niedziela, 15 września 2019

Jeden zamiast pięciu

grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Moje piątkowe znaleziska wywołały do tablicy wyobraźnię, która natychmiast stworzyła wizję weekendowego mega pazerniactwa nie tylko u mnie, ale i u Krzysia, który zarządził, że zabierzemy na leśną wyprawę pięć koszyków. No dobrze, mamy ich na tyle, żeby wybrać pięć tych najpojemniejszych i jechać na pozysk. Ale gdzie jechać? Ponieważ czasem warto polegać na Krzysiowej intuicji, podałam mu kilka lokalizacji, spośród których wybrał las na północ od Krakowa, w okolicach Skały. Liczyłam w duchu na inny wybór Krzysia, bo zdążyłam się już stęsknić za Orawą i najchętniej wyskoczyłabym na jeden dzień do Lipnicy. Ale skoro dałam młodemu prawo wyboru, to nie wypadało zmieniać jego typu. Przecież tamten las za Skałą jest piękny i wielokrotnie pozwolił nam napełnić koszyki. Pawełek wymiksował się z weekendowego grzybobrania, stwierdzając, że przecież już w środę ma jechać na zlot grzybowy, gdzie będzie przez kilka dni szukał grzybów, więc przez sobotę i niedzielę sobie popracuje. Zostaliśmy więc w trójkę z tymi pięcioma koszykami.

grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Kiedy dojechaliśmy do lasu, na parkingach stało już sporo samochodów, ale i wolnych miejsc zostało niemało. Z tego jeden wniosek, że las nie jest masowo oblegany przez pazerniaków, drugi, że nie ma masowego wysypu grzybów, bo gdyby był, to parkingi i boki drogi byłyby szczelnie wypełnione grzybiarskimi wozidłami.
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Zaparkowaliśmy, wzięliśmy największy kosz i ruszyliśmy na siedzuniowe zbocze. Oprócz tego gatunku, można tam spotkać pojedyncze podgrzybki, ceglasie, gołąbki i muchomory. Nie było nic poza kilkoma obgryzionymi kikutami po siedzuniach. Po półgodzinnej penetracji powiedziałam Krzysiowi, że to chyba słaby wybór był. A Krzyś mi na to:"Nie chwal dnia przed zachodem słońca!" Się chciał popisać znajomością przysłów, ale nie do końca dobrze utrafił, więc powiedziałam, ze przecież nie chwalę, tylko psioczę. Natychmiast przerobił powiedzenie i mamy nowe - "nie psiocz na dzień póki się nie skończy!"
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
      Dopiero po przejściu sporego odcinka trafiliśmy na pierwsze koszykowce - pieprzniki jadalne, które, co się rzadko zdarza, były robaczywe oraz pieprzniki trąbkowe, które jako pierwsze zagościły w przepastnych czeluściach kosza.
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Później były maślaki żółte - same żłobkowe i przedszkolne egzemplarze. Najliczniejszy był żłobek, czyli takie główki od szpilek powbijane w mech i ściółkę. Było je widać dopiero po zejściu do parteru, czyli zrównaniu wzroku z poziomem ziemi. Grupa starszaków maślakowych powędrowała do towarzystwa dla "trąbek"; reszta została w lesie.
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
    Dalej las się zmienia - całkowicie zanikają sosny, nielicznie rosną dęby i buki, a podstawą drzewostanu stają się jodły. To najpiękniejszy jak dla mnie fragment tego lasu. I najszlachetniejsze gatunki w nim rosną. I pewnie wkrótce się pojawią liczniej, ale na razie dopiero startują.
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Widzieliśmy sporo około centymetrowych maluszków podgrzybków brunatnych i borowików ceglastoporych. Tylko pojedynczym egzemplarzom udało się wyrosnąć na tyle, żeby warto je było zbierać. Koszyk wyglądał nadal biednie, a w pamięci były przecież jeszcze te cztery puste w samochodzie...
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Dopiero jak doszliśmy do stanowisk borowików szlachetnych, zaczęło nam coś przybywać i zakrywać dno. Ewidentnie widać, ze szlachetniaki wystartowały wcześniej niż reszta gatunków i było trochę średniaków. To na nie polowała nasza konkurencja, której coraz więcej przemykało w okolicy. Z kilkoma grzybiarzami zamieniliśmy parę zdań i wszyscy stwierdzali zgodnie, że na większe zbiory trzeba jeszcze poczekać. W sumie dorwaliśmy trzydzieści borowików szlachetnych średniej wielkości; wszystkie były zdrowe.
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Chłopakom nie bardzo chciało się już szukac, więc ja krążyłam po okolicy, a oni się bawili.
     Wybierali młode buki rosnące co jakiś czas wśród wysokich jodeł i trenowali małpie umiejętności. Stwierdziłam, że jeszcze trochę poćwiczą i uda im się odwrócić proces ewolucji - wejdą już całkiem na drzewa.:)
      Krążąc wokół wspinających się na kolejne drzewa chłopaków, nasłuchiwałam, kiedy rozlegnie się wrzask przerażenia wydany podczas upadku, ale na szczęście nie doczekałam się tym razem. Znalazłam też sporo ciekawych grzybków, które warto było uwiecznić. Zupełnie przez przypadek zauważyłam piestrzycę popielatą, która ze względu na maleńkie rozmiary, zazwyczaj jest przeoczana przez leśnych wędrowców. Piestrzyca popielata to nowa nazwa; dla starych wyjadaczy znana jest pod nazwą długotrzonka popielata.
     Drugi maleńki grzybek to ziemica półkolista. Też wypatrzona przez przypadek.
     Znacznie większe i łatwiej zauważalne były drobnoporki modre
i chropiatki.
     Ciekawym znaleziskiem były galaretki kolczaste w dwóch odmianach barwnych rosnące na jednym pniaku.
     Ucieszyłam się też ze spotkania rodzinki uchówek oślich. Na niewielkiej przestrzeni rosło ich kilkadziesiąt. Bardzo lubię fotografować uchówki, więc wyżyłam się na nich zdjęciowo.
     W okolicy rosło też sporo gałeziaków, najprawdopodobniej zadymionych. Skupiały się w miejscach, w których na ściółce leżało więcej liści niż igieł.
    Wracając już do samochodu, z koszykiem, w którym ledwie przykryte było dno, weszliśmy jeszcze do ostatniej na naszej trasie miejscówki lejkowców dętych. Nie wierzyłam już zbytnio, że coś w niej będzie, bo na wcześniej odwiedzonych stanowiskach tego gatunku nic nie wyrosło. A tu niespodzianka!
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
     Lejkowce wyrosły gromadnie, w kilku czarcich kręgach. Wzięłam się do roboty, bo to była szansa na zapełnienie koszyka. Trzeba ją było wykorzystać.:)
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
    Nowe przysłowie Krzysia sprawdziło się! Nie ma co psioczyć na dzień, który jeszcze trwa. Koszyk został napełniony, a ilość zebranych lejkowców widać najlepiej po wyłożeniu z koszyka. Z tej lejkowcowej góry mamy zapas na kilka porcji najpyszniejszego farszu do pierogów i uszek.
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
grzyby 2019, grzyby we wrześniu, grzyby w okolicach Krakowa, borowiki, pieprzniki, maślaki, lejkowiec dęty
Następne grzybobranie będzie w Borach Tucholskich. Już w środę.:)

10 komentarzy:

  1. Tak wysoko się chłopaki wspinają że nie wiem jak ty to nerwowo wytrzymujesz. Albo ja już jestem za stara aby zrozumieć że pozwalasz im na to hii. Wysportowani są to wiadomo ale aż tak wysoko rany boskie. Widać na grupie że rejony Polski mają wysyp ale nie wszystkie. Mazury pustynia grzybowa. Syn przyjeżdża na tydzień i też chcę do lasu ale będzie zawiedziony. Dorotko dobrej zabawy na Zlocie, uściski kochana, może znajdziesz jakiegoś grzyba niespotykanego, życzę Ci tego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu, na chwilę obecną każdy zakaz spotyka się z buntem. Chłopaki wkraczają w nastoletni okres i to jest chwilami straszne. Z jednej strony boję się o nich, a z drugiej cieszę sie, ze łążą po drzewach, a nie ciupią w jakieś gry z siedmioma życiami. Chyba nie da się stwierdzić, co jest bezpieczniejsze. Stawiam na wychowanie starej daty z większym przyzwoleniem na niebezpieczną kreatywność niż zakazem wszelkiej aktywności. Nie wiem czy słusznie, ale jakiś głos wewnętrzny podpowiada, że tak lepiej. Poddaję się intuicji, a równocześnie cały czas ich kontroluję, ostrzegam, mówię, co może się stać. Mam nadzieję, że ta małpia zwinność zaprocentuje w przyszłości, nawet jeśli zdecydują się na życie w miejskiej dżungli. Zaczęłam się dzisiaj pakować na wyjazd. Oby grzybki dopisały tak jak na poprzednich zlotach.:)

      Usuń
  2. Ale fura lejkowców :))
    Ja jeszcze nie kosztowałem tego grzybka. Rok temu późną jesienią znalazłem kępkę w dębach. A wczoraj byłem w okolicy i nie zajrzałem tam, a kto wie, może bym dziś jadł pierogi... ;)
    pozdrawiam
    seBa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj koniecznie w to miejsce! One rosną co rok dokładnie w tych samych punktach, chociaż czasem strajkują i robią rok przerwy. A teraz może już na Ciebie czekają. Nie pozwól im się zestarzeć w lesie.:) A grzybek wart jest zachodu, bo naprawdę smaczny.

      Usuń
    2. dziękuję za zachętę, mam nadzieję, że sprawdzę w tym tygodniu :))

      Usuń
    3. Powodzenia! I niechaj będą! :)

      Usuń
  3. Hej Dorotka -:) no Ty zawsze coś znajdziesz przecież i każde grzybobranie można chyba skwitować syna przysłowiem ,tą poprawioną wersją hihi.Czuwaj ale pozwalaj ,ja łaziłam po drzewach i moi rówieśnicy ,zdarta skóra to było nic i są fajne wspomnienia .bać będziesz się i tak ,to wpisane mamy w geny.Ja od kilku dni w domu ale wszyscy moi mówią ,że grzybów na razie nie ma,ale pada to może coś urośnie.Fajne macie te zloty,życzę obfitości w koszykach.Pozdrawiam jeszcze letnią porą choć jesień już się skrada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze coś w lesie rośnie, więc jak się długo łazi, to trafi się na to i owo w końcu.:) Ja też chodziłam po drzewach, wspinałam się na skałki i jakoś do dorosłości dotrwałam. Mam nadzieję, że chłopakom też się uda.:) U mnie pada od wczorajszego popołudnia; październik powinien być jeszcze piękny grzybowo. Pozdrawiam w mglisty i mokry poranek!

      Usuń
    2. Sa grzybki prawdziwki, podgrzybki, maslaki rozne.

      Usuń
    3. Jest pięknie.:) Udanych zbiorów! Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń