sobota, 15 sierpnia 2015

O Pawełku, który jeździł koleją i ...


    ...napisał dla Was z tego jeżdżenia relację. To już drugi post w jego wykonaniu. Zapraszam do poczytania.:)

    Co roku, podczas pobytu w Lipnicy, obowiązkowym punktem programu jest przejażdżka koleją żelazną w stylu retro. Dawniej jeździliśmy całą rodziną. Teraz chłopcy podrośli i mam pozwolenie od „Szefowej Menażerii” aby zabrać chłopaków i jechać bez „dozoru”. W tym roku pojechała też z nami Asia – córka naszych gospodarzy.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

    Pożegnania przed podróżą koleją zawsze są romantyczne i patetyczne. Tak też było i tym razem.
- „Opuszczacie mnie moi synkowie”  – ze smutkiem powiedziała Mama.
-„Będziesz mamo miała święty spokój od nas” – odrzekł Krzyś, pakując się do auta.
Celna riposta nie wymaga komentarza. Mama została przed domem a my wyruszyliśmy do skansenu w Chabówce.
Wagony już stały na peronie. Po upewnieniu się, że jeszcze nie ma wielu chętnych do wsiadania (wychowany za „nieboszczki komuny” mam „wpraną” w mózg konieczność walki o miejsca) poszliśmy oglądać parowóz, który miał nas ciągnąć. „Nasz” tendrzak stał jeszcze na kanale oczystkowym ale wszystko było już pod parą.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

    Podziwialiśmy pracujące mechanizmy: sprężarkę do hamulców, ze swym powolnym „puch, puch” i generator prądu z cichym gwizdem zasilający żarówki maszyny. Krzyś z lekką bojaźnią podchodził do wielkiej bestii, wypuszczającej co chwila kłęby pary. Michałek podziwiał nity w lokomotywie: „prawie jak na Titanicu”.
Rozległ się gwizd, para zasłoniła widok i nasz parowóz ruszył na spotkanie z wagonami, które miał pociągnąć.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
     Idąc na skróty zajęliśmy miejsca na ławkach w przedziale i już za chwilę zaczęliśmy się toczyć. Chabówka, Rabka i konduktorzy, którzy wśród dogadywań i śmiechu podróżnych sprzedawali bilety. W pociągu prawie komplet pasażerów. Większość stanowią rodziny z dziećmi. Toczymy się z górki. W wagonie okna otwarte, upał nie doskwiera. Pora na jedzenie. Jak za dawnych czasów, wyjąłem jajka na twardo, solniczkę i zacząłem konsumpcję. Sam, bo reszta towarzystwa rzuciła się na kabanosy. W Mszanie Dolnej zdziwienie. Zawiadowca stacji odprawia pociąg!
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
    Na nieczynnej na co dzień linii! Piękna organizacja przejazdu! W zeszłych latach tego nie było. Ruszamy z Mszany i kłęby dymu zaścielają okolicę.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
    Skończyło się „z górki” dla naszego parowozu. Spore wzniesienie toru oznacza ciężką pracę dla lokomotywy. Muszę, no po prostu MUSZĘ, wychylać łeb przez okno. Nasz „szin-(s)kan-sen” mknie w porywach ze 40 km/godz. Podziwiam na łukach toru parowóz, który jak żywe stworzenie zmaga się z pochyłością. Głośno sapie, wyrzucając kłęby pary i dymu.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
     Pod powiekami mam łzy a w resztkach włosów sadzę. Dla mnie taki widok nierozerwalnie kojarzy się z wyjazdem na wakacje i dzieciństwem. Dobrze, że jedzie z nami Asia i pilnuje Michałka i Krzysia. Mam czas na wspomnienia. Kilkanaście minut zmagań ze wzniesieniem i jesteśmy na szczycie.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
     Kasina Wielka. Ostatnia nasza stacja. Przed nami półtorej godziny postoju i powrót. Pięknie odnowiony budynek dworcowy oferuje pokoje hotelowe a po drugiej stronie toru jest wyciąg na Śnieżnicę.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

    Znów mam opad „szczeny”. U konduktora można kupić bilety na wyciąg taniej niż w kasie! Kapitalnie się dogadali kolejarze z „wyciągowcami”. Da się jednak coś zrobić, jak się chce. Trzeba tylko pamiętać, że w większości pociąg obsługują hobbyści którym „się chce”.
Dość dywagacji. Kupuję bilety i „jadziemy” na górę. Asia pilnuje Michałka na jednym siedzeniu a ja z Krzychem siedzimy na drugim. Znowu dziękuję losowi, że Asia z nami pojechała. Dwóch chłopaków nie byłbym w stanie jednocześnie posadzić na jadący wyciąg.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

    Na szczycie Śnieżnicy wiaterek, piękne widoki i kolejka do piwa i soków. Zrobiliśmy „szybkie kółeczko” dookoła szczytu i już jedziemy w dół. Na dole jest karczma, pusta. Jakieś fryty i lody to jest to, co tygryski i dzieci lubią najbardziej. Jak zapchają brzuchy to nie będzie na mnie burczeć (za bardzo) „Szefowa Menażerii”.
Przewidywanie było słuszne. Od „strzała” dostajemy żarcie a tuż po nas ustawia się kolejka tych, co zjechali po nas. Frytki są gorące, więc zabieram niedojedzony prowiant i idziemy zająć dogodne siedzenia w wagonie, wszak pora powrotu jest coraz bliżej. Reszta podróżnych zajmuje miejsca, za oknem kręci się jeszcze pusty już wyciąg i gwiżdże nasz parowóz.
Ruszamy. Na razie mamy z górki.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

    Szumią hamulce, do wagonu przez okna wdziera się dym a ja rozkładam na tacce nogę z kury. Z grilla. Pociąg ruszył – trzeba jeść! Staram się w ten sposób dopasować do standardów retro. Kiedy z nogi pozostały ogryzione kości nastał czas na wyglądanie przez okno i spacery po wagonie. Teraz do wyglądania było już nas trzech. Chłopcy zdążyli docenić uroki takiej jazdy z „łebem na zewnętrzu” więc okno nie było już całkiem dla mnie. Potem należało zobaczyć pracę buforów i połączenia między wagonami. W takim retro – składzie to proste i całkiem przyjemne. Na takim wyglądaniu i spacerkach po wagonie podróż powrotna minęła, jakby tu rzec: nie wiem kiedy.
Wśród gwizdów parowozu zadzwoniła Dorotka. W tym upale pognała do lasu szukać tego, czego nie było (grzybków, znaczy). No to nie musieliśmy się śpieszyć. Pozostał czas na zwiedzanie skansenu, obowiązkowe odwiedziny w każdej lokomotywie i lody.
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

    Powolne lizanie pozwoliło na odwleczenie wsiadania do Doblowoza, otwarcie wszystkich drzwi i schłodzenie wnętrza.
Wizja czekającego na nas, na podwórku basenu i możliwość ochłody była nader przyjemna. Po powrocie i pomidorowej zupce, wizja stała się rzeczywistością. 
Pluski, chlapy, pływanie strzałką, nurkowanie: „popatrz mamo!” i nastał wieczór. Gdy się nieco ściemniło, wystrzeliłem w niebo kolekcję sztucznych ogni, która pozostała od Sylwestra. Było fajnie a dzieci poszły do łóżek „sterowane autopilotem”. Teraz słychać ciche pochrapywanie. I znów jesteśmy z Dorotką tylko we dwoje…
Chabówka, skansen w Chabówce, Kasina Wielka, Śnieżnica, kolejka linowa na Śnieżnicę, parowóz, przejazd koleją retro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz