czwartek, 26 listopada 2015

Przez zmrożone łąki i pola

Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Nie kocham tych dni najkrótszych w roku z pogranicza jesieni i zimy, kiedy słońca niewiele nad światem, a mgieł i mrozinek w nadmiarze. Dopadają mnie wtedy różne smutki i smuteczki, które trudniej rozwiać, gdy na spacerze ręce grabieją, a cała przyroda trwa zastygnięta pod pierwszymi mroźnymi tchnieniami zbliżającej się zimy. 

     Przez kilka ostatnich dni, w godzinach południowych słoneczko trochę ogrzewało atmosferę i robiło się na chwilę całkiem miło i przyjemnie, a dzisiaj nad Krakowem i okolicami znowu zaczął gromadzić się coraz potężniejszy smog, który w połączeniu z mgłą i niskimi chmurami uczynił dzień ponurym, zimnym i mało przyjaznym dla ciepłolubnych stworzeń. A ja akurat dzisiaj miałam czas na koniowanie.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Kiedy przyjechałam do stajni, wszystkie gady czekały na powitalne łapówki. Jak zwykle musiałam zacząć rozdawnictwo od nachalnych do granic możliwości kotów. Koniska czekały cierpliwie wystawiając łby z boksów. Doczekały się i one na poczęstunek i czyszczenie, dzięki któremu zrobiło mi się cieplutko.

     Latona, jak zwykle ochoczo szykowała się do wyjścia na spacer - wodziła za mną wzrokiem, kiedy przemieszczałam się po stajennym korytarzu i sprawdzała czy aby na pewno pójdę z siodłem do niej, a nie do Ramzesa.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Wyszłyśmy. Latonie mina zrzedła, kiedy tylko po opuszczeniu betonowego podwórka wkroczyła na trawę, a tam było tak samo twardo jak na betonie. Liczyła bidusia na pobieganie, a tu takie nieprzyjemne podłoże - twarde i zimne. 

     Koniom najgorzej chodzi się po takiej właśnie grudzie, jaka u nas zagościła. Zmrożona ziemia, ze wszystkimi swoimi, równie zmrożonymi nierównościami nie jest przyjazna dla kopyt i ścięgien. Większość koni instynktownie zachowuje ostrożność w takich warunkach. Dziś nawet Latona nie rwała się do biegu - nogi stawiała delikatnie i rozważnie.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Przez zamarznięte pola, na których oziminy przykryła gruba warstwa szronu dotarłyśmy na skraj lasu, gdzie rozciąga się duże kukurydziane ściernisko. Na szczycie wzniesienia Latona zatrzymała się i spojrzała tęsknie w przestrzeń, a następnie odwróciła swoją końską łepetynę do mnie i popatrzyła z prośbą w swoich mądrych oczach, jakby chciała powiedzieć: "No zrób coś, żeby się dało tutaj pobiegać, tak jak ostatnio. Pamiętasz?" Westchnęłyśmy sobie razem i poczłapałyśmy stepem wzdłuż ściany lasu.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Doczłapałyśmy do znajomej ścieżki i wkroczyłyśmy między zmarznięte drzewa. W lesie spotkało mnie niemiłe zaskoczenie - swój żywot zakończył dąb porośnięty pięknymi czyreniami dębowymi. Obserwowałam rozwój owocników tego grzybka od kilkunastu lat. Osłabił już najwidoczniej tak bardzo swojego żywiciela, że ten nie wytrzymał naporu wiatru i złamał się w miejscu, gdzie usadowiło się najwięcej czyreni. Teraz będę obserwować jak długo grzyb zdoła funkcjonować na martwym już drewnie.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Z lasu ponownie weszłyśmy na pola, wśród których dopiero teraz zaczynał się budzić życie. Do tej pory ani jedno żywe stworzenie nie dało znaku, że gdzieś tam się chowa, a teraz do lotu poderwało się kilka bażantów, gawrony rozprawiały głośno pod dziko rosnącym orzechem, pod którym szukały zdobyczy, a na oziminie pasły się sarenki.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy
     Sarny na razie nie łączą się w większe stada - chadzają parami lub po trzy, ale jak tylko spadnie śnieg, będzie można obserwować stada liczące ponad dwadzieścia sztuk. 

     Sarenki umknęły na inne pole, gdzie rosną jeszcze cukrowe buraki, a my z Latoną wróciłyśmy do stajni. To był najwolniejszy spacer od ostatniej zimy, kiedy twarda ziemia uniemożliwiła porządne wybieganie się. Teraz trzeba czekać na wyższe temperatury i błoto albo na śnieg.
Konie, jazda konna w terenie, pierwsze mrozy

2 komentarze:

  1. Przeczytałem jednym tchem. A nachalne koty, dokarmiaj zawsze. To wspaniałe zwierzaki! ;-) Pozdrawiam! ;-)

    Paweł Lenart

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty są karmione przez wszystkich przyjeżdżających do koni, ale i tak przed każdym kolejnym samochodem umierają z głodu.:) Pozdrawiam.:)

      Usuń