niedziela, 15 maja 2016

Sezon na borowiki rozpoczęty!

 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Tegoroczne bogactwo majowych grzybów jest zaskakujące i trzeba je wykorzystywać. Po smardzowej obfitości, po koszyku pełnym maślaków i żółciakowych zbiorach nadszedł czas na pierwsze borowiki.
     Od paru lat na pierwsze wiosenne borowiki jeździmy do podkrakowskiego Lasu Bronaczowa, gdzie pojawiają się wcześniej niż w paru innych, znanych nam miejscówkach. Tak uczyniliśmy również dzisiaj. Wyjazd grzybowy odbył się w niepełnym składzie, bo Pawełek, bladym świtem, wyruszył w znacznie dalszą trasę - na drugi koniec Polski. Michaś i Krzyś, po wczorajszych stajennych zabawach spali do ósmej, więc, nie spiesząc się zbytnio, wyruszyliśmy do lasu dopiero parę minut po dziewiątej.
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Kiedy dojechaliśmy do lasu, słońce tak przygrzało, że w momencie zrobiło się cieplutko. Zdjęłam z chłopaków jedną warstwę ubrania, żeby nie nosić wszystkiego w plecaku, jakby im było za chwilę za ciepło i ruszyliśmy. Nie uszliśmy daleko, kiedy dzieciarnia stwierdziła, że jej zimno - rzeczywiście, w cieniu drzew nie było tak przyjemnie, jak w pełnym słoneczku na parkingu. Zostawiłam ich na brzegu rozległej kałuży i wróciłam do samochodu po zostawione w nim polarki. Teraz można było ruszyć na właściwe poszukiwania.

    Pierwsza miejscówka, wydawało się, najpewniejsza - dobrze nagrzana, zazwyczaj obficie owocnikująca, okazała się pusta. Krzyś chodził na czworakach między leżącymi gałęziami i wypatrywał grzybków - nic nie było! Odrobinkę się zasmuciłam, bo stwierdziłam, że skoro tu nie ma, to na pozostałych miejscach będziemy mieli niewielkie szanse na znaleziska. Na szczęście przewidywania te nie sprawdziły się.:)

     Już w następnym punkcie pociusiowym (pociuś/pociec=borowik ceglastopory) natrafiłam na dwa owocniki (powyższe zdjęcie. Krzychu strzelił fochem, ze to nie on znalazł, a kiedy jeszcze Michaś wyparzył kolejnego, z oczu Krzysia pociekły łzy rozgoryczenia. Zamiast robić zdjęcia i pozyskiwac, musiałam odbudować morale mojego małego grzybiarza.
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Na szczęście zmobilizował się na tyle, że rzucił okiem na ściółkę i znalazł największego i najładniejszego z dotychczas wytropionych grzybków. Było już dobrze - łzy zamieniły się w sekundzie w radosny uśmiech i przechwałki, czyj grzyb jest największy, nie obgryziony przez ślimaki, najokrąglejszy i tak dalej...
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Uwieczniłam chłopców z ich pierwszymi tegorocznymi borowikami. Krzychu przez dłuższy czas nie mógł się rozstać ze swoim skarbem i zamiast włożyć go do koszyka, chodził trzymając go w rączkach.:)
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Później były kolejne znaleziska. Widać, że ceglasie dopiero się zaczynają - owocniki były malutkie, dopiero co pojawiły się na powierzchni ziemi.
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Doszliśmy w pobliże miejsca, w którym od kilku lat zawsze czekał na nas największy z pierwszych poćków. Chłopcy bezbłędnie rozpoznali miejsce w którym się znaleźliśmy i pognali na wyścigi do znajomego punktu. Nie chcąc im przeszkadzać, zawróciłam do miejsca, gdzie już pobieżnie przepatrzyliśmy ściółkę. I właśnie tam natrafiłam na największy egzemplarz z naszego dzisiejszego pozysku - rósł sobie przykryty gałązkami zwalonymi na kupę i wypatrzyłam go przez przypadek. A chłopcy nie znaleźli nic na pewnej miejscówce, która została rozjeżdżona przez leśników wywożących drzewa z lasu.
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Krzyś, który z powodu mojego znaleziska, przestał być królem grzybobrania, oczywiście momentalnie zrobił buzię w podkówkę i oświadczył, ze musi tu i teraz znaleźć jakiegokolwiek grzyba.
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Musiał jednak trochę poczekać aż następny borowiczek stanął na jego drodze. Za to na kolejnej miejscówce znalazł więcej niż ja i Michałek razem wzięci.:)
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis
      Oprócz borowików ceglastoporych nie natrafiliśmy na inne gatunki jadalniaków, ale i tak nasz zbiór jak na połowę maja był całkiem niezły.:) Krzychu pomagał mi w czyszczeniu pozyskanych grzybków i ustawił na kuchennym blacie małą pociusiową armię.:)
 Borowik ceglastopory Boletus luridiformis


4 komentarze:

  1. To niechaj zazdrość zostanie przekuta na czyn = wyprawę do lasu i znalezienie takich samych piękności, czego z całego serca życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, te pierwsze smakują najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń