środa, 16 grudnia 2015

Jest taki dzień

konie, jazda konna, jazda w terenie
     Jest taki dzień, całkiem ciemny, bury i ponury, który od początku aż kipi nic-niechceniem. Nastał nam dziś taki dzień właśnie. Rozpoczął się od moich rozpaczliwych prób wygonienia Michałka i Krzysia z łóżka, które tajemniczą mocą trzymało ich pod kołderkami nie chcąc pozwolić na podjęcie jakiegokolwiek działania. "Jeszcze trochę, jeszcze odrobinkę" przeciągało się niemiłosiernie i byłam zmuszona zadziałać brutalnie i zabrać chłopcom pościel. Powlekli się do łazienki mamrocząc pod nosami, że mają okrutną matkę...

     Ubieranie się, jedzenie śniadania i wyjście do szkoły też trwało dłużej niż zazwyczaj - za oknem, mimo uciekającego czasu, było ciągle ciemno, mgliście i wilgotno. Tak naprawdę to nikomu się nie chciało opuszczać domowych pieleszy.
konie, jazda konna, jazda w terenie
      W końcu poranne melepectwo zostało zakończone sukcesem - opuściliśmy domek, odwiozłam chłopców do szkoły, gdzie czekali już na nich wszyscy koledzy, a sama wpakowałam się w codzienne korki. Poziewując rozdzierająco, patrzyłam przez brudną szybę na bury świat, a z radia dobiegały radosne dźwięki dzwoneczków, chichotów Mikołaja, padającego śniegu... Nic, ale to nic z tego radiowego świergotania nie pasowało do otaczającej mnie rzeczywistości. Wciśnięcie właściwego przycisku zamknęło tę przedświąteczną radochę, która mnie dzisiaj wyjątkowo drażniła.

    Dojechałam wreszcie do stajni, gdzie nie powitał mnie ani jeden kot! Cała trójka leżała zakopana w sianie i nawet im się nie chciało ruszyć do jedzenia! Pomyślałam - nie jest źle, skoro komuś nie chce się jeszce bardziej niż mnie i moim dzieciom.:)
konie, jazda konna, jazda w terenie
      Latona i Ramzes były bardziej podobne do świnek błotnych niż do koni i szukanie ich właściwej maści pod grubą warstwą zaschniętego błota zajęło mi sporo czasu. Właściwie to wcale mi się nie chciało tych brudasów czyścić, zwłaszcza, że one też nie podeszły zbyt entuzjastycznie do uczestniczenia w czynnościach pielęgnacyjnych - tak im się dobrze drzemało nad żłobami pełnymi siana, a tu pancia przyszła i sobie czyszczenie wymyśliła. Po godzinie ja byłam cała pokryta kurzem z kruszącego się błotka, ale za to koniska nadawały się do użytku.:)
konie, jazda konna, jazda w terenie
      Pierwszą zabrałam na spacer Latonę. Opuściła boks z ciężkim westchnieniem i szła przez stajnię powoli przestawiając nogi. Po raz pierwszy widziałam, żeby temu konikowi nie chciało się wyjść ochoczo na jazdę! Poczłapałyśmy sobie przez prawie puste pola, na których urzędowały stada gawronów i kawek. Pierzastym też się niewiele chciało - z rzadka jedynie pokrakiwały i nawet nie próbowały się podrywać do lotu, kiedy przechodziłyśmy z Latoną obok nich. Sarenki za to nie chciały pozować do zdjęć i pokazały dobitnie, gdzie nas mają.:)
konie, jazda konna, jazda w terenie
      Toncia wypatrzyła trochę zieleniny na naszej trasie i stwierdziła, że coś jej się chce! Tym chceniem było jedzonko. Nie pozostałam obojętna na taki przejaw inwencji w dniu przesiąkniętym jej brakiem i pozwoliłam na chwilę przerwy w spacerze - może chociaż mój koń będzie miał nieco lepsze zdanie o mnie niż moi chłopcy.
konie, jazda konna, jazda w terenie
      Wśród zaoranych pól, w spowitym mgłą lesie i na zarośniętych wyschniętymi trawami łąkach nic nie zakłócało spokoju. Nawet bażanty pochowały się w największej gęstwinie i nie podrywały się z wrzaskiem; wolały udawać, że ich tam wcale nie ma.
konie, jazda konna, jazda w terenie
konie, jazda konna, jazda w terenie
konie, jazda konna, jazda w terenie
      Pospacerowana Latona poszła do koleżanek na błotnisty padok, aby nałożyć sobie odświeżającą maseczkę błotną, a ja zabrałam na spacer Ramziatka. I on był jedynym stworem, któremu coś się chciało. Odkryliśmy ostatnie już chyba ściernisko po kukurydzy, na którym Ramzes mógł się wykazać. Ochoczo skorzystał z okazji i pobiegał sobie do woli.
konie, jazda konna, jazda w terenie
      Na koniec zdradzę Wam, że mnie się też dzisiaj nic nie chciało, a całodzienne udawanie, że jest inaczej, zmęczyło mnie okrutnie. Jestem jednak dumna z siebie, że zrobiłam to wszystko, co zrobiłam, mimo, że tak strasznie mi się nie chciało.:)
konie, jazda konna, jazda w terenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz