niedziela, 10 czerwca 2018

Eksperyment łańcuchowy

Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
     Na eksperyment łańcuchowy natknęliśmy się przypadkiem, w wyniku szeregu nieprzewidzianych i nieplanowanych zdarzeń. Takiego przypadku Michałek nie pominąłby za żadne skarby świata, więc wracając ze spaceru wpadliśmy w sam środek eksperymentu. 

     "Ujoty" mamy parę kroków od naszego bloku, a o imprezie poczytałam dopiero po fakcie bytności na niej. Okazuje się, ze organizowana była nie po raz pierwszy. Zadaniem uczestników wieku przedszkolnym i szkolnym było skonstruowanie urządzenia mającego przetransportować metalową kulkę z wykorzystaniem jak największej ilości zjawisk fizycznych. Oczywiście machiny zostały zbudowane wcześniej, zgłoszone do konkursu i pokazu, a następnie zaprezentowane. Urządzenia były oceniane przez jury, a zwycięzcy mieli otrzymać nagrody. Tego oceniania i nagradzania nie widzieliśmy, ale kilka urządzeń udało nam się obejrzeć. Ponadto studenci przygotowali dla dzieci i dorosłych szereg ciekawych doświadczeń połączonych z zabawą.

Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
     W dwóch ogromnych namiotach na szeregowo ułożonych stołach stały prezentowane urządzenia. Niektóre były bardzo pomysłowe, wykonane ze zużytych przedmiotów codziennego użytku i widać było, że są w dużej mierze wykonane przez dzieci. Ale były też perełki wyróżniające się starannością i dokładnością wykonania, nieosiągalną dla małych, dziecięcych rączek. Wiem mniej więcej na co stać dziecko w wieku szkolnym, a z czym samo sobie nie poradzi. Od razu pomyślałam, ze mam nadzieję, że komisja oceniająca prace też wie.
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
      Mnie najbardziej podobał się projekt leśny, z "rosnącymi" na podstawie muchomorkami.:)
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
     Nie wszystkie urządzenia chciały działać tak, jak to zaplanowali ich twórcy, ale widać było, że bardzo się starali podczas pokazów. Michałek zatrzymywał się przy każdym kolejnym urządzeniu i prosił o pokazanie jak działa. Myślałam, ze nigdy nie wyjdziemy z tych namiotów.:)
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
    Największe zainteresowanie wśród dzieci wzbudzała konstrukcja z klocków Lego. Michałek od razu zaczął wymieniać z jakich zestawów pochodzą poszczególne elementy i okazało się, ze bez trudu mógłby sam takie urządzenie zbudować z posiadanych klocków.
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
     Zauważyłam, ze nagminnym problemem były ginące kulki. Co druga grupa prezentująca pracę tłumaczyła, ze nie może pokazać działania, bo włąsnie poginęły im wszystkie metalowe kulki.
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
    Wyszliśmy z namiotów na dziedziniec. Można tam było puszczać wielkie bańki mydlane. Michał i Krzyś stwierdzili, że są już na to za duzi i tylko popatrzyli na młodsze dzieci robiące bańki. Tylko przez grzeczność nie przypominałam im jak tydzień wcześniej puszczali bańki mydlane przed blokiem i mieli świetną zabawę przez pół godziny.:)
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
    Jedną z większych atrakcji była możliwość pospacerowania w korycie wypełnionym cieczą nienewtonowską. Chłopcy mieli już kilkakrotnie okazję bawić się nią w szkole i na lipnickim podwórku, ale w takiej ilości zrobiła wrażenie. Krzyś nie chciał skorzystać z tej atrakcji, ale Michałek bez mrugnięcia okiem odstał blisko pół godziny w kolejce, żeby móc sprawdzić jak ta ciecz działa nie tylko na ręce, ale i na nogi.
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
     Chętni mogli posiedzieć na krzesełku fakira. Michaś miał z nim już wcześniejsze doświadczenia i namówił Krzycha do skorzystania z możliwości spróbowania.
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
    Tych doświadczeń było sporo, ale nie wszystkie uwieczniałam. Na ostatnich fotkach znalazł się Michałek w nieskończonej ilości odsłon. Fotka zrobiona przez otwór na głowę nie oddaje ani połowy efektu, więc napiszę, że Michał, po wyjęciu głowy powiedział tylko:"O, ja cię!"
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
Konkurs Eksperyment Łańcuchowy, uj
    Zostalibyśmy może dłużej w tym eksperymencie łańcuchowym, ale chciałam jeszcze nakarmić chłopaków i zdążyć do pana blacharza po auto. Na szczęście udało mu się skończyć robotę i w niedzielę mieliśmy czym pojechać na zaplanowaną wycieczkę.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz