wtorek, 14 czerwca 2016

Każdy port ma swoich strażników

Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Mazurskie jeziora są rajem dla wodnego ptactwa. Większość gatunków woli buszować po trzcinach albo zasiedlać ptasie wyspy, ale są też takie, które wolą pasożytować na ludziach. Chociaż może lepiej byłoby powiedzieć "żyć z człowiekiem w symbiozie", bo przecież,  gdyby ludzie nie chcieli być wykorzystywani, to by nie byli. Ale jak tu odmówić kromki chleba umierającemu z głodu łabądkowi czy kaczce... A one z tego korzystają.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Ten wpis poświęcę wyrośniętym brzydkim kaczątkom, bo to największe żebraki, z jakimi miałam okazję się spotkać. Mają dzięki swej wielkości siłę przebicia i z łatwością przeganiają z "żarcionośnych" terenów znacznie od nich mniejsze kaczki. Łup  oddają czasem jedynie znacznie szybszym i zwinniejszym mewom,  które potrafią pochwycić kawałek rzuconego chleba w locie.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
    Łabędzie mają ściśle ustalone rewiry - widać to doskonale, kiedy płynie się łódką. Jak tylko jacht wpływa na terytorium jakiejś pary lub samotnika, łabędź rusza na łowy płynąc za łódką i uderzając dziobem o burty. Ptaki nauczyły się dobrze, że tam, gdzie są żeglarze, można liczyć na łatwy i obfity łup. Gdy do portu wpływa "nowa" łódka, rezydujący w nim łabądek jest pierwszym, który wita nową załogę. Wszak ktoś tego portu musi pilnować.:)
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Kiedy nocuje się w porcie zarządzanym przez ptaka, który poprzedniego dnia nie napełnił brzucha aż po samo gardło, trzeba się liczyć z bardzo wczesną pobudką.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Jak tylko niebo wyzłoci się wstającym słoneczkiem, łabędź potrafi tak wytrwale walić dziobem w burty łódki, aż ktoś z załogi nie rzuci mu na odczepnego ze dwóch kromek chleba. Wtedy płynie do następnej "zamieszkałej" łódki i powtarza wszystkie czynności. 

    Obserwowałam taką akcję o świcie - pierzasty dobrze wiedział, w których łódkach są ludzie, a które stoją bez załogi. Wybierał tylko te zasiedlone i od świtu zdobywał łatwy żer wywołując niecenzuralne słowa.:)
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Ja też ulegam urokowi łabądków i karmiłam je przy każdej okazji, czyli zawsze, kiedy się domagały. W efekcie zeżarły podczas rejsu więcej chleba niż cała moja menażeria.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Czasem łabądek podpływa do pomostu, krąży, zagląda do łodki, znowu krąży... I czeka. To taka nieśmiała, ale skuteczna postawa.:)
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Później są już tylko otwarte szeroko dzioby prowadzące do przepastnych czeluści łabędzich żołądków.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
    Tak było w porcie Tarpan na Bełdanach - najpierw przypłynął jeden łabądek - sprawdził, że teren jest bezpieczny, a załoga życzliwa i po pewnym czasie przyprowadził swoją (najprawdopodobniej) koleżankę. Nie jestem znawcą ptaków w ogólności, a łabędzi w szczególności, ale wydaje mi się, ze były to młode ptaki, które nie zdecydowały się w tym roku na założenie rodziny, ale stanowiły parę.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Michaś i Krzyś taplali się w tej samej wodzie, co łabędzie, ale kiedy tylko ptaki podpływały zbyt blisko, moi chłopcy wiali na ląd.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Bali się również karmić łabędzie znajdujące sie na ich poziomie; chętnie rzucali im chleb z wysokich pomostów i brzegów, na których czuli się bezpieczni.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Podawanie chleba z reki w ogóle odpadało. Tylko ja podawałam łabądkom paszę prosto z rąk.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
    Nie wszystkie łabędzie były tak nieśmiałe i delikatne, żeby tylko tłuc się po łódce i pływać w kółko wlepiając w człowieka wygłodniałe spojrzenia. W Krzyżach trafiliśmy na bardzo odważnego i nachalnego łabądka, który bezczelnie dopominał się o karmę - potrafił wyjść na brzeg, syczeć i podszczypywać. Wspominałam już o nim we wpisie o plaży w Krzyżach.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
    To był piękny, duży samiec, przekonany o swej sile, potędze i możliwościach. Pomiędzy jedną, a druga kromką pokazywał swą wielkość, rozkładał skrzydła, wyciągał szyję... Dziwiłam się nawet, ze tak okazały ptak nie zdołał założyć rodziny.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
     Łabądek ten stał się bohaterem kolejnej mazurskiej obserwacji, ale wtedy już nie błyszczał na pierwszym planie. O tym będzie jutro.
Mazury, żeglowanie po Mazurach, mazurskie porty, straż portowa, ptactwo wodne na Mazurach, łabędzie, karmienie łabędzi
    A na koniec filmik z karmienia łabędzia w Krzyżach.:)

2 komentarze:

  1. a ja ich nie lubię, żebraków przebrzydłych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam... One są u siebie. To ludzie wdarli się na ich tereny i nauczyli, że można łatwiej przeżyć, kiedy się żebrze, niż łowi wodorosty. One się tylko dostosowały do zmienionych przez ludzi warunków życia.

      Usuń