Jezioro Nidzkie jest najmniej "ucywilizowanym" akwenem na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Podczas każdej mazurskiej wyprawy to właśnie tu spędzamy najwięcej czasu. To tu można bawić się na pięknych piaszczystych plażach i obserwować "dzikie" życie, które aż tak dzikie nie jest, bo człowieka traktuje często jak dostawcę łatwego pożywienia, a nie wroga.
Poza tym jest tu cicho, bo nie żeglarzom wolno używać silników. Nie ma tu więc ani burczących motorówek, ani dużych statków wożących grupy turystów. Nie ma też żeglarzy, którzy po dniu spędzonym na jachcie, bawią się hucznie i głośno do białego ranka.
Jezioro Nidzkie jest rezerwatem; podlega ochronie wraz z przylegającymi do niego terenami Puszczy Piskiej. Zobaczcie sami jak tu pięknie.
Lubię poranki nad jeziorem - kiedy całe jeziorne życie budzi się dopiero, by rozpocząć nowy dzień. Łódki jeszcze głęboko śpią, kiedy czekam na pierwsze słoneczne promienie. Nie udało mi się niestety uchwycić żadnego spektakularnego wschodu słońca z kolorowymi łunami na niebie - słońce wyskakiwało znad lasu lub wody, aby nagle dzień uczynić dniem i wywołać głośniejsze wrzaski w szuwarach. O wiele bardziej widowiskowe są jesienne wschody nad jeziorami, kiedy znad wody podnoszą się mgły, a po niebie włóczą się chmurki. I nie trzeba wtedy wstawać o czwartej rano...
Woda i chmury na błękitnym niebie to wdzięczny widok dla oka i obiektywu.:)
Przy brzegach Jeziora Nidzkiego leży mnóstwo powalonych drzew - jednym pomogły bobry, inne zwalił czas. To doskonałe miejsce dla ptaków, które z lubością spędzają czas w takich miejscach.
Tutaj skorzystały z drewnianej konstrukcji zbudowanej przez ludzi.:)
Łabądki są największymi ptaszorami na jeziorze - rządzą. Miałam okazję poprzyglądać się ich poczynaniom i jestem pod wrażeniem praw rządzących poczynaniami tych stworów - walka o byt, siła i determinacja. Tym pięknym ptakom poświęcę na pewno osobny wpis, bo sobie na to zasłużyły.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz