W tym roku nie było rozmów o Mikołaju i prezentach od niego, chociaż przez ostatnie lata takie dyskusje chłopcy prowadzili od września. Nie było też pisania listów do świętego Mikołaja, co zazwyczaj następowało w połowie listopada, jeszcze przed Krzysiowymi urodzinami... O nic chłopaków nie pytałam ani o niczym im nie przypominałam, bo o czym jak o czym, ale o prezentach mikołajowych to oni na pewno nie zapomnieli. W końcu, pod koniec listopada, wszystko się wydało - otóż Michałek z tatą weszli w potajemne konszachty i za moimi plecami zamówili prezent dla Michałka. Pawełek przyznał się, że wszystko z Michałem uzgodnił, a prezent ma pokryć zapotrzebowanie mikołajowe i gwiazdkowe. Skoro sprawa już się rypła, to zapytałam Miśka czy już nie wierzy w istnienie Mikołaja przynoszącego prezenty. A on, z rozbrajającą miną powiedział, że już rok temu wiedział, ale jeszcze bardzo chciał wierzyć i matka taka była przekonująca, że jeszcze odrobinkę się łudził, że to prawda. Ostatecznie dziecinną wiarę zabił internet, w którym zostały znalezione wszystkie informacje na temat Mikołaja. I już wiadomo, czemu Michał listu nie pisał, tylko tatę do zakupu przekonał.
Teraz pora wyjaśnić, czemu matka nie została dopuszczona do tajemniczego zakupu. Otóż jestem przeciwnikiem drogich, niepraktycznych gadżetów (oczywiście niepraktycznych tylko według mnie), zajmujących w dodatku dużo przestrzeni mieszkaniowej. Michałek jak i Pawełek doskonale wiedzieli, że stawiałabym opór, wiedząc, co planują. Zostałam więc postawiona przed faktem dokonanym, kiedy drukarka 3D była już zapłacona i spakowana w przesyłce kurierskiej.
Od momentu, kiedy Michał ją zmontował i uruchomił, drukarka pracuje bardzo intensywnie i wytwarza z filamentu różna rzeczy - od figurek krasnoludów po skomplikowane części do rakiety, którą Michał zaczął budować. Obiecał, że nie będzie jej odpalał w domu, tylko na otwartej przestrzeni, gdzie będą znikome szanse, że coś zdewastuje czy zrobi komuś krzywdę.
Krzychu w żadne konszachty z tatą nie wchodził, ale listu też nie napisał. Nie miał też żadnego marzenia prezentowego ani na urodziny, ani na Mikołaja. I pewnie spokojnie doczekałby do dnia rozdawnictwa prezentów, gdyby nie Michał. Usłyszałam jak podpuszcza Krzycha, żeby napisał list do Mikołaja i poprosił o prezent, który nie będzie tańszy niż to, co dostał on, Michał. Bo tylko tak będzie sprawiedliwie.... A ponieważ Krzychu nic odpowiedniego nie wymyślił, Michaś zapodał mu zestaw Lego, co prawda nie aż tak cenny, ale jednak. I Krzyś napisał list trzeciego grudnia z rana, kiedy ja już miałam wszystko zapięte na ostatni guzik, a prezenty czekały w tajnym schowku.
Wieczorem, kiedy odbierałam Krzysia z treningu, Michał trafił do tajnego schowka i już wiedział, że Krzyś nie dostanie zestawu wymienionego w liście. Wiedział też, że w paczkach jest sporo pyszności. Trochę się zeźliłam, bo to miała niespodzianka być, a nie takie tam... A Krzyś, który nie przejął się zupełnie faktem, że w paczce nie ma klocków, zaczął "nie móc się doczekać". Ciężko mu było przespać noc, a w sobotę piątego grudnia, od rana nudził, żeby Mikołaj nie czekał do nocy, tylko schował te prezenty już, najlepiej natychmiast.
Czy można sobie wydrukować klocki Lego? Pozdrawiam- Ewa.
OdpowiedzUsuńMożna wydrukować klocki, które pasują do Lego, ale materiał, z którego są wykonane czy kolorystyka są zdecydowanie słabsze niż firmowe Lego. Michał wydrukował kilka klocków, ale nie był w pełni usatysfakcjonowany efektem. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTaki prezent to ja rozumiem,przyszłosciowy i dla naukowca Michała jak najbardziej przydatny.Moze doczekam ze Michaś wydrukuje mi nowe nadgarstki albo stawy łokciowe.Ale co dostał Krzys oprucz mikołaja z czekolady? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa sobie u Michała zamówiłam sztuczną szczękę.:) Trochę mnie niestety rozczarował, bo stwierdził, ze do takich precyzyjnych elementów potrzebny jest lepszy sprzęt i materiał. Obawiam się Ewciu, że z nadgarstkami i łokciami jest to samo... Krzychu dostał taką opaskę dla sportowców monitorującą ciśnienie, puls oraz mierzącą kroki i spalone kalorie. Była mniejsza od czekoladowego Mikołaja, więc została wyłowiona na samym końcu.:) Ściskamy serdecznie!
Usuń