wtorek, 3 lipca 2018

44 Pasterskie Święto na Lipnicy

pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
     "Pastyrskie Świnto na Lipnicy, hej!" Odbywa się już 44 raz. To jedna z nielicznych atrakcji, na którą przyjeżdżają turyści i ciągną całe tłumy miejscowych. Co rok jest to okazja do spotkania tych samych osób i stwierdzenia, że na tym świecie są rzeczy niezmienne, ponieważ od lat na tej imprezie nic się nie zmienia - występy zespołów ludowych, te same stoiska, takie same konkursy i taka sama chińszczyzna na odpustowych kramach. W tym roku pojawiły się jednak dwie nowości. Zobaczcie jakie.:)

pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
     Mnie za bardzo na to pasterskie święto nie ciągnie, ale chłopaki uwielbiają atmosferę festynów i kolorowych jarmarków, więc trzeba zaliczyć udział w imprezie. Na plus z mojego punktu widzenia jest fakt, że festyn odbywa się w lesie, a jego alternatywna nazwa, to "Pasyrecka w lesie". Można więc wyskoczyć po drodze albo w trakcie do lasu.:) Pogoda na festyn też jest tradycyjna - albo przychodzi popołudniowa burza, albo pada deszcz. Tym razem burzy nie było, ale padało i zrobiło się okrutnie zimno. Do południa pogoda była całkiem przyjemna, ale na pół godziny przed rozpoczęciem imprezy, chmury zaczęły łzawić, a następnie rzewnie płakać. Zatem w tym deszczu, idąc przez las, dotarliśmy na imprezę. Pod drzewami nie odczuwało się tak deszczu i wiatru, ale na polanie nas zmroziło. 

    Pasterski akcent w postaci kilku owieczek przywiezionych z "naszej" bacówki, nie wzbudzał zainteresowania. Wystraszone owce wpasowały się w ogrodzenie i czekały tylko na to, kiedy się to wszystko skończy i można będzie wrócić do domu.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    Ale uwaga, uwaga! Jest pierwsza nowość - przed estradą zamontowano ogromny telebim, żeby wszyscy dobrze widzieli, co dzieje sie na scenie. Tylko tych, chcących widzieć było niewielu.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    My też nie oglądaliśmy występów, tylko poszliśmy do znajomych. Pierwsze na trasie było stoisko z bacówkowym urobkiem. Pogadaliśmy chwilę, życząc udanego handlowania i poszliśmy dalej.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
     A tam były tradycyjne stoiska z wyrobami własnymi lipnickich gospodyń. Te stoły są co roku najbardziej oblegane. Pawełek tradycyjnie wypija wino domowej roboty i objada się kromkami domowego chleba ze smalcem i twarożkiem. Krzyś degustuje serki, a Michałek słodkie ciastka zagryza małosolnym ogórkiem. Mnie najbardziej smakuje serniczek i ciastko z borówkami.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    Pawełek rozgrzał się winkiem i był zdziwiony, ze mnie i dzieciom jest zimno. Błęde było założenie letnich kurtek; w tym roku na pasterskie święto odbywające się w pierwszą niedzielę lipca, należało założyć kurtki zimowe.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
     Obok pań gospodyń rozłożył się szaman - barwna postać z Lipnicy - aptekarz, artysta, producent nietypowej biżuterii i amuletów na wszelkie okoliczności. Pawełek został przy jego stoliku celem prowadzenia dyskusji, a ja z chłopakami zaliczyłam konkursy dla dzieci przy stanowiskach leśników (Nadleśnictwo Nowy Targ) i parkowych (Babiogórski Park Narodowy). Chłopaków nie dało się zagiąć i zgarnęli całą masę gadżetów - magnesów, odblasków, linijek, książeczek... Było mi już tak zimno, że nie chciało mi się nawet aparatu z kieszeni wyjmować moimi zgrabiałymi łapkami.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    W końcu Pawełek zakończył dyskusje i dołączył do nas w alejce kolorowych jarmarków, na której pojedyncze dzieci z otwartymi z podziwu buziami patrzyły na te wspaniałe barwy.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    Krzychu mi wydoroślał. Nie chciał nawet maczugi dmuchanej. A byłam pewna, ze jak ją tylko zobaczy, to sobie zażyczy.:)
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    Nie obeszło się za tobez kolejnego szybowca do Michałkowej kolekcji samolotowej.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
     Została nam z pasterskiego święta pamiątka na opieczętowanych łapkach i piękne noże.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
     To właśnie ta druga nowość pasterskiego święta - po raz pierwszy było stoisko z wyrobami z poroża. Tak się zajęłam oglądaniem cudeniek, ze nie zrobiłam fotki całości. Najpierw Krzysiowi zaświeciły się oczy na widok solidnego scyzora. Pawełek mu kupił. Mnie się podobały większe noże. Nie mogłam się zdecydować między dwoma sztukami. Kiedy myślałam, który wziąć, Pawełek oświadczył, że już nie ma kasy, więc mi prezentu nie może zrobić. No to sobie sama kupiłam. W wyborze pomógł Michałek.
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra
    No i mamy z Krzysiem piękne noże. Lubię takie ładne, użyteczne gadżety. Pierwszy raz, odkąd bywam na pasterskim świecie, znalazłam coś dla siebie.:)
pasterskie święto, Lipnica Wielka, Babia Góra

2 komentarze:

  1. Jaka szkoda że w lipcową niedzielę nie było tak gorąco jak w majową lub czerwcową hii,taka to przewrotność.Czy Michałkowi spodobał się samolot dmuchany? Tak jakby do niego naukowca to nie pasuje.Mam nadzieję że w tygodniu będzie ciepło a nocami będzie padał deszczyk i będą rosły grzybki.Pozdrowienia z zimnych Mazur,nareszcie pada, już dwa dni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Impreza trochę straciła przez pogodę, bo ludzi mało przyszło, a ci, którzy dotarli, też się szybko ulatniali. Michałkowy samolot nie jest dmuchany, tylko z jakiejś pianki - taki szybowiec, który można rzucać, a on powinien latać. Jak na odpustową jakość, to wyjątkowo długo współpracuje - jeszcze się nie rozpadł.;) Dobrze, ze u Was pada, bo na Mazurach bardzo brakowało deszczu. Pozdrowienia z ciągle zimnej Lipnicy.

      Usuń