środa, 30 grudnia 2015

Pierwszy ząbek i wróżka Zębuszka

zęby mleczne, wypadanie zębów, wróżka Zębuszka
     Koleżanki i koledzy Michałka już od pierwszego półrocza w zerówce uśmiechali się szczerbatymi paździapkami - wymieniali swoje mleczaki na "prawdziwe" zęby i opowiadali historie o wróżkach Zębuszkach, które w zamian za ząbki dawały pieniążki. Michałek oglądał swoje uzębienie w lustrze, sprawdzał czy któryś ząbek nie ma ochoty opuścić swojego miejsca, ale wszystkie twardo trzymały się podłoża. Dopiero kilka dni temu doczekał się na swoją pierwszą szczerbę w równiutkim rządku mleczaków.

     Nie poszło to wcale tak hop - siup. Już jakiś czas temu zauważyłam, że z tyłu, za pierwszymi zębami zaczyna wyrzynać się nowy mieszkaniec Michałkowej paszczy. Wyrastał sobie krzywo, bo nie miał miejsca, które wciąż zajmował jego poprzednik. Namawiałam Michasia, żeby starał się jak najmocniej rozruszać mlecznego ząbka i go wyjąć, ale moje dziecko tak bardzo bało się, że będzie mu się lała krew, że postanowił hodować dwa rzędy zębców niczym jakiś rekin. Nawet motywacja finansowa nie wpłynęła na przyspieszenie pozbycia się zbędnego już lokatora.

     Próby wprowadzenia wspomagania zewnętrznego w procesie usunięcia ząbka kończyły się dzikim wrzaskiem i gryzieniem mnie po palcach. Ząbek ruszał się już tak mocno, że zaczęłam się obawiać, że wypadnie samoczynnie w nocy i Michaś się nim zadławi. Ta wizja popchnęła mnie do zdecydowanego działania i zarządziłam wykonanie egzekucji. Pawełek zablokował Michałkową szczękę drewnianą rączką od tłuczka do ubijania ziemniaków, a ja bez trudu wyjęłam ząbka, który już zupełnie nie trzymał się na miejscu. Nie było ani kropelki krwi, a wszystko trwało pięć sekund. Krzyś obserwował wszystko chowając się co chwilę pod kołdrą - nie wiedział czy ma bronic brata, czy może pomóc rodzicom.

     Michaś wziął do ręki swojego ząbka, stwierdził, że jest strasznie mały i wystartował do mnie: "Daj mi pieniążka!" Zapytałam zatem grzecznie dlaczego mam dawać pieniążka, skoro to ja wcieliłam się w dentystę i powinnam w związku z tym oczekiwać zapłaty.;) Dowiedziałam się, że mam zapłacić za wróżkę Zębuszkę! Mówię więc do Michałka, żeby schował ząbka pod poduszkę, to może wróżka przyjdzie i wymieni go na jakąś monetę. A mój synuś na to: "Przecież ta wróżka Zębuszka to taka ściema, kasę dają rodzice. A pod poduszką to mi taki mały ząbek zginie!" Krzychu z zainteresowaniem przysłuchiwał się wymianie zdań na temat wróżek, zębów i finansów.

     W końcu Pawełek się ugiął, poszedł po portfel i dał Michałkowi "kartowy" pieniążek (Krzyś tak nazywa banknoty i cała menażeria zaczęła się posługiwać jego nazewnictwem). Michaś w pierwszej chwili posmutniał (bo jak taki kartowy pieniążek wrzucić do skarbonki), ale dość szybko przeliczył, że zarobił więcej niż gdyby dostał największą nawet monetę.:) Pobiegł upychać zdobycz do świnki, a Krzychu w ryk! No bo jakże to może być, żeby starszy brat dostał kasę, a on nie...

    I musiał Pawełek obdarować również Krzycha, żeby "ryku nie było".:) A ja musiałam poszukać dwóch Krzysiowych zębów, które zostały dawno temu w połowie wybite, a w połowie usunięte. Teraz czekamy na wypadnięcie drugiego Michałkowego mleczaka, który już się szykuje do zrobienia miejsca następcy.

   

3 komentarze:

  1. Och, jakie urocze wspomnienia! Przypomniałeś mi ten magiczny moment, gdy moje dziecko odkryło swój pierwszy ząbek. Czy wróżka Zębuszka odwiedziła już waszego maluszka?

    OdpowiedzUsuń