Zbliżająca się zima to nie tylko codzienne poranne wyglądanie przez okno w celu sprawdzenia, czy aby przypadkiem nie nasypało śniegu, ale również oczekiwanie na ten najwspanialszy okres w roku, kiedy to prezenty wpadają przez kominy, okna i balkony. To jest po prostu niesamowite, jak spodziewane cuda potrafią owładnąć sferę myślenia, emocji i wyobraźni. Przelatujący po ciemnym niebie samolot, który przez jedenaście miesięcy w roku jest tylko zwykłym samolotem, teraz nie może być niczym innym, jak saniami Mikołaja, który przecież musi co najmniej miesiąc przed tym właściwym dniem, pozbierać wszystkie listy, jakie dzieci do niego napisały. Michałek i Krzyś, jak co roku, również i tej jesieni wystąpili do Mikołaja z prośbami o spełnienie swoich marzeń. I jak sobie tak przypominam ich listy i życzenia na przestrzeni ostatnich lat, to zauważam, ze listy są coraz bardziej dopracowane, a prezentowe marzenia sięgają coraz wyższych półek. Tegoroczne listy są tak pięknie przygotowane, że musiałam je uwiecznić. I niechaj pozostaną pamiątką dla potomności.:)
Na pierwszy ogień wrzucam Michałkowe dzieło. Najważniejszym elementem na kopercie jest oczywiście podanie dokładnych namiarów miejsca, w które ma być dostarczony prezent. Bo bez tego cóż wart byłby najpiękniejszy list?
Strona dla adresata wygląda równie pięknie. Ponieważ Michaś poważnie obawia się, że do 6 grudnia nie zdąży napadać śniegu, więc zaprojektował Mikołajowi sanie, które umożliwią mu bezpieczne lądowanie nie tylko na białym podłożu, ale i w ciepłych krajach.
Również sam list zamknięty w kopercie został bardzo twórczo ozdobiony i powtórzona w nim była lokalizacja naszego mieszkania.:) Nie zdążyłam sfotografować Michałkowego listu przed zaklejeniem koperty, więc niech Mikołaj sam sobie go poogląda.
Krzyś miał nieco inną koncepcję ozdobienia koperty na ten najważniejszy w roku list, ale widząc, że starszy brat skupia się głównie na tym, żeby Mikołaj wiedział do kogo i gdzie ma dotrzeć, zmienił swoją wizję i wzorując się na Michałku, również podał bardzo szczegółowy adres.:)
Za to Krzyś napisał aż dwa listy do Mikołaja, bo oprócz tego w domu, miał takie samo zadanie w szkole. Dobrze, że prezentów innych nie wymyślił.:)
Krzyś napisał też do Mikołaja list ode mnie. Tym razem zażyczyłam sobie suszarkę do włosów. Co prawda to samo życzenie miałam przed urodzinami, kiedy moi chłopcy pytali mnie, co chciałabym dostać, ale wybór właściwej suszarki przerósł ich męskie możliwości. Może Mikołaj lepiej sobie poradzi z realizacją mojej prezentowej prośby.:)
Listy pisane przez Krzycha zostały bogato ozdobione podobiznami Mikołaja i świątecznymi akcesoriami. Tak, żeby się czuł ważny i doceniony.:)
Listy co prawda zostały przez Mikołaja przejęte, bo w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęły z parapetu, ale Michaś o grudniowym darczyńcy nie zapomniał i przygotował mu kartkę - przypominajkę, oczywiście z powtórzonymi danymi osobowymi i adresowymi. Centralne miejsce zajęła jednak krzyżówka dla Mikołaja, która została przetestowana na mnie. Mnie się udało rozwiązać, więc i jemu powinno się udać.:)
Z gorącym okresem okołomikołajowym nierozerwalnie wiąże się pieczenie kruchych ciasteczek (w ilościach znacznych), które Mikołaj bardzo lubi i zawsze się nimi częstuje, kiedy zabiera z parapetu listy. W tym roku ciasteczka też zniknęły, ale nie jestem pewna, czy bardziej za sprawą Mikołaja, czy może Michałka i Krzysia.;)
Pawełek, jako jedyny z Menażerii, nie wymyślił, co chciałby dostać od Mikołaja w prezencie, więc będzie się musiał zadowolić upominkiem - niespodzianką. Czekamy z niecierpliwością na wizytę magicznego roznosiciela prezentów. Chłopcy zaczęli już odliczać godziny.:)
Fantastyczne listy, ależ zdolniachy z chłopców! Mikołaj na pewno był zachwycony! Całusy ode mnie i mojej mamy <3
OdpowiedzUsuńMikołaj na pewno ucieszył się z listów i teraz kasę przelicza, zastanawiając się, czy sprosta zapotrzebowaniom.;)
UsuńBuziaczki dla Was!
U nas w domu nie było tradycji Mikołaja 6 grudnia.Nie było w rodzinnym domu wiec w moim dorosłym,samodzielnym tez nie było i nie ma.Listy chłopaków bombastyczne i Mikołaj już duzo czasu nie ma.W niedziele zabieracie już Pawełka z sanatorium?Duzo mu się w pasie zmniejszyło?Czy zajedziesz na cudowne miejsce z grzybkami?Jak tak to uważaj na pastucha hii Uściski Menażerio
OdpowiedzUsuńPawełkowi turnus kończy się dzisiaj po obiedzie. Jak chłopcy się obudzą, ruszamy do Buska. Mamy w planie spacer z Zibim i Miłoszem, a później zgarniemy Pawełka (przed południem ma jeszcze wszystkie zabiegi). Tylko zimno strasznie jest - 11 poniżej zera, a w Busku na pewno będzie zimniej. Ściskamy mocno!
UsuńEwuniu!
OdpowiedzUsuńW pasie to nie wiem ile ale na wadze było minus 3kg. Wszystkie kilogramy "zeszły" w pierwszym tygodniu a potem waga stanęła w miejscu. Nie wiem, czy tłuszczyk nie poszedł "w mięśnie" bo troszkę potu tam wylałem. :)
Paweł zwany Pawełkiem