016

Niecodzienne znalezisko w Lasku Wolskim

grzyby 2016, grzyby w grudniu, grzyby nadrzewne, grzyby objęte ochroną częściową,  Lakownica lśniąca lakownica żółtawa Ganoderma lucidum
     Zanim dotarliśmy do miejscówek uszakowych i boczniakowych, trafiło mi się takie znalezisko, że już na samym początku spaceru stwierdziłam, że jeżeli nawet jednego grzybka do koszyka nie włożę, to i tak pod względem grzybowym to wyjście będę zaliczać do bardzo, bardzo udanych. Wyobraźcie sobie, ze niespełna kilka metrów od głównej, asfaltowej alejki, którą codziennie przechodzi sporo spacerowiczów, na pniu po ściętym drzewie zobaczyłam znajomy z wyglądu kształt. Podeszłam z niedowierzaniem, odsunęłam listki przykrywające grzybka i pierwsze, co pomyślałam, to jak jej się udało przetrwać w takim miejscu??? Przecież taki pokaźny owocnik, dobrze widoczny z alejki aż się prosi o zainteresowanie. A zainteresowanie ze strony spacerowiczów często kończy się destrukcją grzybka. Tej się udało ocaleć ku mojej niebywałej radości. Na pniu prezentowała nam się w całej okazałości lakownica lśniąca, zwana obecnie lakownicą żółtawą albo z japońskiego reishi.

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Na i obok Kopca Piłsudskiego

Kopiec Piłsudskiego, wycieczki po Krakowie, szlak krakowskich kopców, Lasek Wolski
     Z koszykiem pełnym boczniaków i Krzysiem zadającym z dużą częstotliwością pytanie:"Kiedy WRESZCIE dojdziemy do tego kopca???" zmierzaliśmy do punktu kulminacyjnego naszej wycieczki.

niedziela, 11 grudnia 2016

Jak pozyskaliśmy boczniaki na wysokościach rosnące

grzyby 2016, grzyby w grudniu, grzyby zimowe, grzybobranie w grudniu, grzyby w Lasku wolskim, grzyby w Krakowie, boczniak ostrygowaty Pleurotus ostreatus, uszak bzowy, płomiennica zimowa, zimówka
     Kiedy dwa tygodnie temu buszowaliśmy po Lasku Wolskim pod Kopcem Kościuszki, Michaś z Krzychem mówili, że chcieliby pójść na Kopiec Piłsudskiego, z którego widać lotnisko ze startującymi i lądującymi samolotami. Wzięłam to pod uwagę planując kolejną niedzielną wycieczkę, więc dzisiaj podjechalismy na parking koło klasztoru na Bielanach i znaną spacerową ścieżką ruszylismy na poszukiwania zimowych grzybów i innych leśnych ciekawostek. Dla dzieciaków najważniejsze było dotarcie do kopca i zdobycie jego szczytu, dla mnie zapełnienie koszyka. Co prawda od rana Pawełek śmiał się ze mnie, ze będę spacerować z pustym koszykiem narażając się na śmiech i komentarze innych spacerowiczów. Nie przejęłam się tym ani odrobinę, zapakowałam do koszyczka kanapki i ciasteczka, aby nie był całkiem pusty i ruszyliśmy.

sobota, 10 grudnia 2016

Kochają błocko

konie, jazda konna, czyszczenie koni, koń się tarza, konie i błoto, pensjonat dla koni w Krakowie
     W pierwszej połowie tygodnia ziemia była zmarznięta, twarda i nieprzyjazna dla końskich kopyt. Po twardej grudzie z zamarzniętymi kałużami kopytniaki chodziły nad wyraz ostrożnie i powoli. Nawet Latona nie rozpędzała się tak, jak to ma we zwyczaju. Taka aura miała jeden ogromny plus - moje konie były czyste. Poczyszczenie całej czwórki połączone z dogłębną pielęgnacją kopyt zajmowało mi z pół godziny. Ale zrobiło się ciepło, ziemia rozmarzła i zrobiło się cudne,kochane błocko...

czwartek, 8 grudnia 2016

Nie tylko pełne koszyki

grzyby 2016, grzyby w zimie, grzyby w grudniu, grzyby pod śniegiem, las w zimie, zimowy spacer, zabawy na śniegu, uroki zimowego lasu
     Wyjście na zimowe grzybobranie to nie tylko okazja do napełnienia koszyków mrożonkami, spotkania z równie zakręconymi znajomymi czy poszukiwania nadrzewnych cudeniek rosnących cały rok. To także okazja do naleśnienia, złapania oddechu przed nowym tygodniem pełnym obowiązków, a dla dzieciaków okazja do swobody, szaleństw i wyładowania nadmiaru energii. Zapraszam na parę leśnych chwil w zaśnieżonym, mroźnym lesie.

wtorek, 6 grudnia 2016

Był u nas ten duży czerwony

wizyta Mikołaja, prezenty mikołajowe, oczekiwanie na Mikołaja, poszukiwanie prezentów
     Mikołaj krążył wokół Michałka i Krzysia od początku grudnia. Najpierw trafił na ich w szkole, gdzie wręczył im, podobnie jak innym dzieciom ze szkoły, wejściówki na ściankę wspinaczkową. Zamiast się uczyć, cały dzień spędzili na zabawach ruchowych, a w dodatku na miejsce zawiózł ich ekskluzywny autokar, który, jak powiedział Michaś: "był szybszy od twojego auta mamo." 

     Później Mikołaja spotkał wujek Marcin i musiał dostarczyć chłopakom kolejne upominki, a następnego dnia dorwał ciocię Anię i za jej pośrednictwem przekazał słodkości. W zasadzie to powinno wystarczyć, ale chłopcy czekali z utęsknieniem na prezenty, o które prosili w listach...

niedziela, 4 grudnia 2016

Mrożonki prosto z leśnej spiżarni

grzyby 2016, grzyby w grudniu, jakie grzyby można zbierać w zimie, grzyby pod śniegiem, zimowe grzybobranie, pieprznik trąbkowy Cantharellus tubeaformis, podgrzybek brunatny Boletus badius, lakówka ametystowa Laccaria amethistina
      Kiedy dwa tygodnie temu w lesie za Skałą zapełnialiśmy koszyki świeżutkimi pieprznikami trąbkowymi, wiedziałam, że warto będzie pojechać tam jeszcze w tym roku, bo dużo grzybków zostawiliśmy w leśnej ściółce. Zdjęcia z tamtego grzybobrania oglądali nasi znajomi - Ania z Robertem, zwani przez nas Kopercikami. Ani marzyło się pazerniactwo, więc na umówiliśmy się na wspólne grzybobranie. co prawda jesień zamieniła się w mroźną i miejscami nawet śnieżną zimę, ale, jak już wiecie, grzyby zbiera się cały rok,niezależnie od panującej aury.

    Poranek był mroźny, ale pogodny i zza nielicznych chmur wyglądało słoneczko. Oczywiście Pawełek musiał pomarudzić, że jest gnębiony, szykanowany i przymuszany do niedzielnych spacerów po lesie, kiedy najlepiej byłoby spędzać czas w ciepłym łóżku. Mimo tego marudzenia przygotował sobie aparat, napełnił piersióweczkę (trzeba jakoś przetrwać ten okrutny mróz;)) i cieszył się na spotkanie i rozmowy z Robertem, który zbieraniem grzybów, zwłaszcza w zimowym lesie, zainteresowany jest zdecydowanie mniej niż Ania. Michaś z Krzychem nie marudzili nic, a nic, bo cieszyli się, że będą mogli bawić się na śniegu. Tak... Obiecałam im snieg, chociaż za oknem go nie było - w mieście szybko stopniał.

Grudniowa tradycja

Targi bożonarodzeniowe, jarmark przedświąteczny, targi w Krakowie, jarmark w Krakowie
      Jak przystało na Krakusów z ościennych osiedli, w centrum naszego miasta bywamy jedynie z ważnych powodów. A takimi są targi przedświąteczne. Na tegoroczny jarmark wybraliśmy się w sobotnie popołudnie. Zauważyłam, że chłopcy do propozycji wyjścia na spacer po krakowskim rynku nie podeszli zbyt entuzjastycznie, a najlepszą motywacją była perspektywa spotkania z wujkiem Marcinem i Natalką, którzy po spacerze przyjdą do nas. Byliśmy z nimi umówieni na spotkanie.

czwartek, 1 grudnia 2016

Rarytasik na koniec spacerku

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby nadrzewne, rzadkie grzyby nadrzewne, grzyby w Lasku Wolskim, Encoelia furfuracea orzechówka mączysta
     Pod koniec niedzielnego spacerku chłopcy, ubłoceni po uszy, mieli już najwyższą ochotę wracać do ciepłego domku. Pomaszerowali więc ostatnią prostą w kierunku samochodu, a ja, jak to często na koniec wyprawy bywa, powędrowałam na skróty przez chaszcze. Miałam nadzieję znaleźć jeszcze jakieś uszaki, które spokojnie udałoby się zmieścić w koszyczku, który nie był aż tak przepełniony, żeby już nic nie dało się w nim upchać. Wiedziałam, że za pierwszą linią drzew zaczynają się gęste krzaczory, składające się w dużej mierze z krzewów czarnego bzu, więc szanse na znalezienie uszaków miałam niemałe.

środa, 30 listopada 2016

Tabletowe szaleństwo

     Odkąd Krzyś stał się dumnym posiadaczem tabletu - swojego wymarzonego prezentu urodzinowego, mam wrażenie, że z domu spokojnie mogłyby zniknąć wszystkie pozostałe zabawki i gdyby tylko pozwoliło się Krzychowi na nieograniczone korzystanie z nowego urządzenia, nie bawiłby się niczym innym. 

poniedziałek, 28 listopada 2016

W lesie ciągle kolorowo

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby nadrzewne
     Zapełniając koszyczek późnojesiennymi i zimowymi grzybami, rozglądałam się nie tylko za naziemnymi pozostałościami po jesiennym bogactwie grzybkowym, ale również po gałęziach, pniach leżących na ściółce i tych jeszcze rosnących, żywych. I stwierdziłam, że przemoknięty, listopadowy las, mimo bezlistnych już drzew, nadal jest kolorowy.

    Wspominałam już, że zima jest doskonałym czasem do zapoznania się z gatunkami zwykle pomijanymi podczas grzybobrań. Dzisiaj kolejna porcja kolorowych nadrzewniaków, jakie można teraz spotkać w lesie. Kiedy na nie traficie, będziecie już wiedzieć jak je nazwać.:)

niedziela, 27 listopada 2016

W listopadowej mżawce

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby w Krakowie, grzyby w Lasku Wolskim, grzyby zimowe, boczniak ostrrygowaty Pleurotus ostreatus, zimówka, płomiennica zimowa Flammulina velutipes, Uszak bzowy Auricularia auricula-judae, Wodnicha modrzewiowa Hygrophorus lucorum, opienka-ciemna-Armillaria-ostoyae, gąsówka-rudawa-Lepista-flaccida, czernidłak Coprinus
      Nie mogliśmy sobie pozwolić w tym tygodniu na dalszy wyjazd, bo Krzyś był proszony na imprezę urodzinową koleżanki na godzinę 15. A wiadomo, że po przyjściu z listopadowego lasu trzeba jeszcze dokonać procesu odbłocenia całości dzieci, nakarmić, przebrać... A imprezka miała być dość daleko, więc na dojazd potrzebna była godzinka z okładem. To wszystko sprawiło, że w sobotę wieczorem doszłam downiosku, że wyskoczymy do Lasku Wolskiego, który jest blisko i można będzie sprawdzić w nim nasze miejscówki na zimowe grzybki.

    Poranne wstawanie szło niesporo, do czego znacząco przyczyniała się aura zaokienna - szaro-bura, deszczowa, ponura. Na szczęście przy tym wszystkim dość konkretnie wiało, dzięki czemu smog trochę rozpłynął się w przestworzach. W końcu udało się zebrać wszystkich do kupy i można było zarządzić wyjazd.

czwartek, 24 listopada 2016

Na gałązkach i pniakach

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby nadrzewne, grzyby w okolicy Krakowa, rozszczepka pospolita Schizophyllum commune, Panellus stipticus łycznik ochrowy, próchnilec gałęzisty Xylaria hypoxylon, wrośniak różnobarwny Trametes versicolor, łycznik późny Panellus serotinus,  opieńka ciemna Armillaria ostoyae, trzęsak pomarańczowy Tremella aurantia, trzęsak mózgowaty Tremella encephala,
     Nieubłaganie zbliża się ta część roku, kiedy grzybów będziemy coraz częściej wypatrywać na drzewach, pniakach czy gałązkach leżących na ściółce niż na ziemi. To właśnie na "drewnianym" podłożu znajdziemy najpopularniejsze zimowe grzyby jadalne - zimówki (płomiennice zimowe), boczniaki ostrygowate czy uszaki bzowe. Warto też, będąc na leśnym spacerze, zwrócić uwagę na gatunki, które co prawda nie nadają się do wypełnienia koszyków, ale są prawdziwą ozdobą lasu. Warto też wykorzystać czas, w którym nie kosimy jadalniaków, na zapoznanie się z nazwami niektórych nadrzewniaków, które można spotkać w kazdym niemal lesie.

     Podczas naszego niedzielnego spaceru i zapełniania koszyków pieprznikami trąbkowymi, w obiektyw wpadło mi kilka popularnych, ale przecież nie wszystkim znanych z imienia grzybków. Zapraszam na spotkanie z nimi.:)

wtorek, 22 listopada 2016

Znowu roczek zleciał

urodziny, impreza urodzinowa, urodziny sześciolaka, tort urodzinowy, niezwykły tort, zabawy imprezowe
     Minął kolejny rok i znowu mam starsze dziecko, już sześcioletnie. W tym roku, za sprawą Krzysiowej decyzji wróciliśmy do tradycji domowej imprezy urodzinowej. A było to tak... Krzyś w czasie lipnickich wakacji zetknął się z nowoczesną technologią w postaci tabletu - zabawki, którą dysponowało kilkoro dzieci spośród lipnickich gości. Tak mu się ten gadżet spodobał, że całym swoim Krzysiowym serduszkiem zapragnął zostać posiadaczem tabletu. A najbliższą okazją do dostania prezentu były urodziny. 

    Nie jestem zwolennikiem dawania dzieciom wszystkiego, co sobie tylko wymyślą, więc postawiłam Krzychowi ultimatum - albo impreza urodzinowa, zaproszenie wszystkich kolegów i koleżanek oraz prezenty od nich, albo tablet. Miałam wielką nadzieję, że skusi go większa liczba upominków od zaproszonych dzieci i zrezygnuje z elektroniki. Tak się jednak nie stało - wybrał tablet i skromną rodzinną uroczystość.

poniedziałek, 21 listopada 2016

Prawie zapełniliśmy listopadowe koszyki

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby w okolicy Krakowa, grzyby jesienią, pieprznik trąbkowy Cantharellus tubeaformis, łysiczka niebieskozielona ( pierścieniak grynszpanowy) – Stropharia aeruginosa, szmaciak=-gałęzisty-siedzuń-sosnowy-Sparassis-crispa, podgrzybek-brunatny-Boletus-badius, monetnica-maślana-Rhodocollybia-butyracea
     Kierunek niedzielnej wyprawy ustaliliśmy dzień wcześniej - trzeba jechać tam, gdzie będzie największe prawdopodobieństwo napełnienia koszyków czymkolwiek, ale nie za daleko, bo Michaś na 15.00 miał się zameldować na imprezie urodzinowej u Zuzi. Analizując wszystkie okoliczne lasy, doszłam do wniosku, że najlepiej będzie pojechać do lasu koło Skały, bo kiedy byliśmy tam poprzednio, rosło mnóstwo młodych pieprzników trąbkowych, a to grzyby, które w doskonałym stanie potrafią przetrwać nawet dziesięciostopniowe mrozy. Poza tym, po cichutku liczyłam na dorwanie jakiegoś przydrożnego pniaka z boczniakami i ostatniego siedzunia sosnowego.

niedziela, 20 listopada 2016

Prawie wiosenny piąteczek

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby w parku, grzyby w mieście, trzęsak pomarańczowy Tremella aurantia, gąska-ziemistoblaszkowa-Tricholoma-terreum, gąsówka mglista Lepista nebularis,  żagiew-zimowa-Polyporus-brumalis
     Piątek zachwycił jeszcze przed wschodem słońca - zanim wystrzeliło znad linii horyzontu, całe niebo wyglądało jak pomarańczowo-różowe morze. I wiało z południa - wiatr od gór niesie zawsze trochę czystszego powietrza i przegania krakowskiego "smoga". Wymarzony dzień na zrobienie czegoś miłego dla siebie. Tymczasem czekało mnie plątanie się po paru instytucjach, które mają niby służyć obywatelowi, ale często o tym zapominają. I jeszcze prezenty na urodziny koleżanek Michałka i Krzysia. Ostatnio nie ma tygodnia, żeby jeden albo obydwaj nie byli proszeni na imprezy urodzinowe...

czwartek, 17 listopada 2016

Czwartkowy spacer końsko - grzybowy

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby zimowe, Płomiennica zimowa [Zimówka aksamitnotrzonowa] Flammulina velutipes, konie, jazda konna, jazda konna w lesie, pensjonat dla koni koło Krakowa
     Po kilku mroźnych dniach i pierwszym śniegu ślad nie pozostał. Rano na termometrze strzałeczka wskazywała temperaturę powyżej zera (od poniedziałku monitorujemy to dokładnie, bo Michaś ma za zadanie zrobić tygodniową relację pogodową). Dobrze, że akurat w taki ciepły dzień udało mi się wyrwać do koni i lasu. Dzięki takim przedpołudniom łatwiej znieść depresyjne ciemne i długaśne popoołudnio-wieczory.

wtorek, 15 listopada 2016

Kto się cieszy z mrozu i śniegu

pierwszy snieg 2016, zima w jesieni, zabawy na sniegu
     Michaś i Krzyś od dłuższego już czasu wypatrywali z utęsknieniem szarych śniegowych chmur i mrozu. Takie zimowe klimaty kojarzą im się po trosze z zabawami na białym puchu, a po "większej trosze" z Mikołajem i Gwiazdką, a co za tym idzie, z prezentami (których nigdy dość). Kiedy jednak w sobotni poranek (aż niewiarygodne, że po pięknej patriotyczno - grzybobraniowej pogodzie, zrobiło się tak paskudnie zimowo) chmury nadeszły i sypnęły deszczem ze śniegiem, moje chłopaki, z tym najstarszym na czele, odmówiły współpracy. W związku z biernym oporem porzuciłam całą trójkę marudów w domu (zrobiłam im kanapki, żeby z głodu nie pomarli) i pojechałam, jak zwykle w sobotę, do koni. Wszyscy stali sobotni bywalcy stajni byli w ciężkim szoku, że chłopaki wybrały domową samotność zamiast towarzystwa i dobrej zabawy. Szczególnie zawiedziona była Zosia, która przyjechała z mamą w pełnej gotowości do wspólnych z chłopakami szaleństw w śniegu, deszczu i błocie... No cóż... Zamiast nich poszalałam sobie ja, ale nie z Zosią, tylko z Latoną. Moja dwunożna menażeria rozstawiła się wtedy przy komputerach i czekała na mnie albo raczej na obiad, który może wydać tylko mama...

poniedziałek, 14 listopada 2016

Rydze na zakończenie patriotycznego wypadu

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby na Ślasku, patriotyczne grzybobranie, Płomiennica zimowa Flammulina velutipes, Trzęsak mózgowaty Tremella encephala, gąska ziemistoblaszkowa Tricholoma terreum, Gąska zielonka Tricholoma equestre, mleczaj-rydz-Lactarius-deliciosus, boczniak-ostrygowaty-Pleurotus-ostreatus
     Gęsina na świętego Marcina leżała już bezpiecznie w koszykach umieszczonych w bagażnikach, dzieci zostały podrzucone cioci Iwonce, która, jak oświadczył Paweł jaworzański, kocha wszystkie dzieci w ilościach wszelkich, a reszta towarzystwa wyruszyła do kolejnego lasu, w którym naszz gospodarz miał nasadzić rydzów nie do wyniesienia. Pojechaliśmy jednym samochodem. Atmosfera była coraz gorętsza.

sobota, 12 listopada 2016

Na świętego Marcina najlepsza gęsina!

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby na Śląsku, gęsina, gąski grzyby, patriotyczne grzybobranie, gąska niekształtna, gąska zielonka, gąska ziemista, zimówka aksamitnotrzonowa, płomiennica zimowa, podblaszek gromadny, wodnicha późna, listopadówka
     Jechaliśmy powoli, kosiliśmy po drodze boczniaki i chociaż wydawało się, ze nigdy nie dojedziemy, dojechaliśmy! Paweł z Mają czekali już na nas na parkingu. Zapakowaliśmy gospodarzy do naszych wozideł (Maja z Michałkiem i Krzychem w przedziale cargo, Paweł z Kopercikami). Za przewodem gospodarza pomknęliśmy do lasu, w którym miały na nas czekać stada gęsi.

W drodze na patriotyczne grzybobranie

grzyby 2016, grzyby zimowe, grzyby w listopadzie, patriotyczne grzybobranie, grzyby w Małopolsce, boczniak ostrygowaty
      Wyjazd na patriotyczne grzybobranie w dniu 11 listopada zaplanowany był już dawno. Później okazało się, że z Krakowa nie pojedziemy sami,bo chęć dołączenia do nas wyraziły Koperciki. Ostrzegłam gospodarza naszego spotkania - Pawła z Jaworzna, żeby się strzegł, bo przyjedziemy wzmocnioną ekipą, z bagażnikami wypełnionymi pustymi koszykami. Nie przejął się tym zbytnio, stwierdzając, że w Jaworznie grzybów nigdy nie brakuje, więc z pustymi koszykami lasów na pewno nie opuścimy.

    Ruszyliśmy zatem o poranku, przemieszczając się bocznymi drogami, gdyż miałam jeszcze w zanadrzu chytry plan - na trasie znajdują się pniaki, na których w ubiegłym roku, wiosna, widziałam resztki skapciałych boczniaków. Dobrze sobie to miejsce zapamiętałam i byłam niemal pewna, ze one tam będą. Zanim wyjechaliśmy, ostrzegłam Anię, żeby w tamtym rejonie była czujna i nie zdziwiła się, jeśli będziemy gwałtownie hamować na poboczu.:)

czwartek, 10 listopada 2016

Znowu nadszedł ten czas...

Listy do świętego Mikołaja, marzenia dzieci
       W naszym menażeryjnym domu czas pisania listów do Mikołaja nadszedł w tym roku bardzo wcześnie - od połowy października głównym tematem, poruszanym kilkakrotnie w ciągu dnia jest kwestia mikołajowo - prezentowa. Krzyś jakoś po wstępnym szaleństwie, odpuścił i skupił się na oczekiwaniu na urodziny, które wypadają wcześniej niż wizyta świętego. Michałek natomiast szaleje, kombinując coraz bardziej, co chwilami jest, delikatnie rzecz ujmując, irytujące.

     Wiara dziecinna moich chłopaków nie padła jeszcze, choć koledzy podjęli już próby rozświetlenia mroków dziecięcej naiwności. Michaś pewnego dnia, podczas powrotu ze szkoły, zapytał czy to prawda, że Mikołaja nie ma, a prezenty dają dzieciom rodzice. Bo Jasiek tak mówił. Moment zastanowienia, spojrzenie na buzię Krzysia, który tez nadstawił uszy, spojrzenie w oczy Michałka, z których wyzierała prośba: "Powiedz, że to nieprawda, że Jasiek kłamie!" I co zrobiłam? Utwierdziłam chłopaków w przekonaniu, że ten Mikołaj jednak jest, że prezenty przynosi, a Jasiek pewnie narozrabiał i rodzice dali mu upominek, żeby mu nie było przykro... Ile jeszcze ta wiara przetrwa? Rok? Dwa? Czas szybko mija. Dzieci dorośleją, ale dobrze, że mimo całej swej powagi potrafią wierzyć w cuda.

wtorek, 8 listopada 2016

Osiedlowe grzybki z ostatnich dni

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w listopadzie, grzyby w mieście, kępkowiec jasnobrązowy, podblaszek gromadny Lyophyllum decastes, pieczarka, Maślak żółty, maślak modrzewiowy Suillus grevillei, Leucoagaricus leucothites, pieczareczka różowoblaszkowa (czubówka biała), uszak bzowy Auricularia auricula-judae
     Wracam powolutku do świata żywych po wczorajszym ataku wirusów żołądkowych. W piątek Krzychu przyniósł ze szkoły pakiet chorobowy i zapewnił rodzinne atrakcje popołudniowe. W sobotę pod wieczór był już całkiem świeżutki, ale osłabiony. Z tego powodu, do którego którego dołożył się niedzielny deszcz, mieliśmy bezgrzybowy weekend - zostaliśmy do południa w domu, żeby dzieciaki miały siłę na udział w imprezie urodzinowej u koleżanki. 

     Miałam piękne plany na początek tygodnia, w których znalazło się miejsce na wypad do lasu. Tymczasem w poniedziałek zostałam powalona przez paskudne mikroby, które dopadły również Michałka - kiedy dogorywałam pod kołderką po kolejnej wizycie w toalecie, postawił mnie na nogi telefon ze szkoły - Michaś też się rozłożył. Dzisiaj już nam trochę lepiej, ale żal tyłek ściska, bo za oknem piękne słońce, a my z Michałkiem siedzimy w domu i walczymy z choróbskiem.:( 

     Żeby tak jednak całkiem bezgrzybowo nie było, pozbierałam parę ciekawych grzybków, jakie w ostatnich dniach, na przełomie października i listopada, powyrastały na naszym osiedlu.

sobota, 5 listopada 2016

Pierwszolistopadowe gąsówki

grzyby 2016, grzyby w listopadzie, grzyby w Krakowie, zapiekanka z grzybami, zapiekanka z gąsówkami nagimi
     Pierwszego listopada spędzamy od lat według jednego schematu. W tym roku spacer na groby został wzbogacony o pozyskane po drodze grzybki. Tych do oglądania było znacznie więcej. Dodatkową motywacją do przetrzepania lasku w drodze na cmentarz była informacja od koleżanki, ze w tymże lasku spotkała okratki australijskie. Było to pierwsze doniesienie o pojawieniu się tego gatunku w Krakowie, jakie do mnie dotarło. Miałam nadzieję na odszukanie tego wędrującego grzyba. Dostałam w miarę dokładne namiary, więc wiedziałam, gdzie szukać. Jednak okratki były tam widziane miesiąc wcześniej, więc nie miałam żadnej pewności, czy jeszcze cokolwiek z nich zostało. Ale powód do wpadnięcia w krzaczory był doskonały.

czwartek, 3 listopada 2016

Nadrzewne cudaki

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w Puszczy Niepołomickiej, grzyby nadrzewne
     Chodząc w ostatnia niedzielę po Puszczy Niepołomickiej, oprócz grzybów, które trafiły do koszyka, złapałam też parę ciekawych nadrzewniaków na kartę. Niektóre z nich można byłoby zjeść, ale pozostały sobie w lesie. Zobaczcie, co ciekawego widzieliśmy z Krzychem.

środa, 2 listopada 2016

Hubertusowa pogoń za lisem

hubertus 2016, pogoń za lisem, pensjonat dla koni w Krakowie, stajnia w Węgrzcach
     Dobrnęliśmy do kulminacyjnego punktu w czasie stajennego hubertusa, czyli symbolicznego zakończenia sezonu jeździeckiego. Oczywiście koni nie odstawia się do wiosny do garażu - sezon na jazdę trwa cały rok, podobnie jak sezon na grzyby. Nazwa tego jeździeckiego święta pochodzi od św. Huberta, patrona jeźdźców i myśliwych. Podczas hubertusa jeden jeździec, z przyczepioną do ramienia kitą ucieka, a pozostali go gonią. Jak nakazuje tradycja, ten kto złapie kitę, powinien za rok być lisem i uciekać. 

     Tegoroczny hubertus zaczął się od trudności w znalezieniu chętnego do ucieczki - dziewczyna, która dorwała mnie w ubiegłym roku, sprzedała konia i w grę wchodziła jedynie jej ucieczka na własnych nogach. Żeby zatem nie było pogoni za lisem bez lisa, po raz kolejny podjęłam się uciekania. Żeby było ciekawiej i łatwiej, przyszyłam sobie dwie lisie kity. Jak się później okazało, było to posunięcie wręcz genialne.;)

wtorek, 1 listopada 2016

Ostatnie kotlety?

gzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w okolicy Krakowa, grzyby w Puszczy Niepołomickiej, czubajki, gąsówki, opieńki
     Plany na niedzielę wzięły w łeb w wyniku Michałkowej choroby. Tak się składa kolejny już rok,  Michaś choruje akurat wtedy, kiedy jest hubertus. Ponieważ sobotę spędził mimo przeziębienia na świeżym powietrzu, nie chciałam go następnego dnia brać na całodniowy wypad do lasu, chociaż perspektywa była kusząca - mieliśmy zaproszenie na gąskowe i rydzowe miejscówki kolegi Pawła z Jaworzna. Nie ukrywam, że trochę się miotałam w myślach między zdrowiem dziecka, a pazerniaczymi żądzami. W efekcie tej wewnętrznej walki podjęłam decyzję, że na gąski nie jedziemy. Nie chciałam też jechać sama (Pawełek stwierdził, że moze zostać z chłopakami), bo trochę warto pobyć razem.

    Stanęło na tym, że przed południem pojadę sobie z Krzysiem na czubajki do Puszczy Niepołomickiej, a reszta Menażerii sobie pochoruje; popołudnie spędzimy razem w domku.

poniedziałek, 31 października 2016

Konkurs tatarski - ciąg dalszy dziecięcych zmagań

hubertus 2016, hubertus w Krakowie, stajnia Węgrzce, pensjonat dla koni w Węgrzcach, konkurs dla dzieci, bieg tatarski
     Drugą, po poszukiwaniach i pozysku cukierków, atrakcją hubertusową był "bieg tatarski". Większość dzieciaków od dłuższego czasu ćwiczyły swoje jeździeckie umiejętności pod kątem startu w tym konkursie, ale byli tez tacy uczestnicy, którzy na start zdecydowali się w ostatniej chwili. Konkurs był zatem dla każdego. 

     Na czym polega bieg tatarski? Otóż, w czasach mojej, jakże nieodległej, młodości, jeździło się bardzo dużo na oklep - bez siodła, czyli po indiańsku albo po tatarsku. Każdy początkujący jeździec musiał poradzić sobie z koniem bez siodła oraz z wykonaniem szeregu ćwiczeń sprawnościowych. Ponieważ zarówno na jeźdźców, jak i na konie, pozytywnie wpływa rywalizacja, organizowane były właśnie konkursy tatarskie, w których startowało się na oklep i trzeba było wykonać kolejne zadania. Obecnie mało kto wsiada na konia bez siodła, więc tego typu konkursy rozgrywane są w pełnym osprzęcie i mają na celu przede wszystkim dobra zabawę.

niedziela, 30 października 2016

Krótki przerywnik filmowy

film, galop po polu, hubertus, pogoń za lisem
     Zanim dobrnę wśród setek zdjęć do tych z "gonitwy", zapraszam na krótki przerywnik filmowy po stracie jednego ogona. W rolach głównych moje dwa kopytniaki - Latona ze mną i Ramzes z Julką.

Najważniejszy konkurs hubertusowy

Hubertus 2016, hubertus w Węgrzcach, konkurs dla dzieci, szukanie cukierków, najważniejszy konkurs, zabawa dla dzieci
     Kilka lat temu, kiedy spory odsetek naszych "stajennych" dzieci, dopiero co opuścił powijaki, w celu uatrakcyjnienia im hubertusa, zorganizowaliśmy poszukiwanie cukierków. Okazało się, że pomysł był tak celny, że do dziś, wyrośniętej już znacznie bandzie, impreza hubertusowa kojarzy się przede wszystkim z szukaniem cukierków i oczywiście wielkim słodyczowym obżarstwem... Konkurs poszukiwawczy kopiowałam niejednokrotnie w innych miejscach i okolicznościach - zawsze się sprawdza. 

     Również w tym roku dzieciaki z niecierpliwością czekały na najważniejszy konkurs w czasie imprezy. Żeby nie słuchać tysięcznych pytań:"Kiedy będzie szzukanie cukierków???", konkurencję rozegraliśmy jako pierwszą.

czwartek, 27 października 2016

Zaczyna być zimowo...

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby zimowe, Uszak-bzowy-Auricularia-auricula-judae, maślanka-wiazkowa-Hypholoma-fasciculare, gasowka-mglista-Lepista-nebularis
     Jeszcze mamy piękną złotą, polską jesień i w niejednym lesie można napełnić koszyki jesiennymi grzybkami, ale warto też zacząć rozglądać się za gatunkami typowymi dla zimy. Tak, tak... Chcemy, czy nie, ona nadejdzie, a wraz z nią zimowe grzybobrania. Ja za zimą nie przepadam, ale zimowe grzybki lubię bardzo. Lubią je również członkowie mojej menażerii. 

     Pierwszego uszaka bzowego tej jesieni wypatrzyłam już ze dwa tygodnie temu, na znanym mi osiedlowym stanowisku. Nigdy z niego nie pozyskuję grzybków, bo krzak dzikiego bzu rośnie blisko ulicy, a poza tym wyprowadzane na spacer psy z pewnością nie omijają tego pnia. Ale był to ważny sygnał - przy okazji bycia w lesie, warto spoglądać nie tylko pod nogi, ale i nieco wyżej.

wtorek, 25 października 2016

Jesień w Kozich Kątach

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w rezerwacie, rezerwat Kozie Kąty, kolory jesieni, muchomor czerwony Amanita muscaria, grzybówka Mycena,  rulik nadrzewny [groniasty] Lycogala epidendrum,  Galaretnica mięsista Ascocoryne sarcoides
     Kiedy szukaliśmy grzybów w Lesie Bronaczowa, nie ominęliśmy jednego z urokliwszych zakątków znajdujących się w tym kompleksie leśnym. To niewielki fragment lasu, ale na tyle ciekawy, że otrzymał status rezerwatu przyrody. Ostatnio nawiedziliśmy to miejsce wczesną wiosną - było pięknie, jednak jesień w Kozich Kątach nadaje temu miejscu wyjątkowy klimat - bukowe, dębowe i jaworowe liście, pomalowane farbkami Pani Jesieni, podświetlone słońcem, tworzą prawdziwe przedstawienie świateł i cieni. Zobaczcie zresztą sami.

poniedziałek, 24 października 2016

Kolacyjka prosto z Lasu Bronaczowa

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w Lesie Bronaczowa, grzyby w okolicach Krakowa, gąsówka naga, gąsówka fioletowawa, Lepista nuda, łuszczak zmienny Kuehneromyces mutabilis, Maślanka wiązkowa Hypholoma fasciculare, Maślanka ceglasta Hypholoma lateritium, Czubajka czerwieniejąca Chlorophyllum rachodes, piestrzyca kędzierzawa - Helvella crispa, Czernidłak kołpakowaty Coprinus comatus, Sromotnik smrodliwy, sromotnik bezwstydny Phallus impudicus, podgrzybek brunatny Boletus badius, Tęgoskór pospolity Scleroderma aurantium, pieprznik trąbkowy Cantharellus tubeaformis
     Po szaro - burym i deszczowym tygodniu, weekend nastał cieplejszy i słoneczny. Nieczęsto się to zdarza - zazwyczaj bestia pogoda robi całkiem na odwrót, ale najwidoczniej tym razem pomyliła sie w obliczeniach i sobota była piękna, a niedziela cudna, chociaż mroźna o poranku. Mieliśmy jechać do podkrakowskiego Lasu Bronaczowa - nie byliśmy tam od wiosny, więc najwyższa pora była, aby sprawdzić, co się tam dzieje. 

    Za oknem unosiła się lekka mgiełka, przez którą coraz śmielej przepychały się promienie słoneczne. Pospieszałam chłopaków do wyjścia, żeby zdążyć chociaż na końcówkę mgieł do lasu. Chciałam powtórki sesji z ubiegłego roku, kiedy mgła i słońce stworzyły niesamowite widoki. Zabrałam jeden koszyk (czemu Pawełek niezmiernie się dziwił mając w pamięci ubiegły tydzień). Nie liczyłam na obfite zbiory, bardziej na ładne widoki.

sobota, 22 października 2016

Wyjątkowo kołpakowaty październik

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w mieście, grzyby w parku, grzyby w lesie, właściwości lecznicze czernidłaka kołpakowatego, przepis na czernidłaka kołpakowatego,co zrobić z czernidłaka kołpakowatego, czernidłak kołpakowaty Coprinus comatus
      Czernidłaki kołpakowate rzucają mi się ostatnio w oczy wszędzie - na osiedlowych trawnikach, w krakowskich, mniej lub bardziej uczęszczanych parkach, przed szkoła Michałka i Krzysia, w lesie. Natura sypie nimi szczodrze - mało gdzie rosną pojedynczo, najczęściej są to całe wielopokoleniowe klany - od owocników żłobkowych po te zejściowe. Nie przechodzę obok nich obojętnie z kilku powodów, o których za chwilę.

    Pamiętam te grzyby jeszcze z dzieciństwa - moja Mama mówiła na nie "czarnuchy" i nawet przez myśl jej nie przeszło (mnie również), że można je wrzucić do gara. Były jednak sygnałem - tak mawiała Mama. Kiedy zaczynały pojawiać się na osiedlowych trawnikach, miały być znakiem, ze warto wybrać się do lasu, bo w nim też nie braknie grzybów nadających się do pozysku. Moje późniejsze obserwacje nie potwierdzają tej tezy - czernidłaki kołpakowate mogą sobie rosnąć, ale to wcale nie oznacza, że las pozwoli zapełnić koszyk. Oczywiście sytuacja może też być odwrotna - w "kołpakowym sezonie" na podwórku mogą się pojawić nieliczni tylko przedstawiciele tego gatunku albo nie pojawić się wcale, a w lesie może być grzybów nie do wyniesienia.

piątek, 21 października 2016

Jesienne poranki

     Tegoroczny październik nas nie rozpieszcza - od początku miesiąca niewiele było dni ciepłych i słonecznych. Ciągle tylko chmury, mżawka na zmianę z mocniejszymi opadami, coraz krótszy dzień... I coraz trudniej nam się rano rozstać z ciepłą kołderką i wyjść do szkoły. Myślałam, że problem ze wstawaniem porannym dopadnie nas dopiero w listopadzie, ale październikowa aura zrobiła swoje.

czwartek, 20 października 2016

Pierwsze menażeryjne gofry

dzieci pomagają w kuchni, dzieci gotują, robimy bitą śmietanę, robimy ciasto na gofry, słodka kolacja
     Przedwczoraj staliśmy się posiadaczami urządzenia do opiekania kanapek, pieczenia gofrów i grillowania - takie trzy w jednym. Historia tego zakupu jest dość długa i sięga lipnickich wakacji. Wtedy to babcia Eryka, jednego z wakacyjnych kolegów, takie cudo przywiozła i robiła przenajróżniejsze smakołyki dla całej bandy podwórkowych dzieciaków. Oczywiście Michaś i Krzyś też korzystali z dobrodziejstw "babcinej" kuchni i bardzo im to smakowało. Nosiłam się z zamiarem kupienia takiego urządzenia po wakacjach i pewnie nosiłabym się dalej, gdyby nie nadeszła niespodziewana mobilizacja - wieczorkiem zadzwoniła pani Małgosia, babcia Eryka i powiedziała, że widziała w Lidlu dokładnie takie maszynki do produkcji smakołyków, jak sama posiada. 

    Podziałało jak porządny kop mobilizacyjny - podziękowałam za informację i następnego dnia dokonałam zakupu. Urządzenie położyłam w kuchni, a puste pudełko w przedpokoju (na pewno przyda się do zrobienia jakiejś paczki wysyłkowej). Chłopcy, po powrocie ze szkoły, basenu i treningu piłkarskiego (tylko Krzyś trenuje kopanie), zobaczyli pudełko i zanim zdążyli się rozebrać, wykrzyknęli, że mamy taki sam opiekacz jak babcia Eryka! I będziemy zaraz robić gofry!

środa, 19 października 2016

Sobotnie pazerniactwo popołudniowe

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w okolicy Krakowa, szmaciak gałęzisty siedzuń sosnowy Sparassis crispa, podgrzybek brunatny Boletus badius, Pieprzniki trąbkowe Cantharellus tubaeformis, Chlorophyllum rachodes czubajka czerwieniejąca, grzybówka Mycena, gąsówka fioletowawa, gąsówka naga Lepista nuda, Łysiczka ceglasta [maślanka ceglasta] - Hypholoma sublateritium,
     Popołudniowy wyjazd do lasu, z naszymi gośćmi oczywiście, zaplanowany był już dawno. Celem miał być las w okolicach Skały, w którym udało nam się w tym roku dwukrotnie napełnić koszyki siedzuniami sosnowymi. Z tym właśnie gatunkiem chciała się spotkać Iza. A poza tym była to jedyna okazja, żebyśmy na spacer ruszyli całą bandą. Nawet ciocia Ania wygospodarowała trochę czasu, żeby do nas dołączyć. Doniesienia grzybowe z rejonu, gdzie planowaliśmy wypad nie były pomyślne, ale ja i tak, w ramach pozytywnego myślenia, byłam niemal pewna, że każdy znajdzie w lesie coś, co sprawi mu radość - zaczęło się od pięknego żółciaka w przydrożnym rowie.:)

poniedziałek, 17 października 2016

Kogo można spotkać w przydrożnym rowie

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby przy drodze, grzyby wypatrzone z samochodu, Gymnopilus junonius łysak wspaniały, Laetiporus sulphureus żółciak siarkowy, twardziak tygrysi  Lentinus tigrinus
     Jadąc o poranku na Ponidzie, wśród gęstej mgły, miałyśmy z ciocią Izą wrażenie, że na przydrożnych pniakach majaczą znajome zarysy czegoś grzybowego. A co może rosnąć jesienią na ściętych pniakach? Oczywiście boczniaki! Radowały się zatem nasze dusze na spodziewane pazerniactwo u Zibiego, a także na spodziewane dopełnienie bagażnika (w zamyśle, pięć zabranych koszyków miało być już pełnych) boczniakami pozyskanymi w drodze powrotnej. Plan był gotowy - wracamy z prędkością patrolową i dokonujemy skrupulatnego oglądu przydrożnych miejscówek. Droga nie jest tam zbyt ruchliwa, więc rosnące przy niej grzybki spokojnie nadawałyby się do konsumpcji. A przeciez wiadomo wśród grzybiarzy, że z samochodu można wytropić całkiem ciekawe znaleziska.:)

sobota, 15 października 2016

Grzybów nie do wyniesienia. A nam się udało!

     W czwartek, wczesnym przedpołudniem odebrałam telefon od mojego grzybowego przyjaciela Zibiego i usłyszałam: "Dorotka, kombinuj jak to zrobić, żebyś jutro była u mnie - u kolegi, w jego prywatnym lasku jest żółto, grzybów nie do wyniesienia! Ja jestem chory i nie dam rady pozbierać." Ponieważ do takich wieści w wydaniu Zibiego podchodzę nad wyraz ostrożnie (znam jego wybitne zdolności w zakresie koloryzowania ilości, jakości, wielkości grzybków), więc zaczęłam wypytywać o szczegóły. Decyzja zapadła.

    W czasie, kiedy ja rozmawiałam z Zibim, z Warszawy do Krakowa pomykała ciocia Iza (Smaczna Pyza) z wujkiem Marcinem. W piątek miałyśmy z Izą poszaleć leśnie i grzybowo. Las już co prawda wybrałam wcześniej, ale wobec perspektywy "grzybów nie do wyniesienia", plany można było zmienić... Telefon do Izy, czy chce pazerniaczyć, telefon do Pawełka, czy rano zawiezie dzieciaki do szkoły... Wszystko układało się pomyślnie; można było się szykować na wyjazd.

środa, 12 października 2016

Krzychu ślubuje

szkoła podstawowa, klasa pierwsza, sześciolatek w szkole, ślubowanie klas pierwszych
     Nadszedł dzień, w którym Krzyś stał się najprawdziwszym uczniem swojej szkoły - dzień ślubowania i pasowania na ucznia. Pierwszaki przygotowywały się do tej uroczystości od dłuższego czasu - uczyli się wierszyków, piosenek, tańców. Miał to być dla nich dzień wyjątkowy - rano uroczyste pasowanie na uczniów, później wyjazd do teatru, wraz z uczniami innych klas. Dzieci w tym wieku uwielbiają teatr; z czasem jakoś im to przechodzi.:)

     Dzień wstał ponury, szary, deszczowy i wietrzny, a nas czekała konieczność założenia "strojów szkolnych". Krzyś, zachwycony tą perspektywą, odtańczył przed lustrem taniec radości w majtusiach i krawacie, Michał marudził, że musi ubrać koszulę, w której jest mu niewygodnie i w dodatku włożyć ja do spodni, co jest jeszcze bardziej niewygodne... Krzysia trzeba było powstrzymywać, żeby nie pobiegł do szkoły bez wszystkich niezbędnych części garderoby (tak mu się spieszyło), Michałka musiałam poganiać, żeby mimo niechęci założył ten niewygodny strój galowy. Wszystko to odbywało się przy rozdzierających poziewywaniach Pawełka.

    Odstawiłam chłopaków na godzinę ósmą, na lekcję informatyki, wróciłam szybko do domu, aby sprzątnąć po śniadaniu i zgarnąć Pawełka. Przed dziewiątą zameldowaliśmy się w szkole na Krzysiowe ślubowanie. Wkrótce sala zapełniła się pozostałymi rodzicami pierwszaków, babciami, ciociami... Wszyscy czekali na występ swoich pociech.

poniedziałek, 10 października 2016

Nieprzemijający urok Lipówki

Puszcza Niepołomicka, rezerwat Lipówka, grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby nadrzewne, grzybówki, Mycena, czernidłaki, Coprinus, ziarnówka
     Lipówka to mój ulubiony kawałek Puszczy Niepołomickiej. Każdorazowo, kiedy nawiedzamy puszczę w celach grzybowych lub spacerowych, "wpadamy" choćby na chwilę do Lipówki, aby napaść oczy widokiem pradawnego lasu, który żyje własnym życiem. Niestety, to własne życie lasu jest zakłócone pozostawionymi przez spacerowiczów butelkami, puszkami czy opakowaniami z jedzenia... To taki zgrzyt psujący nieco doskonałą wizję.

    Również podczas wczorajszego grzybobrania nie ominęliśmy Lipówki. Tak jakoś się składa, że zawsze przyjeżdżamy tu jesienią lub w zimie. Wiosna i lato jakoś zawsze szybko schodzą na buszowaniu po innych lasach i na Puszczę Niepołomicką już czasu nie starcza. 

     Zapraszam na spacer po prastarym lesie, gdzie stare drzewa i spróchniałe pnie leżące na ziemi sa idealną pożywką dla wszelkich grzybów nadrzewnych. Tym razem przed obiektyw pchały się głównie czernidłaki, grzybówki i ziarnówki. Zobaczcie sami, jak pięknie jest w Lipówce.

niedziela, 9 października 2016

Spełnione marzenie czubajkowe

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby w Puszczy Niepołomickiej, grzyby w okolicy Krakowa, jadalne czubajki, kanie, żółciak siarkowy, grzyby po deszczu
      Przez cały tydzień dreptały za mną wspomnienia o ubiegłorocznych czubajkowych zbiorach z Puszczy Niepołomickiej i z dnia na dzień miałam większego smaka na kaniowe schaboszczaki. Kiedy więc w sobotę padło pytanie, do którego lasu jedziemy w niedzielę, bez wahania wskazałam cel. I muszę Wam przyznać, że nie przygotowałam sobie nic konkretnego do ziemniaczków na drugie danie, bo tak się nastawiłam na pozysk czubajek, że byłam pewna, że zbierzemy ich na tyle, żebyśmy się wszyscy najedli.

sobota, 8 października 2016

W świecie lego - zwiedzamy wystawę

klocki lego, świat klocków lego, wystawa klocków lego w Krakowie, wystawa klocków lego w galerii Kazimierz
      Pawełek, od powrotu z lipnickich wakacji, obiecywał Michałkowi i Krzysiowi wycieczkę na wystawę klocków lego. Jakoś jednak niesporo szło mu ustalenie terminu i zorganizowanie wyjścia. Minął wrzesień, a chłopcy co parę dni upominali się o spełnienie obietnicy. Wystawa ma trwać do 30 października, więc mobilizacja była konieczna. Chcieliśmy uniknąć tłumów, jakie zapełniają wystawę w weekendy i późne popołudnia, więc trzeba się było wstrzelić w takie godziny, kiedy jest najmniej odwiedzających. W związku z tym ustaliłam termin, zabrałam chłopców wcześniej ze szkoły, zapakowaliśmy się do tramwaju, zgarnęliśmy po drodze tatę i pojechaliśmy do galerii Kazimierz.  Po raz pierwszy skorzystaliśmy z dobrodziejstwa darmowych przejazdów dla uczniów szkół podstawowych, jakie podarowali krakusom włodarze miasta.

piątek, 7 października 2016

Ostatni ciepły dzień

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby na Orawie, ostatni ciepły dzień, bacówka, zwierzęta na bacówce, oscypki, żętyca, bundz
     Wszystko się kiedyś kończy, a to, co przyjemne, kończy się dwa razy szybciej. Tak też nasz trzydniowy weekend lipnicki dobiegł do niedzielnego poranku. Część naszych znajomych, tych nie zainteresowanych grzybkami, z góry przyjęła program minimum - porządnie się wyspać, przejść się na spacer do bacówki, podjeść pysznych oscypków i wracać do domu. Ja miałam plan rozszerzony - grzybobranie przed wizytą na bacówce. Nie wszyscy chętni do towarzyszenia mojej menażerii byli w stanie stanąć w szeregu o wyznaczonej godzinie - po starciu z lokomotywą i dymiącym kociołkiem w czasie sobotniej imprezy, musieli odpocząć dłużej niż pierwotnie zakładali. Pawełek trochę im zazdrościł, ale bez dłuższego szemrania zebrał się i pojechaliśmy do lasu w pobliżu bacówki, żeby po grzybobraniu spotkać się ze wszystkimi przy przedbacówkowym stole.

środa, 5 października 2016

Pawełkowa impreza urodzinowa

impreza urodzinowa, impreza na świeżym powietrzu, kociołek, pieczonka, tort
     Nadszedł w końcu punkt kulminacyjny weekendowego wyjazdu lipnickiego - Pawełkowa impreza urodzinowa. Kociołek powoli nagrzewał się nad rozpalonym w bacówce ogniskiem, a my zaczęliśmy od uhonorowania czcigodnego jubilata, którego z trudem udało sie ściągnąć z łóżka po poobiedniej, mocno wydłużonej, drzemce.

wtorek, 4 października 2016

Kiedy inni szykowali wsad do imprezowego kociołka

grzyby 2016, grzyby w październiku, grzyby na Orawie, grzyby Babiej Góry
     Kiedy wróciliśmy z porannego spaceru, słońce stało już wysoko i grzało jak w środku lata. Nakarmiłam moją menażerię zupą brokułową i resztką ryżu z warzywami i uszakami, zobaczyłam, że rąk do przygotowania wsadu do imprezowego kociołka nie brakuje i ruszyłam w mój ulubiony teren. Ponieważ Paweł jaworzański przyniósł w piątkowe popołudnie trochę kurek z jednego z "moich" miejsc, stwierdziłam, że warto będzie sprawdzić również dalsze miejscówki tych moich ulubionych grzybków.