Krzyś już jakiś czas temu stwierdził, że nie chce mieć krótkich włosów,
tylko "fryzurę". A z krótkich włosów fryzury zrobić się nie da... Na
pytanie, jaką chciałby mieć fryzurę, odparł, że irokeza. Ponieważ jestem
zdecydowanym konserwatystą w kwestii chłopięcych fryzur i najbardziej
podobają mi się króciutko obcięte włoski, zwłaszcza, kiedy jest ciepło,
powiedziałam Krzysiowi, że absolutnie się na to nie zgadzam, że o takim
uczesaniu możemy pomyśleć, kiedy będzie starszy. Krzychu trochę
pomruczał, ale przyjął moją decyzję do wiadomości. Jak widzicie na
załączonym obrazku, Krzyś jednak ma od wczoraj na głowie irokeza. W
dodatku ta wersja Krzysia bardziej podoba się mnie niż jemu samemu.
Zaraz wyjaśnię, jak do tego doszło, że mój Krzyś wygląda tak, a nie
inaczej.
Podczas poprzedniego strzyżenia Krzychu uparł się, że na całkiem krótko obcinać włosów nie chce. Zaproponowałam mu więc, że skrócimy włosy po bokach i na karku, a te na czubku głowy zostawimy dłuższe. Był zadowolony z efektu i przez półtora miesiąca te najdłuższe włosy nieustannie przeczesywał paluszkami, żeby jak najbardziej sterczały. Czasem, podczas porannej toalety, korzystał z żelu i robił sobie szczelną skorupę na włosach, którą trzeba było szybko likwidować przed wyjściem do szkoły. Był swoim wyglądem zachwycony, a im bardziej miał rozczochraną i nastroszoną fryzurę, tym bardziej mu się podobało. Kilkakrotnie prowadziłam z nim bezskuteczne negocjacje na temat skrócenia "fryzury". Za nic nie chciał się pozbywać swoich włosków, które zaczęły mu się kręcić. Chyba od ciągłego czochrania.
I wyobraźcie sobie, że w środę wieczorem, kiedy Pawełek powrócił na łono rodziny po trzydniowej delegacji, Krzyś rzucił się do jego torby podróżnej w poszukiwaniu upominków (wszak się dzieciom upominki należą jak tata wraca z wyjazdu), ale zanim zdążył przegrzebać całą torbę w ręce wpadły mu nożyczki. Nie wiem, co go podkusiło... Szykowałam w kuchni kolację, kiedy wszedł Krzyś z garścią włosów w ręce, złapał następną garść na głowie i ze słowami:"Patrz mamo, jak się obcina włosy!" wyciął sobie drugą garść przy samej skórze. Zaniemówiłam widząc Krzysia z dwoma łysymi plackami na głowie. A on był w tym momencie taki zadowolony z siebie... Powiedziałam mu, żeby odłożył nożyczki i spojrzał w lustro. Mina Krzysiowi zrzedła, a Pawełek i Michaś dopiero w tym momencie zorientowali się, że tuz obok nich rozgrywał się dramat.;) Musiałam Krzysia pocieszyć, że spróbujemy z tym coś zrobić, ale od razu zaznaczyłam, że włosy trzeba będzie obciąć. I to na krótko.
W czwartek poszedł do szkoły ze swoją kompozycją na głowie, czyli tymi łysymi plackami, których nijak nie dało się ukryć. Zapowiedziałam, że wieczorem, po treningu piłkarskim, będziemy się strzyc. Początkowo miałam ochotę wygolić go na zero na całej głowie, ale jak pooglądałam Krzysiową łepetynkę, to stwierdziłam, że można by mu zostawić trochę włosów na górze, między tymi, już wyciętymi poletkami. Chodziło mi nie tylko o wygląd i zadowolenie delikwenta, ale również o to, żeby słońce za bardzo mu nie grzało w gołą skórę. Jak wymyśliłam, tak zrobiłam. Krzyś spojrzał w lustro i się rozpłakał, stwierdzając, że wygląda dziwnie. Po raz kolejny tłumaczyłam mu, że po tym, co sobie zrobił z włosami, nie dało się nic innego wymyślić, że można co najwyżej wyciąć resztę do zera. Pawełkowi bardzo się podobała nowa fryzura Krzysia i stwierdził, że teraz to mógłby z biegu zagrać w "Potopie" albo "Ogniem i mieczem". Michałek rzucił się do internetu, żeby wyszukać fotki Lewandowskiego i innych celebrytów z fryzurami podobnymi do Krzysiowej. Chciał brata pocieszyć. W efekcie Krzychu przestał szlochać, dał sobie wymyć i ułożyć nową fryzurę i poszedł spać.
Rano Pawełek długo się Krzysiowi przyglądał, aż doznał olśnienia i stwierdził, że już wie, kogo mu teraz Krzyś przypomina - Rzędziana z filmu "Ogniem i mieczem". Po uczesaniu trochę się ten Krzysiowy wygląd zmienił, ale zaraz po obudzeniu faktycznie przypominał sprytnego szlachcica.:) Przed wyjściem do szkoły zrobiliśmy szybką sesję na balkonie, a później musiałam Krzysia wprowadzić do szkolnej szatni, bo obawiał się reakcji kolegów. Zupełnie niepotrzebnie, bo byli zachwyceni Krzysiową fryzurą.
No i jest wspaniale! Krzyś wygląda doroślej i fajniej (co nie znaczy, że dotychczas wyglądał źle; po prostu inaczej). Pozdrawiam- Ewa.
OdpowiedzUsuńO tak! Sam się jeszcze nie do końca przyzwyczaił do nowego wyglądu.:) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTrochę jak Kozak zaporoski :)) Inka
OdpowiedzUsuńSpokojnie mógłby się przenieść 200 - 300 lat wstecz i nie wzbudzać sensacji.:)
UsuńJest OK :-)
OdpowiedzUsuńOkQ
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, ale chyba czymś takim https://hairstyler.pl/ układana? Czyli prosto od fryzjera? Mam synka w podobnym wieku i myślę właśnie, co mogę mu za fryzurkę zrobić. Myślę, że przyjdzie czas na coś naprawdę fajnego i nietuzinkowego, jak u taty.
OdpowiedzUsuń