sobota, 9 maja 2015

Końska majówka

koń, konie, jazda konna, majówka
    Naopowiadałam dzieciom, że koło stajni wypełzły całe stada ślimaków, zwabionych padającym w ciągu tygodnia deszczem. Michał, Krzychu i Natalka jechali wspominając wiosenną inwazję żab i marząc o podobnej zabawie ze ślimakami. Mieli już przygotowany cały plan działania - zbudować ślimakom dom, ugotować strawę, opiekować się nimi i.... rozmnożyć je.

     Jak tylko wypadli z samochodu rzucili się do przygotowywania zupki dla ślimaków. Biedny Krzyś został chłopcem na posyłki i donosił potrzebne składniki, a Michaś i Natalka odmierzali właściwe ilości i mieszali same ślimacze przysmaki. W tym czasie ja, znowu samotnie, zajmowałam się czyszczeniem koników.
koń, konie, jazda konna, majówka
     Głównodowodzący młodszej menażerii od spraw końskich - Krzyś, zarządził, że dzisiaj nie będziemy trenować na ujeżdżalni, tylko wyruszymy na spacer wśród pobliskich pól. Natalka zabrała wiaderko, żeby umieścić w nim napotkane po drodze ślimaki. Niestety, okazało się, że wszystkie mięczaki schowały się przed słońcem w sobie tylko znanych miejscach i nie udało się wytropić żadnego z nich. Wiaderko posłużyło zatem za przenośny magazyn wypełniany sukcesywnie kolejnymi składnikami do ślimaczych posiłków.
koń, konie, jazda konna, majówka
      Kiedy ja wędrowałam z dziećmi, Pawełek na Ramziatym odjechał gdzieś w siną dal i całkowicie zniknął nam z pola widzenia. Zaczęłam się nawet martwić, że poczuł wiatr w resztkach włosów i pognał gdzieś szybciej niż nakazuje mu zazwyczaj zdrowy rozsądek i strach. A taki rozpęd mógł się skończyć różnie...
koń, konie, jazda konna, majówka
      Kiedy tak rozglądałam się po wszystkich stronach świata za moim Pawełkiem, wypatrzyłam przy drodze bogate kępy szczypioru. Młodziutkie bączki tryskały świeżą zielenią i wołały: "Zjedz mnie!" Dzieciarnia nie pozostała obojętna na to wołanie  zaczęła się objadać zieleniną.
koń, konie, jazda konna, majówka
      Po przeprowadzeniu prób smakowych, doszliśmy do wniosku, że trzeba trochę tego szczypiorku pozyskać na zapas. Natargaliśmy wielką wiązkę, więc przez najbliższe dni będziemy się witaminizować zdobyczą.:)
koń, konie, jazda konna, majówka
      Kiedy dotarliśmy do linii drzew, okazało się, że Pawełek, zamiast jeździć, postanowił zrobić konikowi majówkowi prezent i wypasał go na łące, w cieniu drzew. Jak nas tylko zobaczył, szybko powiedział, że popuścił Ramzesowi popręg, więc odpoczynek na zielonej trawce nie grozi mu zapoprężeniem.
koń, konie, jazda konna, majówka
    Wróciliśmy na stajenne podwórko, gdzie dzieci wykorzystały przyniesione składniki do podwojenia ilości karmy dla ślimaków, których wciąż nie było. I tu pojawił się problem - jak pozyskać choćby jednego malutkiego ślimaczka, którego można byłoby nakarmić i rozmnożyć... 
koń, konie, jazda konna, majówka
     Z tym problemem porzuciłam moją menażerię i pojechałam sobie z Latoną na spacer. Odwiedziłyśmy żółciakowe miejsca, ale nie pojawił się w nich żaden nowy owocnik. Te, które były, podrosły znacznie i już stwardniały. W takim stadium rozwojowym już znacznie mniej nadają się do konsumpcji.
koń, konie, jazda konna, majówka
      Wśród łąk spotkałyśmy sympatyczną suczkę, która ochoczo porzuciła towarzystwo swojego pana i radośnie poszczekując, pognała za nami. Ponieważ oddaliła się znacznie od swojego właściciela i wcale nie miała ochoty do niego wracać, musiałyśmy zawrócić, aby się nie zgubiła. Dopiero po zapięciu na smyczy, została ze swoim panem.
koń, konie, jazda konna, majówka
    Po powrocie do stajni dowiedziałam się, że dzieci zdołały pozyskać jednego ślimaka, którego znalazły na drzewie. Zdesperowany Michaś był właśnie w trakcie poszukiwań partnera dla singla, którym opiekowała się Natalka. Na jednym z kolejnych drzew, na które się wyspindrał, zdobył wreszcie upragnionego mięczaka do pary. Można było realizować dalsze punkty PLANU.
      Natalka - najstarszy autorytet w dziecięcej gromadzie, stwierdziła, że to pan ślimak i pani ślimakowa, więc trzeba im urządzić wesele. Po krótkiej ceremonii zaślubin (to była czysta formalność, bo stworzenia ewidentnie miały się k'sobie), ślimaki, złożone na posłaniu z kwietnych płatków, przystąpiły do konsumpcji swojego związku. Michałek stwierdził, że się ładnie przytulają, ale starsza kuzynka szybko go uświadomiła, że one "robią seks". nie wiedzieć czemu, słowo "seks" wywołało wielką radość u mojego syna, który śmiał się jak opętany, a później stwierdził: "Kocham seks! Będą małe ślimaczki!" I nie chcąc słuchac wyjasnień,że to nie tak hop-siup z tymi małymi ślimaczkami, czekał, kiedy się zaroi od potomstwa ślimaczego na łożu trawiasto-kwiecistym.
koń, konie, jazda konna, majówka
     Krzychu nie bardzo był zainteresowany rozmnażaniem ślimaków i zamiast tracić czas na oczekiwanie narodzin, przygrywał całemu towarzystwu na harfie, śpiewając przy tym przerózne przedszkolne piosenki, a później trenował akrobacje na deskorolce.
koń, konie, jazda konna, majówka
koń, konie, jazda konna, majówka
        Zostawiłam dzieci przy tych czynnościach i zajęłam się menażerią kopytną, która już niecierpliwie czekała na przynależną im porcję mojego czasu. Temperatura pozwalała na zażycie kąpieli, co było dla koni wielką przyjemnością - wreszcie cały kurz powodujący swędzenie, został z nich wypłukany. I mogły się wytarzać na świeżo uprane futerko.
       Zdecydowanie mniej przyjemna była aplikacja pasty odrobaczającej, ale i to moje konie kochane zniosły ze stoickim spokojem. Wszak im tłumaczyłam, ze to dla ich dobra. Najwyraźniej dobrze rozumieją, co do nich mówię.... Czasem nawet lepij niż dzieci, cierpiące na charakterystyczny dla ich wieku syndrom słuchu wybiórczego.
koń, konie, jazda konna, majówka
      Nowe ślimaczki jakoś nie chciały się urodzić, więc po dłuższych perswazjach, przyszli rodzice zostali uwolnieni i zostawieni samym sobie. Pozostało jeszcze pożegnać się z końską gromadą i wracać do domu. Natalka poczęstowała koniki przywiezionym suchym chlebem i zaczęliśmy się zbierać. To zbieranie było, jak zwykle, przedłużane o kolejne pięć minut, więc do domu dotarliśmy dopiero na kolację. Zrobiłam przepyszny twarożek z dodatkiem pozyskanego szczypiorku, który najbardziej posmakował Pawełkowi.
koń, konie, jazda konna, majówkakoń, konie, jazda konna, majówka
     Po intensywnie spędzonym na świeżym powietrzu dniu dzieci padły uśpione w ciągu paru sekund mamrocząc niewyraźnie, że dzisiaj to było "fajowsko".

2 komentarze:

  1. Siedzisz ode mnie 5 metrów dalej, więc pogadajmy "przez bloga". :)
    Pojechałem sobie w siną dal nie tylko aby popasać konia. Wśród bezkresnych pól czułem się prawie jak Mickiewicz.
    Zieleń jeno zastąpiła żółć...
    Koń nurzał się w żółć i "jak łódka brodził" wśród ogromnych pól rzepaku.
    Wokół słychać było bzyczenie pszczół milionów, które nie zważając na przedwyborczą ciszę, w znoju i trudzie wypełniały swój obowiązek. Na skraju pól odcienie żółci zastąpiła zieleń...
    Koń, wiedziony odwiecznym instynktem przetrwania, schylał łeb ku co bardziej wyrośniętym kępom dorodnych traw.
    Czyż mogłem pozostać obojętnym na to pragnienie?
    NIE!!!!
    I dlatego rozpoprężyłem swego rumaka, zręcznym skokiem (tu uśmiech) dopadłem matki ziemi i twardo stojąc na swoich własnych kulasach, z uśmiechem na paszczy pozwoliłem mojemu "koniu" oddać się ulubionej czynności.
    Nie też ma swoją majówkę! :)
    I takim mnie właśnie zastałaś, uwieczniając mnie na swej karcie (niekoniecznie wiecznej) pamięci...

    Paweł, Pawełkiem tu zwany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbuję swój komentarz jak "zalogowany", bo w poprzednim komentarzu mam "literówkę" i wyjdę na głąba, który pisać nie potrafi. W każdym razie, koń "niech ma swoją majówkę" a nie "nie ma swoją majówkę".
    A teraz: SPRAWDZAM!

    OdpowiedzUsuń