środa, 24 stycznia 2018

Las daje siłę

Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
     W poniedziałek z przerażeniem stwierdziłam, że ogarnia mnie totalna, zimowa apatia i dosłownie nic mi się nie chce. Tępo patrzyłam w monitor i zastanawiałam się, za co się zabrać najpierw, a co zostawić na zaś. Ale robota mi się ślimaczyła okrutnie i nic nie szło tak prosto jak bym chciała. Za oknem świeciło słońce, był lekki mróz i leżał śnieg. Pomyślałam, ze może dobrze byłoby się przejść i przewietrzyć umysł w niepowtarzalnym klimacie krakowskiego smogu. I kiedy doszłam do wniosku, że nawet iść mi się nie chce, to stwierdziłam, że tak dalej być nie może - najwyższa pora, aby ustawić się do pionu i zmobilizować do działania, bo będzie coraz gorzej - zima minie, a mnie nic-nie-chcenie pozostanie. A to byłoby straszne. Do spaceru dołożyłam sobie dodatkową motywację - powinnam wpaść do babci i zapalić jej lampkę; wszak dzień wcześniej miała swoje święto. Co prawda na zawsze mam ją w swojej pamięci, ale i cmentarz można od czasu do czasu odwiedzić. Zwłaszcza, jeżeli idzie się do niego przez lasek.

Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
     Jak się już zdobyłam na stworzenie dobrze umotywowanego planu, działanie jakoś poszło. Przemaszerowałam energicznie przez osiedle i weszłam między zaśnieżone drzewa. Tu już było mi całkiem dobrze i zaczęłam się cieszyć, że pozostawiłam obowiązki (wszak nie uciekną, tylko będą wiernie czekać i przypominać o sobie jak wyrzut sumienia) i poszłam pospacerować. Można było zwolnić krok, bo już nie trzeba było uciekać przed odgłosami warczących silników. Było je co prawda słychać, ale drzewa tłumiły ten upierdliwy dźwięk.
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
     Drzewa były obklejone śniegiem i wyglądały jak przeniesione żywcem z krainy Królowej Śniegu. Co jakiś czas słońce podgrzewało na tyle mocno te śnieżne ubrania, że garście białych śnieżynek osypywały się na ziemię. Czasem spadały mi na głowę, a niektórym nawet udało się dostać za kołnierz. Patrząc na ten ośnieżony las, uświadomiłam sobie, że tej zimy jeszcze nie miałam okazji oglądać szadzi, a ona wygląda jeszcze piękniej niż "zwyczajne" śnieżynki. I zachciało mi się ja zobaczyć. A to już poważny krok naprzód w procesie pozbywania się stanu niechęci do wszystkiego.;)
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
    W lasku natknęłam się na płomiennice zimowe, czyli zimówki. Po raz pierwszy od dłuższego czasu spotkałam nie tylko stare, wysuszone owocniki, ale i młode, zaczynające dopiero rosnąć grzybki.
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
     Spędziłam chwilę na cmentarzu i ruszyłam w drogę powrotną. Wybrałam oczywiście nieco inną trasę, żeby odwiedzić znajome miejsca, w których od dłuższego czasu nie byłam. Pod śniegiem wszystko wyglądało tak czysto; nawet śmieci, których tutaj nie brakuje, schowały się pod białym przykryciem i nie raziły po oczach.
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka
     Dobrze mi ten spacerek zrobił. Nie po raz pierwszy stwierdziłam, ze nawet krótka wizyta, choćby w takim "przyosiedlowym" lasku dodaje sił i animuszu do zmagania się z codziennością.
Zimowy spacer w lesie, grzyby zimowe, płomiennica zimowa, zimówka

4 komentarze:

  1. Masz niebywałe szczęście że masz tak blisko taki lasek.Muszę cię zmartwić alejuż niebawem sniegu miec nie będziesz,widziałam mape i w Krakowie w piątek 9 stopni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dzisiaj zaczęło wszystko spływać. Jak zrobi się ciepło i będzie mokro, to nowe grzybki wystartują.:) A do ferii może jeszcze sypnie świeżym śniegiem.:)

      Usuń
  2. Czyli było i trochę śniegu ,frajdy dla synów ,nadciąga niż i będą grzyby.O matko co ja piszę ,przecież nigdy w zimie nie widziałam grzybów ale to może dlatego ,że w zimie ich nie szukałam ,nie pomyślałam ,że mogą być ,trochę temperatury na plusie ( tak?) i jakieś jadalne ( jadalne też?) rosną .Dorotko już miałam kiedyś spytać ,jak u Ciebie z kleszczami? i Twoich bliskich.Ja już miałam to ich kilka w życiu ,byłam żywicielem ,na razie odpukać ....bez powikłań.Pytam też dlatego ,że to dziadostwo ,jak mówią w radiu ,teraz też się czają ,przy tych plusowych temp. ciągle są aktywne.Brrrr.Pozdrawiam bezśniegowo już :))U nas kwitną bazie ,co to się porobiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u Was już w pełni wiosna.:) Grzyby a pewno też rosną, tylko, tak jak piszesz, trzeba się za nimi rozejrzeć.:)
      Nam się też udało parę razy kleszcze złapać, ale ogólnie nie jest ich u nas bardzo dużo. Jeszcze kilka lat temu na Orawie nie było ich wcale, a teraz się zdarzają. W pobliżu Krakowa trochę ich jest, ale wytrzepanie ubrania po spacerze i umycie się są całkiem skuteczne, bo kleszcz, jeśli już jest, to jeszcze nie wbity. Najgorzej jest w Puszczy Niepołomickiej - tam kleszcze były badane (przynajmniej czytałam w necie taki raport) i ponoć 80% jest nosicielami boreliozy. W związku z tym dzieci do Puszczy zabieram wyłącznie jesienią i zimą, kiedy ma się na sobie dużo ubrań, a aktywność kleszczyków najsłabsza.
      Ja w miesiącach zimowych kleszczy nie spotkałam; najwcześniej chyba w marcu. Niemniej, w tym roku jest tak ciepło, ze wcale by mnie ich obecność nie zdziwiła.
      Pozdrawiam porannie!

      Usuń