Na fotkach wygląda to całkiem przyzwoicie, ale rzeczywistość taka cudna już nie jest. Żeby włożyć cokolwiek do koszyka, trzeba przemierzyć kilometry dróg i ścieżek leśnych oraz zarośli. Chociaż prawdę mówiąc, więcej grzybów można w tej chwili znaleźć przy drogach, gdzie na ściółkę spadło nieco więcej deszczu niż w gęstwinie drzew. Patrząc na efekty ostatnich spacerów i porównując to z ilością przetuptanych kilometrów, można wyliczyć, że jeden grzyb na kilometr przebytej trasy, to już sukces. Po deszczu z ostatniej niedzieli nie ma już śladu, a kolejnych opadów nie możemy się doczekać. Dzisiaj od południa miały przechodzić burze, ale na razie nie słychać żadnych pomruków.
Ekipę mamy wzmocnioną o Eryka, więc teoretycznie oczu wypatrujących kapelusików grzybowych mamy aż osiem. Chłopcy jednak bardziej zajęci są dyskusjami na tematy wszelakie, jedne mądrzejsze, inne głupsze, a jeszcze inne - przerażające. Kilkakrotnie ominęli grzybki, które same pchały im się pod nogi. Dzięki temu ja mogłam sobie je znaleźć. Dla nich musi być więcej obiektów do pozyskiwania; wtedy zajmują się poszukiwaniami, a nie działaniami alternatywnymi.
Jeśli chodzi o gatunki, które można spotkać, to wystartowały borowiki szlachetne, ale rosną pojedynczo i w co setnej znanej miejscówce.
Oczywiście najładniejsze musiał znaleźć Krzyś, kiedy przez chwilę zajął się poszukiwaniami.:)
Tylko jeden spotkany borowik szlachetny był już w stanie agonalnym. Widać, że nikt do lasu nie chodzi, bo rósł w takim punkcie, ze bez trudu powinien być znaleziony.
Borowiki ceglastopore strajkują. Ich zawsze było najwięcej, a teraz należą do rarytasów. Wyrosły tylko pojedyncze sztuki na obrzeżach lasów.
Z resztek wilgoci wyssanej ze ściółki skorzystały kolczakówki piekące, które znalazłam w jednej jedynej miejscówce. Cudem udało im się wykroplić. Zrobiłam im długą sesję foto, bo nie wiadomo, czy uda się je jeszcze gdzieś spotkać.
Kolczakówki piękne.
OdpowiedzUsuńRok temu były piękniejsze, ale trzeba się cieszyć, że w ogóle wyrosły.
UsuńKtoś marzy o spotkaniu kolczakówki na Twoim terenie. Aby Monice się poszczęściło.Fajnie Dorotko że znajdujesz chociaż parę. Zawsze dla rodziny na zimę wystarczy. Uściski kochana i życzę deszczu. Ja już dwa tygodnie cierpię remont
OdpowiedzUsuńWiem, że Monice się marzą kolczakówki i nie tylko. Te do przyszłego tygodnia na pewno nie dotrwają z kropelkami. Miało dzisiaj padać i nic z tego nie było. Może jutro... Wytrwałości remontowej Ewciu!
Usuń