Niejednokrotnie, podążając w znane i sprawdzone miejscówki grzybowe, zastanawiam się co może rosnąć i w jakich ilościach w tych wszystkich orawskich lasach,które pomijam chodząc znanym szlakiem grzybowym. Właściwie to mam tyle dobrze poznanych lasów, że z powodzeniem mogłabym na nich poprzestać, ale mnie od zawsze ciągnie do poszukiwania czegoś nowego, odkrywania nieznanego.
Z dzieciakami na takie eksploracje nie chodzę, bo nigdy nie wiadomo ile potrwa wędrówka, na jaki teren się trafi i co się może zdarzyć, ale jak mam okazję na samotny wypad, czasem rezygnuję z pewnego grzybobrania na rzecz zdobywania nowych lasów. Od dawna miałam ochotę spenetrować małe laski rozrzucone wśród łąk między Lipnicą, a Kiczorami. Te większe kompleksy leśne już dawno stały się stałymi terenami łowieckimi mojej menażerii, ale te małe, leżące na zboczach wąwozów skrywających strumienie, miałam poznać dopiero teraz.