To chyba jeden z najprzyjemniejszych dni w ciągu roku szkolnego - jego koniec. Michał i Krzyś już od co najmniej miesiąca tęsknili za wakacyjną wolnością, więc dzień rozdania świadectw był oznaczony na kalendarzu i Krzyś co jakiś czas robił wyliczenia ile jeszcze zostało. Ja też odliczałam. Marzył mi się taki tydzień, kiedy nie trzeba będzie rano poganiać chłopaków do wyjścia, wozić do szkoły i na wszystkie inne zajęcia i treningi. Jak to z czasem bywa, szybko dobiegł do wyczekiwanego dnia i trzeba było założyć odświętne stroje i jechać ten ostatni raz do szkoły. Rok 2018 jest u nas rokiem zmian - po raz pierwszy od jedenastu lat nie zabiorę koni na wakacje w Lipnicy, a po wakacjach chłopcy zmienią szkołę. Tak, że ten dzień był w szkole taki naprawdę ostatni.
Po krótkiej walce udało się pozapinać guziki w białych koszulach i zacisnąć krawaty. W trakcie czynności przygotowawczych kazałam chłopakom zrobić jeszcze wewnętrzną inwentaryzację rzeczy, które mogły zostać w szkole, a warto byłoby je zabrać do domu. Krzyś oświadczył, ze już na pewno zabrał wszystkie wartościowe przedmioty, a resztę wyrzucił. Zaczęłam więc dochodzić, co zostało wyrzucone. Na pierwszym miejscu wśród rzeczy, których pozbyło się moje dziecko, znalazła się książka do angielskiego. Zapytałam Krzycha, jak to tak po prostu wyrzucił książkę??? A on, z szelmowskim uśmiechem stwierdził, ze wcale nie zrobił tego tak "po prostu", bo najpierw książkę potargał. Trudno mi było zachować powagę, a przecież powinnam go zrugać za takie potraktowanie podręcznika. No cóż... O miłości Krzysia do nauki języków obcych wiem już od dawna, a potarganie i wywalenie książki do kosza było tylko kolejnym przejawem uczuć. Krzyś w ten spektakularny sposób pożegnał się z rokiem szkolnym.
Dojechaliśmy do szkoły. Okazało się, ze Michaś ma nieść flagę w poczcie sztandarowym. Niestety, nie zrobiłam zdjęcia, kiedy stał na środku między dwiema dziewczynkami, którym nie sięgał nawet do ramion.:)
Później były występy i wreszcie ta część najważniejsza - wręczenie świadectw, dyplomów i nagród. Michał poprosił, żebym nagrała film jak dostają świadectwa. Są zatem dwa krótkie filmiki.:)
Na najlepszych i najgrzeczniejszych uczniów czekała jeszcze ZŁOTA KSIĘGA. Obydwaj załapali się na wpis do niej.
Na koniec podziękowaliśmy wspaniałym nauczycielom i pracownikom szkoły za trzy, wspólnie spędzone lata, a chłopcy pobiegali po raz ostatni po szkolnym podwórku. Aż mi się łezka w oku zakręciła... Wakacje zaczęliśmy od podwójnej porcji lodów.:)
Brawo chłopaki,nagrody były tylko szkoda że nie słychać za co je dostali,może mamo byś się pochwaliła.Pewnie dziś jakiś wypad na grzybki czy już szykujecie się na wyjazd,wesołych wakacji
OdpowiedzUsuńEwuniu! Ja sama nie pamiętam za co te wszystkie nagrody zgarnęli. Największym osiągnięciem Michała był tytuł Mistrza Logicznego Myślenia w konkursie ogólnopolskim. Obydwaj wygrali też w szkolnym konkursie matematycznym - na swoim poziomie wiekowym. I jeszcze w konkursie przyrodniczym wygrali. Dzisiaj zajmowaliśmy się konisakami, a po południu miał być piknik w klubie piłkarskim Krzysia. Ze względu na pogodę został przełożony na następny tydzień. Nas już wtedy w Krakowie nie będzie... Jutro jedziemy z częścią wakacyjnego ekwipunku do Lipnicy i na pewno pójdziemy na grzybki.:) Do Krakowa wrócimy jeszcze na trzy dni, a w czwartek już zameldujemy się wakacyjnie spod Babiej.:)
Usuń