Pierwszy tydzień zdalnej nauki po feriach zleciał błyskawicznie i zanim Michał z Krzyśkiem na dobre wdrożyli się w rytm szkolny, nastał weekend. Nie wyjeżdżaliśmy nigdzie dalej za Kraków, więc była okazja do pobuszowania po najbliższej okolicy. W sobotę wybór padł na Las Bronaczowa, a w niedzielę na Podgórki Tynieckie. Podstawowym celem leśnych wypadów było jak zwykle przegonienie małolatów w terenie, a przy okazji sprawdzenie, co w ściółce leśnej się czai. Zanim jednak pogrzebiemy w podłożu, zobaczmy jak wygląda styczniowy las.
wtorek, 26 stycznia 2021
wtorek, 19 stycznia 2021
Ferie, ferie i po feriach
Kiedy jeszcze przed świętami zaczęło się szkolne wolne, wydawało się, ze ten miesiąc zimowej laby będzie trwał i trwał w nieskończoność. Tak się wydawało mnie i tak myśleli Michałek z Krzychem, którzy z dnia na dzień odkładali różne czynności okołoszkolne, stwierdzając, że przecież mają bardzo dużo czasu... A czas, jak wiadomo - wredne stworzenie, mijał sobie bez ustanku i nawet nie wiadomo kiedy znikał. Najszybciej spylał na finiszu, czyli w ostatnim tygodniu ferii, kiedy zamiast odpoczywać od towarzystwa moich kochanych dzieci, zorganizowałam im zimowisko.
Odkąd chłopcy poszli do szkoły, tydzień zimowych ferii spędzali z dala ode mnie, a ja nabierałam sił na przetrwanie z nimi przez kolejne miesiące roku szkolnego. W tym roku zorganizowane zimowisko zostało odwołane, więc byłam zmuszona wziąć sprawy we własne łapy i wywieźć chłopaków z dala od miasta. Szybko się okazało, że ferie z matką są jeszcze lepsze od innych i chłopaki już planują wyjazd ze mną również na następne zimowe ferie... Zresztą mnie ten ostatni tydzień też śmignął bardzo szybko i chociaż za zimą nie przepadam, to ta była wyjątkowo urokliwa.
środa, 13 stycznia 2021
Zimowe wejście na Babią
Kiedy w lecie wchodziliśmy na Babią Górę, Michałek i Krzyś pytali, czy będziemy mogli powtórzyć tę trasę w zimie. Opowiadałam im trochę o tym jak bywa na Babiej zimą i że nie zawsze jest tam miło, przyjemnie i bezpiecznie. Powiedziałam im również, że jeżeli zimą będą sprzyjające warunki, a oni będą mieli niezłą kondycję (pracujemy nad nią bez ustanku), to możemy podjąć próbę zdobycia szczytu.
W czasie ferii chłopcy mieli jechać na zimowisko, a ja miałam mieć tydzień odpoczynku od nich. jak się wszystko potoczyło w wyniku panowania szału pandemicznego, wiemy wszyscy. W efekcie nie udało mi się dzieci pozbyć ani na jeden dzień i na dodatek sama się wpakowałam w organizację ich zimowego wypoczynku. Należało im się trochę oddechu od zdalnych zajęć lekcyjnych.
Wczoraj byliśmy na Babiej, a podczas schodzenia dowiedziałam się, że ferie ze mną są zdecydowanie lepsze niż jakiekolwiek zimowisko. Załamałam się, bo zabrzmiało to jak "nie opuścimy cię nigdy!"
czwartek, 7 stycznia 2021
Pierwsza czarka 2021 i królewski spacer
Świąteczny dzień był kolejną okazją do dłuższego wypadu spacerowego. Tym razem obraliśmy kierunek na północ Krakowa - do lasu w pobliżu Skały. Pawełek wymigał się od wędrowania naglącą potrzebą spędzenia tego dnia na warsztacie, więc pojechaliśmy na wycieczkę w trójkę.
W Krakowie poranek był bardzo przyjemny i spoza chmur wychodziło na dłuższe chwile słoneczko. Byłam pewna, że za miastem będzie jeszcze piękniej, z błękitnym niebem i pełnym słoneczkiem na nim. Tymczasem na obwodnicy Skały wpadliśmy w taką mgłę, że trzeba było znacząco zredukować prędkość, żeby zauważać cokolwiek na drodze. W lesie było nieco jaśniej, ale też wszystko spowijała mgła.
niedziela, 3 stycznia 2021
Nowy Rok powitaliśmy godnie
Z przytupem pożegnaliśmy rok 2020 i tak samo wkroczyliśmy w kolejny. Nowy Rok powitaliśmy na nowym dla nas szlaku górsko-leśno-grzybowym. Inspiracją była ciocia Inga, która mówiła, że kiedyś tu była i trasa ja urzekła. Nie pamiętała jednak jak dojechać i gdzie zaparkować, więc w ruch poszły dostępne narzędzia i wkrótce mieliśmy opracowany plan wycieczki na Kudłacze, z uwzględnieniem miejsca do zaparkowania i szlaków, którymi mieliśmy wędrować. Nie dopisało tylko towarzystwo, które miało do nas dołączyć, nad czym Krzyś bardzo ubolewał na początku spaceru.