niedziela, 24 maja 2015

Borowiki w deszczowym lesie

Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
    Niedziela - jak zwykle deszcz bębniący o szyby i Michałek z Krzychem gotowi do działania co najmniej godzinę wcześniej niż w dni roboczo - przedszkolne. (Mają już chyba zakodowane, że w sobotę i niedzielę trzeba wstać najpóźniej o szóstej.:)) Dzisiaj menażeria się podzieliła - Michałek z tatą pojechali na imprezę urodzinową zerówkowego kolegi Michasia, a ja z Krzychem - do deszczowego lasu na poszukiwania borowików.

Las Bronaczowa, czernidłak sp.
      Deszcz pokapywał z szarych chmur i z zielonych liści, z których zatrzymane kropelki strącał podmuchami wiatr. Na drodze prowadzącej do bardziej grzybowych miejsc utworzyły się kałuże przyciągające Krzysia z magiczną siłą. Na szczęście skoki przez wodę nie zakończyły się kąpielą skaczącego, który pewien swoich umiejętności i sprawności, wyczyniał niesamowite akrobacje. Weszliśmy w las. Tu już nie czyhały na Krzysia aż tak mokre niebezpieczeństwa, ale za to drogę zastąpiły mu pierwsze dzisiejsze grzybki - czernidłaki. Pod każdym niemal liściem, za każdą paprotką czaiły się stada żarłocznych ślimaków, gotowych ruszyć do ataku na najmniejszego nawet grzybka.
Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
       Chwilę później zobaczyliśmy pierwszego koszykowca - nasz wzrok padł na niego w tym samym momencie, ale to Krzyś pierwszy rzucił się na grzyba i tylko mój krzyk, że chcę zrobić zdjęcie, powstrzymał go od natychmiastowego pozyskania naszego pierwszego borowika ceglastoporego w roku 2015.
Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
      Pierwszy pociuś był zmasakrowany przez pazerne ślimaki i na fotce kiepsko się prezentuje. Liczyłam na to, że kolejne znaleziska będą mniej uszkodzone przez amatorów grzybowego smaku. Niestety - kolejne znaleziska nie wyglądały lepiej. No cóż, ślimaki były od nas szybsze...
Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
      Dopiero w innej części lasu, najwidoczniej mniej zaślimaczonej, udało nam się znaleźć bardziej fotogeniczne okazy. Jeden rósł w przydrożnej skarpie w pozycji poziomej (nie zapomniałam odwrócić zdjęcia - on właśnie tak się usadowił w gliniastym podłożu. Pozostałe rosły już tradycyjnie - kapelutkami do góry.
Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
Las Bronaczowa, borowik ceglastopory, Boletus luridiformis
       Oprócz naszych, dotychczas zaprezentowanych znalezisk, widzieliśmy liczne kępki młodziutkich maślanek, które rosły szybciutko, jak to grzyby po deszczu mają w zwyczaju. Krzyś próbował je przeliczyć (ostatnio bardzo się stara dorównać w tej umiejętności Michałkowi i ćwiczy liczenie przy każdej okazji), ale szybko zrezygnował, bo ilość maślanek zbliżała się do wielkości "nie do policzenia".
Las Bronaczowa, maślanka
Las Bronaczowa
      Ostatnimi grzybkami, które nas żegnały przy wyjściu z lasu, były czernidłaki, pełniące dzisiaj najwyraźniej straż na leśnej granicy.
Las Bronaczowa, czernidłak sp.
       W lesie zakwitły kolejne majowe kwiaty - konwalie dwulistne (coś mi ich foty nie wyszły) i żarnowce. Jak zwykle, na ostatnich kilkudziesięciu metrach przed parkingiem, rozścielony był dywan z wężowych splotów traw rosnących tylko w niektórych miejscach lasu. Zawsze, kiedy na nie patrzę, mam wrażenie, że skrywają tysiące grzybowych tajemnic, ale nigdy nie udało mi się ich skutecznie przeczesać. A niech tam... Niektóre tajemnice muszą zostać nieodkryte, żeby nasze dzieci tez miały co robić w przyszłości.:)
Las Bronaczowa, żarnowiec
Las Bronaczowa
      W lesie nas trochę domoczyło, ale znaleziska były wystarczająca rekompensatą za deszczowe niedogodności. Poćków starczyło na zalatujący malizną sosik o wybornym smaku.

2 komentarze:

  1. malizną zalatuje, ale i tak zazdroszczę pierwszych borowików :) i oczywiście gratuluję pozysku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.:) Za parę dni powinno być ich coraz więcej.:)

      Usuń