Najbardziej kwietny i kolorowy jest wiosenny las kwietniowy. Wygląda urokliwie zarówno w promieniach słońca, kiedy kwiaty rozchylają swoje płatki i wystawiają środeczki do ciepełka jak i mokry, podeszczowy, gdy kropelki osiądą na świeżej zieleni i kwiatowych płatkach. "Nasz" las taki właśnie był - zmoczony nocnym deszcze, pachnący obudzonym leśnym życiem, rozświergolony zakochanymi ptaszętami i buczący trzmielami i pszczółkami. Parę kadrów z ostatniego spaceru jeszcze mi zostało, a szkoda, żeby leżały w szufladzie, jeśli mogą komuś umilić dzień.
Teraz rządzą zawilce, których kwiaty zdominowały leśną ściółkę.
Przylaszczki odchodzą już w przeszłość. Tylko nieliczne kwiatuszki można wypatrzeć pod górującymi nad nimi zawilcami. Krótki jest ich czas, ale potrafią go dobrze wykorzystać.
W podmokłych miejscach kwitną na potęgę śledziennice skrętnolistne, tworzące żółte poduchy na zielono-szarym podłożu.
Pod względem ilościowym w "naszym" lesie zaraz po zawilcach plasują się kokorycze. To na nich zatrzymało się najwięcej deszczowych kropelek, które zawisły w meandrach pokręconych kwiatuszków.
Cały czas kwitną miodunki ćme, które są chyba najdłużej egzystującymi wiosennymi kwiatami - zaczynają kwitnienie w tym samym czasie, co przylaszczki, przeżywają je i kwitną sobie spokojnie dalej wspólnie z zawilcami.
Startują ziarnopłony wiosenne.
Zakwitły też zawilce żółte, które w lasach, po których chadzamy, są dość rzadko występującymi roślinkami.
Liście łubinu świetnie łapią wodę z deszczu i sącałe ozdobione kropelkami.
W wiosennym lesie budzą sie po deszczu różne stwory. Jakoś w tym roku nie udało mi się jeszcze spotkać ani jednej żaby, ale za to ślimaki wypełzły. Wędrują po ściółce i szukają jakiegoś grzyba do pożarcia. Upolowanie takiego ślimaka z wytawionymi rogami wcale nie jest takie proste, bo niewielkie poruszenie ściółką powoduje schowanie rogów. I trzeba się wykazać cierpliwością większa od ślimaczej, żeby doczekać się na ponowne wystawienie rogów. Nie wystarczy jedna regułka: "Ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi!"
Wyfrunęły też motylki, ale one sa jeszcze trudniejsze do współpracy niż ślimaki. Po deszczu jest trochę łatwiej, bo trafiają się takie, które w skrzydełka złapały trochę wilgoci i zrobiły się bardziej niemrawe niż zwykle.
Znacznie łatwiej uwiecznić niedobudzoną jeszcze biedroneczkę.:)
Pawełek upolował kilka trzmieli wpychających się do miodunek.
Oczywiście w lesie nie zabrakło moich stworków, które też zostały zapisane na karcie.:)
Dorotko zdjęcia cudne o matko te z rosą na łubinie to jakaś fantasmagoria,wysyłajcie na konkursy bo są wspaniałe.No i to zbliżenie na fajną minkę syna też super.Ochłodziło się bardzo ,ja kwiatów nasadziłam i bałam się że zmarzną ale jakoś dają radę .Pewno u was podobnie .Miejmy nadzieję ,że to ostatni raz :) Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko _:)
OdpowiedzUsuńDo nas też zima wróciła.Deszcz ze śniegiem leciał i temperatura w okolicach zera. Wczoraj po południu zrobiło się cieplej. I oby już szło ku lepszemu. Cudownej niedzieli dla Ciebie! Pozdrawiam o poranku!
UsuńPięknie musi być w waszym lesie.. Mnie niestety się nie udało być w wiosennym lesie. Bardzo żałuję bo na zdjęciach znajomych widziałam cudne czarki i bardzo chciałam he zobaczyć w realu.cudne twoje zdjęcia i jaka wiedzą nie tylko o grzybach ale też o roślinach. Gratuluję Doroto wiedzy. Pozdrawiam Menażerię
OdpowiedzUsuńEwciu! Wiosenny las będzie jeszcze chwilę trwał. Od dziś ma być już coraz przyjemniejsza pogoda, więc może Ci się uda zorganizować jakiś spacerek. Z całego serca Ci tego życzę. Uściski poniedziałkowe!
Usuń