środa, 10 lipca 2019

Wypasione popołudnie

Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Kiedy w orawskich lasach rosły grzyby, popołudnia zawsze były za krótkie - trzeba było obrobić pozysk z przedpołudniowego spaceru, zająć się pracami gospodarczymi, a czasem nawet udawało się wyskoczyć jeszcze raz do lasu. W te wakacje dni lipnickie, a zwłaszcza godziny popołudniowe zdecydowanie się wydłużyły, bo nie ma czego suszyć, marynować, smażyć, prażyć i gotować. W związku z tym, w ramach walki z bezczynnym podwórkowaniem, można wyskoczyć tu i tam. Tym razem zaproponowałam towarzystwu park linowy w Wypasionej Dolinie. Michał i Krzyś wpadli w zachwyt i natychmiast zwerbowali kolegów. Tym sposobem pojechaliśmy do Zubrzycy mocną ekipą w składzie - ja z moimi chłopakami, Zibi z Miłoszem i pani Małgosia z Erykiem i Olą.

Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
        Dojechaliśmy, wypełniłam w kasie zgodę na korzystanie przez dzieci z atrakcji w parku linowym, a w tym czasie Michał wyczytał, że oprócz jedynej trasy linowej, na którą mogą wejść ze swoim wzrostem, dostępny jest dla nich jeszcze Big Swing, którego w ubiegłym roku nie było. Natychmiast stwierdził, że on chce pójść właśnie na to. Zakupiłam więc po dwa bilety na trasę bacy i tego całego Big Swinga, czyli wielką huśtawkę. Michał chciał iść na nią wcześniej niż na trasę linową, więc go przekazałam wraz z biletem w ręce instruktora i poszłam z resztą chłopaków na trasę, którą mieli pokonać.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     W czasie, kiedy Eryk, Krzyś i Miłosz przechodzili szkolenie w zakresie zapinania zabezpieczeń na trasie linowej, widziałam jak Michał fruwa i od razu doszłam do wniosku, ze Krzychu na to nie pójdzie, zwłaszcza, ze czuł sie bardzo niepewnie przed wejściem na trasę bacy, którą już przecież przechodził rok i dwa lata temu. Widząc jego minę, zapytałam, czy chce iść z instruktorem, a kiedy kiwnął głową na tak, dopłaciłam w kasie za indywidualną opiekę instruktorską dla niego. W tym czasie Michał już wylądował i rozemocjonowany wykrzykiwał, jak było super. Stwierdziłam wtedy, ze najwyżej wykorzysta bilet zakupiony dla Krzycha i polata raz jeszcze.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Tymczasem chłopcy przemieszczali się po konstrukcjach zawieszonych wśród drzew. Kiedy trójka z nich przeszła jedną trzecią trasy, Michał startował. Chodziłam więc między nimi (po ziemi oczywiście), żeby uwiecznić ich dokonania.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
    Na końcu trasy są dwie tyrolki, które wszystkim chłopakom podobały się najbardziej.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Kiedy Michał zaczynał zjazd na tyrolce, przybiegł Krzyś, żeby mu dać bilet na Big Swinga. Zapytałam go, czy widział jak to wygląda, kiedy Michał był poddawany torturom na tym urządzeniu. Odpowiedział, ze widział, wie  co to jest i chce być sponiewierany tak samo jak brat. Pełen pewności siebie, odpowiedział, że tak.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Trudno tego Krzycha rozgryźć - łatwiejszych i prostszych do wykonania rzeczy się boi, a ekstremalnych ani trochu...
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Wszyscy zjechali z trasy bacy i okazało się, ze Miłosz i Eryk też chcą być huśtani. Zobaczcie więc, czym to grozi.:)
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Najpierw delikwent zakłada specjalną uprząż, do której instruktor zapina kolejne karabinki przymocowane do lin. Później trzeba wejść na chwiejącą się drabinę, stabilizowaną przez drugiego instruktora, który zapina jeszcze jeden karabinek.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Następnie przy pomocy wyciągarki winduje się bezwładnego lub spiętego skazańca na dużą wysokość.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
    Kiedy już znajdzie się na właściwym poziomie, lina, która wyciągała do góry, odpina się i można zacząć latanie.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Zdecydowanie najbardziej wyluzowany był Michał, który poddał się swobodnie huśtaniu i nie trzymał się kurczowo liny. Pozostali czuli się bezpieczniej zaciskając ręce na uprzęży lub linach.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
      Kiedy już huśtanie się kończy, trzeba zejść na ziemię to tej samej niezbyt stabilnej drabinie, którą na początku właziło się w górę.
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
     Zgodziłam się, żeby chłopcy wybrali sobie, którą atrakcję chcieliby powtórzyć i okazało się, że Big Swing jest bezkonkurencyjny.:)
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
         Na koniec, w ramach uczczenia odwagi młodych "hardcorów" zaordynował obżarstwo niezdrowymi smakołykami. Oprócz jedzenia były też oczywiście relacje z wrażeń. dowiedziałam się, w których miejscach ciała najboleśniej odczuwa się skutki wciągania, a w których spadania. Relacje były rozbieżne, więc łatwo się domyślić, że każdy z nich napinał inne partie mięśni. Wspólnym doznaniem była wędrówka flaków do gardła. I to ponoć było najfajniejsze...
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej
Wypasiona Dolina w Zubrzycy Górnej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz