Jak już wspomniałam wcześniej, nie udało nam się okrążyć Pustyni Błędowskiej, więc w celu przedostania się z lasu po jednej stronie piaszczystej przestrzeni, do lasu po stronie drugiej, musieliśmy przejść karawaną przez całą szerokość pustyni. Było to dla nas wszystkich zupełnie nowe doświadczenie, bo zawsze skupialiśmy się na obrzeżach porośniętych lasem, gdzie można znaleźć jakieś grzybki i nie zagłębialiśmy się w bezdrzewny teren. Tym razem była okazja do zobaczenia czegoś nowego.
Perspektywa przeprawy przez piaszczystą połać terenu najbardziej przypadła do gustu Michałkowi i Krzysiowi, którzy wypruli naprzód jak wypuszczeni z bloków startowych.
Powierzchnia Pustyni jest pofałdowana - są na niej wzgórki, pagórki i łatwo jest stracić z oczu dzieciaki, które pobiegły naprzód. Im bliżej środka, tym pagórki są wyższe. Z obrzeży zupełnie tego nie widać - pustynia wydaje się być płaska, kiedy patrzy się na nią ze skraju lasu.
Orientację w terenie pustynnym zapewnia dobrze widoczna wieża widokowa Czubatka, koło której zostawiliśmy samochód. Na zdjęciu wydaje się, że jest na wyciągnięcie ręki, ale w rzeczywistości to było ładnych parę kilometrów od parkingu.
Chłopcy biegali, przewracali się po piasku i obsypywali się nim od stóp do głów albo na odwrót.;) Wcale im się nie dziwiłam, bo przecież zabawa w takiej wielkiej piaskownicy to jest to, co dzieciaki bardzo lubią.
Na pustynnym piasku rośnie wiele roślin. Musiało tam być również sporo drzew - sosen, które zostały dawno temu wycięte. Pozostałe pnie są już solidnie spróchniałe, a wokół nich leży dużo sosnowych szyszek. Przypuszczam, że gdyby ludzie nie ingerowali w pustynne środowisko i nie wycinali drzew wkraczających na piaszczysty teren, Pustynia Błędowska byłaby już porośnięta lasem.
W miejscach wypłaszczonych, gdzie jest mniej roślinności, wiatr ułożył piasek w charakterystyczne dla pustynnego podłoża fale.
Jak na najprawdziwszą na świecie pustynię przystało, zobaczyliśmy na niej fatamorganę. Kiedy byliśmy na środku, zamajaczyła na horyzoncie buda z zachęcającym napisem "PIWO". Po chwili widok rozpłynął się i znowu był przed nami tylko pustynny piasek. "Fatamorgana" schowała się za pagórkami, które wyrosły przed nami.
Po chwili znowu zobaczyliśmy budynek, w stronę którego pognali chłopcy.
Fatamorgana okazała się całkiem realnym bunkrem z jednym wejściem i małym okienkiem. Moje odważne dzieciaki bały się wejść do środka, ale jak sprawdziłam, ze nie siedzi tam żaden potwór, zajrzeli do środka.
Koło bunkra leżało sporo zardzewiałych łusek z pocisków i gumowe kulki paintballowe. Mimo moich protestów, Michaś i Krzyś napchali nimi kieszenie. Byliśmy już blisko lasu, do którego szliśmy przez pustynię.
Nie spodziewałam się, że na piasku, bez jakiejkolwiek ściółki, bez drzew, w niesprzyjającym, pustynnym środowisku, będą rosły jakieś grzyby. Pustynia mnie zaskoczyła. Dość licznie rosły na niej szyszkówki gorzkawe, dla których substratem sa sosnowe szyszki.
Małe grzybki wyglądały jakby je ktoś posadził w piasku, bawiąc się w tworzenie grzybowego ogródka.
Na pniach po wyciętych sosnach rozwinęły się pięknie łzawniki.
Były też strzępiaki.
Byłam już prawie na skraju lasu, do którego szliśmy, kiedy Krzyś, który został w tyle zaczął wołać, że znalazł malutkie grzybki i żebym zaraz przyszła zobaczyć. Zapytałam czy to nie są przypadkiem szyszkówki, których widzieliśmy sporo w czasie przejścia przez pustynię. Nie bardzo chciało mi się iść te kilkadziesiąt metrów do tyłu, kiedy już mnie swędziały łapki do maślakowego pazerniactwa. Krzyś zapewnił, ze to nie szyszkówki. Zawróciłam.
W piasku tkwiły tysiące maleńkich miseczek rosnących gromadnie. Wyglądały jak bursztyny zakopane w piachu. Nie mam pojęcia co to za gatunek, bo widziałam je pierwszy raz w życiu, a w atlasach nie znalazłam żadnego gatunku, który pasowałoby w 100% do Krzysiowego znaleziska.
Okazało się, że grzyby są wszędzie, również na środku pustyni. W to miejsce pojedziemy pewnie za rok, na pierwsze maślaki 2018.:) Może wtedy spenetrujemy inny kawałek Pustyni Błędowskiej.
Mówi się że i na kamieniu coś wyrośnie a co mówiąc na piasku pustynnym.Fajna wycieczka
OdpowiedzUsuńW powiedzeniach kryje się sporo prawdy.:)
UsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń