wtorek, 3 maja 2016

Miało być wycieczkowo, było znowu smardzowo

Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
     Przez pierwsze trzy dni smardzowania nazbieraliśmy tyle, że kolejny dzień postanowiliśmy spędzić bardziej wycieczkowo niż grzybobraniowo. Ciocia Iza stwierdziła, że nie będzie się z nami bez celu włóczyć po bezdrożach orawskich i została sobie na lipnickim podwórku. 

     Prognozy zapowiadały niską temperaturę i przelotne opady. Założyłam zatem chłopcom polary, zimowe kurtki i czapy. Ruszyliśmy w kierunku Babiej. Stamtąd chcieliśmy szlakiem przejść w stronę Slanej Vody. Nie zakładałam dotarcia do drugiego końca szlaku, tylko połażenie "do smaku".
     Szliśmy sobie zatem wesołą gromadką. Zamiast posłuchać śpiewu ptaków, odpowiadałam na kolejne zestawy "stu pytań do...", bo Michałka nurtowały dogłębnie kolejne zagadnienia, które musiałam wyjaśniać. Na moje szczęście trafiliśmy na żaby składające w kałuży skrzek - wyjęłam jedną parę z wody, żeby pokazać chłopcom jak to się odbywa. Po spotkaniu z żabami Michałek miał oczywiście nowy zestaw pytań, ale wolałam już opowiadać o żabach niż rozważać problemy egzystencjalne ludzkości, co było poprzednim tematem.
     Później był żuczek gnojarek i pytanie dlaczego jest taki czyściutki i błyszczący, skoro jest gnojarkiem?
      Były traszki pływające w kałuży - trzeba je było dokładnie obejrzeć ze wszech stron traszkowego ciałka i wypuścić na powrót do wody.
     Szliśmy dalej przez wykarczowany las. Pomiędzy pniakami paliły się ogniska mające na celu wytępienie korników, którym udało się przeżyć w gałęziach pozostałych po wycince. Pomyślałam, ze na starych wypaleniskach mogłyby rosnąć smardze. Kiedy ta myśl przechodziła mi przez głowę, Michaś krzyknął:"O, smardz!" - rósł na ścieżce, przy osmalonym od ognia korzeniu. Kilka kroków dalej zobaczyłam coś smardzopodobnego rosnącego po drugiej stronie drogi. Stwierdziłam, ze to na pewno kawałek kory, bo taki wielki... Niemożliwe... Na szczęście poszłam to niemożliwe sprawdzić i wyjęłam największego smardza, jakiego kiedykolwiek znalazłam. Drugi był nieco mniejszy, a następnych sześć miało "normalne" rozmiary. Skończyła nam sie wycieczka krajoznawcza, a włączył się tryb "pazerniak".
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
      Zamiast kontynuować wędrówkę szlakiem, opuściliśmy trasę na rzecz łąk i potoków płynących dołem lasu. Pogoda pokazała, że za nic ma wszelkie prognozy i przyświeciło nam nawet słoneczko. Miałam pełny plecak polarów i czapek, ale chłopcom było nieco lżej.
     Okazało się, że obraliśmy słuszny kierunek, bo udało nam się odkryć kilka nowych, pięknych miejscówek smardzowych. Krzyś, który już się nieco skarżył na bolące nogi, odzyskiwał siły na widok kolejnych grzybków i pazerniaczył aż miło.:)
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
      Przedzieranie się przez bagna, strumienie i powalone drzewa nieco nas zmordowało, więc w drodze powrotnej wróciliśmy na pierwotną trasę, żeby ostatni odcinek drogi pokonać wygodną ścieżką.
     Towarzyszyło nam błękitne niebo usiane białymi obłoczkami.
     Po przeliczeniu okazało się, że nakosiliśmy 80 sztuk dorodnych smardzzyków. Tak się skończyła nasza wyprawa, która miała być bezgrzybowa.
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
     To był koniec przedobiedniej wycieczki, ale nie koniec grzybków na ten dzień. Po nakarmieniu menażerii ruszyłam bowiem na kolejną samotną penetrację wytypowanego wcześniej terenu.
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
     Smardze mnie nie zawiodły i tym razem - spotkałam je zarówno nad strumieniem jak i w miejscach palonych ognisk.
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
     Najbardziej zaskoczył mnie smardz rosnący w środku lasu, przy opalonym pieńku zasiedlonym przez gromadkę maślanek wiązkowych. Takie znalezisko trafiło mi się po raz pierwszy.
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze
     A to już mój urobek z popołudniowego wyjścia. Dzisiaj ostatni, pięty dzień smardzowania lipnickiego 2016. Ciekawe co ciekawego uda nam się odkryć.
Grzyby w maju, grzybobranie w maju, smardze, smardzowanie2016, największe smardze

2 komentarze:

  1. Bardzo dziękujemy za książeczki. Przydadzą się do kolorowania :) Mnie się bardzo podobają :) Jutr pójdą z dziećmi do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobały.:) Cieszę się również, że nie zapomniałam ich Wam dać, bo od piątku czekały przygotowane, a ja ciągle myślałam o grzybach, a nie o przekazaniu.

      Usuń