Michałek i Krzychu uwielbiają pozować do zdjęć - podczas każdego spaceru słyszę co najmniej kilkanaście razy: "Mama! Zrób mi zdjęcie!" I zaraz: "Mnie też!" A kiedy już widzą wycelowany w siebie obiektyw, zaczynają się popisywać i robić przedziwne miny - czasem wychodzą komicznie, czasem po prostu brzydko. Te nieudane miny zazwyczaj kasuję; tylko nieliczne zostawiam w "domowym archiwum", ale tymi radosnymi chcę sie z Wami podzielić.
Mam tyle zdjęć moich chłopców, ze mogłabym nimi wytapetować całe mieszkanie i jeszcze by sporo zostało. Oglądam je czasem i patrzę jak się moje dzieci zmieniają... Niezmiennie jednak, od urodzenia z ich minek wyziera szczęście i radość z życia. A teraz kilka ujęć z jednego z ostatnich spacerów.:)
Chłopaki nie przepuszczą żadnemu przydrożnemu pniakowi; jeżeli jest wysoki, trzeba im pomóc w wygramoleniu się na górę. Kiedy już się na niej znajdą, mama ma uwieczniać ich pieńkowe szczytowanie...
I "urocze uśmiechy".A następnie skoki.:)
Podczas dmuchania dmuchawców chłopcy bardziej skupiali się na tym, czy na nich patrzę i robię zdjęcia niż na samym dmuchaniu. Najbardziej z tej sesji podoba mi się Krzyś przysłonięty przez nieostry spadochron dmuchawcowy.
Tym razem Krzychu miał zdecydowanie większe "parcie na szkło" i uroczo pozował przy sągu drzewa podczas odpoczynku.Chwilę później również Michałek zażyczył sobie fotkę, ale wzorem sarenek, pokazał tyły.:)
I na koniec sesja strongmenów. Chłopcy podnosili coraz to grubsze i cięższe konary leżące na ściółce. W końcu natrafili na ciężar, przy którym każdy z nich wymiękł.
I wiecie, co zaproponował Michaś? "Krzysiu, podniesiemy razem! Razem damy radę!" I dali radę. A ja mogę się cieszyć, że tak świetnie potrafią się dogadać, ze w momencie, kiedy żaden nie potrafi samodzielnie sobie poradzić, kończy się rywalizacja, a zaczyna współpraca. Życzę wszystkim Mamom, żeby mogły patrzeć każdego dnia na szczęście swoich pociech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz