Sara - półdzika, półoswojona sarenka z naszej lipnickiej miejscówki wakacyjnej przeżyła w dobrej kondycji zimę i znowu robi wszystko, żeby zainteresować ludzi swoją sarnią osobą, czyli celebryci na całego.:) Kiedy poznaliśmy Sarę w ubiegłym roku, przychodziła na podwórko głównie o poranku, kiedy nie było większego ruchu, bo prawie wszyscy jeszcze spali. Teraz zmieniła czas nawiedzania - przychodzi regularnie popołudniami, kiedy jest największy ruch w obejściu, a im więcej osób na nią patrzy, tym bardziej Sara się popisuje.
Sarnia celebrytka spędziła zimę częściowo w lesie, częściowo w obejściach lipnickich gospodarzy. Kiedy doskwierało jej zimno czy głód, meldowała się w dowolnie wybranym domostwie i domagała pomocy. Nikt jej nie poskąpił siana czy odrobiny ziarna podebranego kurom.
Teraz Sara ma już pod dostatkiem zielonej trawki i do domostw przychodzi w celach towarzyskich. Do nas zawitała w drugim dniu po naszym przyjeździe na majówkę i stała się regularnym gościem na popołudniowych grillach.
Sara wybiera moment, kiedy przed ogniskową bacówką jest największy ruch - dzieci grają w piłkę lub berka, krzyczą, skaczą i biegają. Sara dołącza do nich i zaczyna się plątać pod nogami.
Sama podchodzi do kogo chce, obwąchuje sobie delikwenta, ale nie pozwala sobie na zbytnia poufałość ze strony człowieka i kiedy próbuje się ją pogłaskać, odsuwa się na odpowiedni dystans. Ewidentnie uwielbia towarzystwo ludzi, ale dotyk nie sprawia jej przyjemności.
Kiedy Sara znudzi się towarzystwem ludzi z jednego podwórka, idzie sobie na kolejne. Widziałam jak zaglądała po kolei do kilku kolejnych obejść. Na dłużej zatrzymywała się tylko tam,gdzie byli ludzie.
Po południu Sara - lipnicka celebrytka zapewne znowu do nas przyjdzie.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz