poniedziałek, 11 stycznia 2016

Półgodzinne tchnienie wiosny

konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Kolejny dzień po nocnym przymrozku straszył mgłą i lodowiskiem na wszelkich ziemskich powierzchniach. Zaczęłam poniedziałek "w środku nocy", żeby się odrobić z rana i mieć czas dla kopytniaków.

     Drogi, polane solanką, pozwoliły na bezpieczne odstawienie chłopców do szkoły i równie bezpieczny, acz okupiony czasem spędzonym w korkach, dojazd do stajni. Tu jednak mróz trzymał ziemię w okowach lodowych i nic nie wskazywało na to, że sytuacja ma się zmienić.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Dopieściłam koniki i zabrałam Latonę na spacerek po wysokich trzcinach, bo jedynie tam ziemia była na tyle szorstka, że końskie kopyta trzymały się podłoża, a nie rozjeżdżały na wszystkie strony świata. Koniom jest równie trudno jak ludziom utrzymać równowagę na oblodzonych powierzchniach, a poślizg grozi kontuzją.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Człapałyśmy powoli obserwując jak słońce podejmuje próby przedarcia się przez gęstą mgłę. Miejscami, na trzcinach, gałązkach czy olszowych szyszkach osadziły się lodzinki z zamrożonego nocą deszczu. Wyglądały pięknie, ale focenie macro z grzbietu konia rozglądającego się nieustannie za kawałkiem podłoża, na którym dałoby się nieco pobiegać, nie może się udać. Wymyśliłam zatem, ze pójdę sobie w pola na własnych nogach, kiedy skończę końskie spaceringi.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Trafiłyśmy wreszcie na kawałek nieużywanej łąki, na której było na tyle bezpiecznie, że dało się trochę pogalopować. Latona korzystała z okazji, żeby spuścić nieco pary. Po kwadransie galopowania po nieużytku, doszła do wniosku, że czuje się zdecydowanie lepiej i można iść dalej. Tam już nie było gdzie poszaleć, więc podreptałysmy do stajni, gdzie na Latonę czekały na wybiegu koleżanki.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Chwilę bawiłam się jeszcze z konikami na padoku i nagle zza mgieł wytrysnęło słoneczko w pełnej krasie. Momentalnie zrobiło się cieplutko, a lodzinki zaczęły topnieć w okamgnieniu. Zaczął się wyścig z czasem.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Nie było sensu dymać na łąki, bo zanim bym tam dotarła, po lodowych tworach nie byłoby już śladu. Ruszyłam więc na najbliższe miejsca, powyżej padoków. Kiedy mijałam stodołę, z drzew zlewały się strugi wody z rozmrożonych gałęzi, a ziemia parowała. W powietrzu zapachniało wiosną.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Pomyślałam sobie: "Ach! gdyby to była druga połowa lutego, można byłoby mieć nadzieję, że to naprawdę będzie wiosna." Szybko jednak przywołałam się do porządku - nie ma się przecież do czego aż tak spieszyć. Życie i tak jest krótkie, więc nie ma co czekać wciąż z utęsknieniem na to, co będzie za miesiąc czy dwa, zamiast się cieszyć chwilą, która trwa i przeżywać ją powoli i starannie.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Ale, ale... Teraz tak całkiem powoli się nie dało, jeśli chciałam coś pofocić. Oblodzenia roztapiały się w ekspresowym tempie, więc na zdjęciach są pół - lodzinki, pół - wodzinki.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie
     Jak tylko słoneczko zagrzało ziemię, ptaki odezwały się radośniej, wiosenniej, głośniej - też im się wydaje, ze to już wiosna idzie. Na podwórkowym krzaku ligustru ucztowały kosy, które pogwizdywały wesoło. Popatrzyłam na nie chwilkę i poszłam się zająć pracą z pozostałymi konikami. Słońce doszło do wniosku, że już się napracowało i schowało się za mgłą i chmurami. Znowu zrobiło się zimowo i ponuro. Całe tchnienie wiosny trwało nie dłużej niż pół godziny, a ileż to radości wzbudziło.
konie, jazda konna w zimie, jazda w terenie, gołoledź, oblodzenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz