Grzyby tak się ostatnio rozszalały, że wcale nie trzeba iść do lasu, żeby znaleźć niezły przegląd gatunkowy. Wystarczy się przespacerować w pobliżu miejsca zamieszkania, żeby odkryć stanowiska wiosennych grzybków. Kiedy idziemy do zerówki i przedszkola oraz w czasie powrotów do domu wypatrujemy przejawów grzybowego życia wśród trawy i na pieńkach pozostałych po wyciętych drzewach. Szczególnie Krzyś, który do ziemi ma najbliżej, chodzi z wzrokiem spuszczonym w dół i szuka czegokolwiek. Najchętniej znajdowałby co prawda pieniążki, ale i grzyby wypatrzone na trawnikach, sprawiają mu sporo radości.
To właśnie Krzychu wytropił w tym roku dwa nowe stanowiska majówkek wiosennych, rosnących w pobliżu robinii akacjowych i kasztanów. Grzybki oglądaliśmy i wąchaliśmy bardzo dokładnie - o dziwo nie były robaczywe. Chociaż ten fakt przemawiał na ich korzyść, jednak nie zabraliśmy ich z sobą, bo nie pozyskujemy grzybów rosnących w pobliżu ruchliwych ulic, a dodatkowo poznaczonych przez spacerujące wszędzie po osiedlu psy.
Na wierzbach wyrosły żółciaki siarkowe. Również one zostały na swoich siedliskach jako karma dla stad ślimaków, które nie przepuszczają żadnemu grzybkowi. Na ich ataki najbardziej narażone są owocniki rosnące blisko ziemi.
Ten egzemplarz, rosnący na pieńku po wyciętym klonie, miał wyjątkowego pecha - został nie tylko dokładnie poobgryzany, ale równiez pokryty warstwa ślimaczego śluzu.
Wczoraj Krzyś wysznupił kolejne, drugie tegoroczne, pokolenie pieczarek. Pierwszy rzut tego gatunku został dokładnie przez kogoś wyzbierany, więc nie zdążyliśmy nawet dokładnie go obfocić. Z tych rosnących obecnie kilka sztuk zostało skopanych i porzuconych. a szkoda, bo wyglądają pięknie, kiedy sobie spokojnie rosną na skoszonych trawnikach. Michałek i Krzyś wiedzą, że żadnych grzybków nie należy zrywać i niszczyć, jeżeli nie ma się ich zamiaru zjeść, ale jak widać moje dzieci są mądrzejsze od sporej części naszego społeczeństwa.
My pieczarki miejskie znajdujemy zazwyczaj w towarzystwie wierzb i ligustru. Rozejrzyjcie się u siebie w podobnych miejscach; z pewnością tez coś tam rośnie.
Na osiedlu rosną nie tylko grzybki jadalne. A tych, które do gara się nie nadają, trafiły się w tym roku maślanki wiązkowe i jedna olszówka (krowiak podwinięty).Dzisiaj też zapuścimy żurawia pod przychodnikowe drzewa, żeby sprawdzić jak miewają sie nasze znajome grzybki i może znaleźć coś nowego.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz