Michałek w szkole najchętniej tylko by się bawił (bo wiadomo, zabawa jest najważniejsza), ale od czasu do czasu musi się też czegoś pouczyć, a nawet zrobić coś "dla chętnych". Na szczęście zazwyczaj udaje mi się przykre konieczności naukowe zamienić w całkiem dobrą zabawę. Tak stało się z przygotowaniem do konkursu recytatorskiego.
Michaś nie był zachwycony perspektywą uczestniczenia w nim, szczególnie, że niedawno uczył się na pamięć dość trudnego tekstu na szkolne przedstawienie. Pani miała jednak inne zdanie na ten temat i była przekonana, że Michałek nie marzy o niczym innym, jak występ w konkursie.
Wzięliśmy się do roboty - tekst jest już opanowany i pracujemy nad głosem i inscenizacją. Dzisiaj wykorzystaliśmy kamerę, żeby Michałek zobaczył się i usłyszał siedząc przed monitorem. Zobaczcie sami, jak mu poszedł występ przed podstępnym okiem kamery:
I zdziwił się Michałek, że zamiast "kury" słyszy "kulę". Zauważył też, że widzowie nie widzą jego jajka, które wykonał samodzielnie. Do poniedziałku zdążymy jeszcze poćwiczyć.:) I ugotujemy na występ prawdziwe jajko, w które wcieliła się dzisiaj mandarynka.
Dzięki własnoręcznemu robieniu jajka występującego w recytacji, rekwizytom, kamerze i moim aktorskim wygłupom (tych uwieczniać nie zamierzam), całe przygotowanie konkursowe zamieniło się w zabawę. A zabawa jest najważniejsza.:)
W poniedziałek trzymajcie kciuki za Michałkowy występ.:)
Już zaczynamy trzymać :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie, trzymajcie, bo Michałkowi czasem ginie jakieś słowo i przerwa staje się niebezpiecznie dłuuuga. A liczy na zwycięstwo... W "Świetliku" też bierze udział.:)
UsuńDoświadczenia się udały?
UsuńA tego to nie wiem... Widocznie nie wszystkie informacje do mnie docierają...
UsuńJak poszło?
OdpowiedzUsuńWystąpił, podobało się zarówno jemu, jak i obserwatorom. Wszyscy się dobrze bawili i dostali batoniki.:) Wygrały dzieci z najstarszych klas - nic dziwnego:)
Usuń:) To gratuluję - pierwsze koty za płoty :)
OdpowiedzUsuńI to zupełnie bez wrażenia.:)
Usuń