Siarczysty mróz zmroził życie w zimówkach, boczniakach i uszakach, a mnie wygnał na poszukiwania grzybów zapisanych w przepastnych czeluściach moich zapasowych dysków. Długie zimowe wieczory to doskonały czas na porządkowanie foto - zasobów, oznaczenie sfotografowanych gatunków i nabycie nowej wiedzy. Wędrując tak po orawskich lasach wpadłam na genialny pomysł zaproszenia Was do świata koźlarzy - grzybów, które zna niemal każdy grzybiarz. Znajomość ta często jest jednak bardzo powierzchowna, a popularne kozaki kryją mnóstwo tajemnic. Zapraszam do ich królestwa.
Kiedy byłam w wieku moich chłopców, Mama uczyła mnie, że są kozaki białe i czerwone. Na dobrą sprawę taka wiedza przeciętnemu grzybiarzowi w zupełności wystarcza, bo koźlarzy nie można pomylić z żadnym innym gatunkiem, bo są bardzo charakterystyczne. I wszystkie są jadalne.:)
Zatem według wiedzy, jaką przyswoiłam w dzieciństwie, wszystkie kozaki (tak właśnie się na nie mówiło - nie koźlarze tylko kozaki) mające kapelusze w odcieniach brązu i szarości, to były kozaki białe, a te z kapeluszami w odcieniach czerwieni - czerwone. Jasne jak słońce, proste jak drut i logiczne. Ale...
Właśnie. To ale... Już wtedy wydawało mi się, że różnią się miedzy sobą te nazywane białymi, a jeszcze bardziej te czerwone. Odpowiedzi na stawiane dawno temu pytania znalazłam wiele lat później, sama. Może Was niektóre informacje zainteresują, a na pewno pomogą w wyborze miejsc, w których będziecie szukali konkretnych gatunków koźlarzy.
Wszystkie koźlarze to grzyby mikoryzowe, czyli współżyjące z konkretnymi gatunkami drzew. Z dzieciństwa pamiętam, jak gnało się na wyścigi pod brzózki, gdzie miały rosnąć kozaki wszelkiej maści. Pamiętam też, jak najładniejsze "czerwoniaki" znajdowaliśmy w zagajniku, w którym ani jednej brzozy nie było... Jak to zatem z tą mikoryzą jest? Które gatunki spotkamy w brzozowych laskach?
Najczęściej spotykanym koźlarzem z grupy "białych" jest koźlarz babka. To właśnie on jest ściśle związany z brzozą i wyrasta w bezpośrednim jej sąsiedztwie. Lubi rosnąć w gromadach, więc w czasie pojawu tego gatunku można w błyskawicznym tempie zapełniać kosze samymi babeczkami. Jeśli chodzi o wartość użytkową, jest to kwestia gustu - osobiście nie przepadam za tym gatunkiem, bo w czasie gotowania czy suszenia ciemnieje, starsze owocniki są bardzo wodniste, a trzony nadają się do konsumpcji jedynie w młodości.
Do tej "jasnej" grupy należy jeszcze kilka gatunków koźlarzy, które są spotykane zdecydowanie rzadziej niż babki. Najpodobniejszy jest koźlarz białawy, który wygląda jak babka albinos. Też rośnie pod brzozami, ale musi mieć dodatkowo torfowe podłoże, więc szukać możemy go na mokradłach. Na podobnym terenie mamy szanse spotkać również koźlarza różnobarwnego, który jest gatunkiem rzadkim, wpisanym na Czerwoną Listę. Ma ciemniejszy od babki kapelusz, a po przekrojeniu różowieje. Końcówkę trzonu ma natomiast zabarwioną na zielonkawo (od tych różnych przebarwień wywodzi się jego nazwa). Do tej grupy zaliczymy też koźlarza grabowego, który, jak sama nazwa wskazuje, rośnie pod grabami. Po przekrojeniu bardzo szybko czernieje - ugotowane czy wysuszone koźlarze grabowe, nie wyglądają zbyt apetycznie przez to czernienie właśnie. Za to można ich nazbierać równie szybko jak babek, bo kiedy trafimy do lasu we właściwym momencie, możemy nakosić "grabowszczaków" pełniutkie kosze - rosną stadami. W liściastych lasach mamy tez szansę spotkac koźlarza bruzdkowanego, ale jest to prawdziwa rzadkość.
Białe koźlarze niechaj sobie teraz drzemią spokojnie pod zmarzniętą ziemią, a my chodźmy tam, gdzie można spotkać te bardziej kolorowe. To całkiem spora grupa gatunków, które trafiają do koszyków grzybiarzy pod imieniem "czerwonych". To niezwykle urokliwe i fotogeniczne grzybki. Ale dzisiaj złapałam się na jednym (przeglądając fotki oczywiście) - im więcej miałam w koszykach, tym mniej zdjęć dokumentujących wyprawę. Nie udało mi się też odpalić jednego z dysków,na którym mam spore koźlarzowe zasoby (ale nic straconego - Pawełek pracuje nad odzyskaniem danych, więc będzie materiał na kolejną grzybową opowieść). W efekcie nie mam na zdjęciach wszystkich gatunków, o których piszę, ale się poprawię na przyszłość i bardziej się przyłożę do dokumentacji.:)
Koźlarze czerwone wyrastają pod osikami i tylko z nimi tworzą mikoryzę! Jeżeli znajdziecie "czerwonego" kozaka w towarzystwie innych drzew, to znaczy, że jest to inny gatunek! Dla celów konsumpcyjnych nie ma to najmniejszego znaczenia, ale czemu nie wiedzieć więcej, jeśli można.;)
Na dwóch kolejnych fotkach są koźlarze świerkowe. Z gatunkiem tym zetknęłam się po raz pierwszy wtedy,kiedy zaczęłam jeździć na grzybobrania na Orawę (to już szmat czasu, ale dotąd pamiętam moją fascynację tym regionem, która trwa niezmiennie do dzisiaj). Jak nazwa sugeruje - koźlarze świerkowe rosną pod świerkami. Mają kapeluchy ciemniejsze niż koźlarze czerwone, a ich trzony pokryte są ciemnobrązowymi łuseczkami na całej wysokości.
U młodziutkich koźlarzy świerkowych nie widać aż tak dobrze ciemnych łusek na trzonach, natomiast barwa kapelusz jest zdecydowanie ciemniejsza niż u czerwonych. I oczywiście ta świerkowa szyszka jest potwierdzeniem, że to waśnie ten gatunek.:)
Najbardziej do koźlarza czerwonego podobny gatunek to koźlarz pomarańczowożółty. Różnicę między nimi najlepiej widać na młodych owocnikach - spójrzcie na poniższą fotką. Po lewej stronie na mojej pazerniaczej łapie leży koźlarz pomarańczowożółty - ma wyraźne czarne łuseczki na całym trzonie; po prawej jest koźlarz czerwony z niemal idealnie białym trzonem, pokrytym białymi kosmkami. Kiedy grzybki rosną, u koźlarza pomarańczowożółtego czarne łuseczki rozsuwają się i widać więcej białego koloru, a u koźlarza czerwonego pojawiają się przebarwienia. Jest jeszcze jedna istotna różnica - koźlarza pomarańczowożółtego spotkamy jedynie pod brzozami z którymi tworzy mikoryzę (często rośnie w towarzystwie koźlarzy babek), natomiast koźlarz czerwony potrzebuje do zaistnienia towarzystwa osiki. Kolor kapeluszy, który w młodości może być niemal identyczny, z wiekiem zmienia się i koźlarz pomarańczowożółty staje się zdecydowanie jaśniejszy od koźlarza czerwonego.
Wśród kozaków o czerwone barwie kapelusza są jeszcze gatunki współżyjące z innymi drzewami - koźlarz dębowy, który lubi towarzystwo drzew liściastych, głównie dębów, ale można go spotkać również pod lipami czy grabami; koźlarz sosnowy, rosnący w towarzystwie sosen. One nigdy nie występują tak gromadnie jak koźlarze pomarańczowożółte czy czerwone, więcszybkie napełnienie nimi koszyka jest mało prawdopodobne.
A co z wartością konsumpcyjna, zapytacie? Znam grzybiarzy, którzy za koźlarzami powędrowaliby na skraj świata. Ja osobiście cenię głównie młode owocniki, o zwartym miąższu, które doskonale nadają się do marynaty. Starsze owocniki sa dość wodniste i po wysuszeniu ciemnieją. Ale takie całe wysuszone kapeluchy nadają sie doskonale do obgotowania i zrobienia z nich panierowanych kotletów. Smakowo ustępują borowikom ceglastoporym w tym wydaniu, ale też sa całkiem niezłe.
Teraz spójrzcie na serię zdjęć czerwonych koźlarzy za młodu - intensywna czerwień kapeluchów i idealnie biały trzon pokryty kosmkami.
A tu już nieco starsze egzemplarze - trzony tracą swoją nieskazitelność, kosmki stają się najpierw jasno, później ciemnobrązowe. Nigdy jednak nie sięgają po kolor czarny, a sam szczyt trzonu, czyli ta część przylegająca do kapelucha pozostaje biała.
A tu kilka fotek pazerniaczych - efektów menażeryjnych eskapad leśnych. Rok 2014 był dla koźlarzy rewelacyjny - ciągle mokro, niezbyt ciepo (robale nie zdążyły zająć wszystkiego) i tony grzybów nadających się do użytku. Trzony pozostawialiśmy w lesie, bo tyle było kapeluchów, że koszyk zapełniało się w kilku miejscach. 2015 nie był łaskawy - upały wysuszyły grzybnię i kozaczków było niewiele, podobnie jak innych grzybków.
Dorota - artykuł arcyciekawy, pouczający, nie mówiąc już, jak wielkie bicie serca wywołujący u zapalonych grzybiarzy! ;-) Uwielbiam koźlarze od dzieciństwa. Koźlarze to niezmiernie wdzięczny temat na artykuł i fotografię. Wiele gatunków jest bardzo podobnych do siebie, ale ja też drążę temat w dokładnym ich oznaczaniu. Wśród koźlarzy czerwonych, czyli tych, rosnących pod osikami, w swojej karierze grzybowej, wyróżniłem co najmniej trzy odmiany. Jedna z nich jest bardzo rzadka. Wygląda tak, jak koźlarz czerwony, z tym, że ma znacznie mocniejsze ubarwienie kosmków na trzonie i kapeluszu - kolor jest dosłownie ciemnowiśniowy. Jeszcze mocniejszy od koźlarza świerkowego. Występuje w bardziej podmokłych terenach i glebach co najmniej lekko wapiennych. Nie jest to oczywiście reguła. To tylko moje subiektywne obserwacje. ;-) W topolach osikach, spotykam też koźlarze topolowe, które turgorem i miąższością, są niemal identyczne, jak koźlarze czerwone, ale mają szare kapelusze, a po przekrojeniu, barwią się na zielonkawo-niebieski kolor. Są wyśmienitymi grzybami jadalnymi. Mam kilka takich miejsc, gdzie koźlarze czerwone rosną w towarzystwie topolowych. ;-) Te drugie, są jednak znacznie rzadziej spotykane niż ich czerwoni kuzyni.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję za bardzo ciekawą i pożyteczną lekturę! Pozdrawiam, DARZ GRZYB! ;-)
Paweł Lenart
Przypomniałeś mi Pawle o koźlarzu topolowym, o którym na śmierć zapomniałam pisząc posta. Ja też je znajduję na miejscówkach, w których rosną koźlarze czerwone (osikowe). Te topolowe są jednak zdecydowanie rzadsze i pojawiają się później niż czerwone.
UsuńPostaram się w następnym sezonie porobić trochę fotek porównawczych, jeśli tylko różne gatunki zechcą rosnąć w tym samym czasie.:)
Pozdrawiam grzybowo!