czwartek, 7 kwietnia 2016

To już naprawdę koniec

       Tak, tak... Zapraszam Was raz jeszcze na Ponidzie. Wiem, że miał być już koniec tej wycieczki, ale zostałam zmobilizowana przez jednego z czytelników do zajęcia się obrobieniem nakręconych w czasie wyprawy filmików. Oprócz tego Pawełkowi udało się obrobić zdjęcia, które zrobił wtedy, kiedy ja byłam zajęta pląsaniem między kwiatkami, a grzybkami. Zapraszam zatem na kilka ujęć podstępnym okiem kamery uchwyconych.

     Przy okazji zapraszam też do zabawy - jak zatytułowalibyście pierwszą fotkę? Jestem bardzo ciekawa propozycji.:)
   
     Na poniższym filmiku widać gipsowe skały z rezerwatu Przęślin.
     Chłopcy odkrywają uroki rezerwatu:
    A tutaj trenują biegi:


     Michałek i Krzyś weszli chyba w wiek, w którym najważniejsza jest rywalizacja. Nie zawsze udaje się ich energię rozładować pozytywną aktywnością fizyczną - dość często ostatnio się kłócą, który z nich jest lepszy, większy, silniejszy... Rozwiązaniem bywają bratobójcze walki. Jedną z nich rejestrował Pawełek. Oto zmagania chłopców na szczycie gipsowego wzgórza:

1 komentarz:

  1. Tylko muszę opracować szybszą metodę obróbki tych filmików, bo program, który mam jest dość powolny. A mnie ciągle brakuje czasu...:)

    A chłopcy po takich rodzicach muszą być niesamowici.;)

    OdpowiedzUsuń