wtorek, 12 września 2017

Ostatnie pozyski na Mazurach

grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
     Dzień przed wyjazdem z Mazur zrezygnowaliśmy ze śniadania, żeby iść do lasu wcześniej i mieć więcej czasu na spacerowanie i pozyskiwanie. Spakowałam do plecaka kanapki zrobione podczas piątkowej kolacji i o siódmej ruszyliśmy do lasu. Przy drogach wjazdowych i na parkingach stało już sporo pazerniaczych samochodów. My też zajęliśmy swoje miejsce, dokładnie to samo, w którym byliśmy dzień wcześniej. Ruszyliśmy w przeciwną stronę niż w piątek i zgodnie z planem pomaszerowaliśmy w głąb lasu, ponieważ na skraju grzybki zostały już mocno przerzedzone przez kolejnych grzybiarzy.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
    Zanim doszliśmy do zaplanowanej głębi lasu, w naszych koszykach było już całkiem sporo. Ja i Pawełek zbieraliśmy do większych koszy podgrzybki, których było najwięcej oraz borowiki szlachetne, a Krzychu brał do siebie czubajki, żeby się na wstępie nadmiernie nie obciążać. Czubajki (głównie czerwieniejące) braliśmy z myślą o dowiezieniu ich do Krakowa i zrobieniu przepysznych kotletów, których w tym roku nie mieliśmy jeszcze okazji jeść. Michaś, jak zwykle, chodził bez koszyka, spacerował, rozglądał się po drzewach i myślał o swoich projektach. Grzybów było jednak tak dużo, że również jemu co jakiś czas pod nogi wskakiwał dorodny egzemplarz.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
     Większość borowików szlachetnych rosnących na Mazurach wygląda inaczej niż dobrze nam znane i najczęściej zbierane prawdziwki z gór. Te nasze, orawskie, są grubaśne, na pękatych trzonach, a mazurskie rosną wysoko do góry, żeby przebić się przez grubą warstwę ściółki i mchu. W związku z tym mają trzony cienkie i długaśne. Dodatkowo po deszczach były mocno nasączone wodą, która z nich wręcz wypływała podczas oczyszczania owocników.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
    Od czasu do czasu trafiały się też prawdziweczki o grubszych trzonach. Wyrastały w miejscach, gdzie ściółka była niższa. Na przykładzie tego gatunku doskonale widać, jak środowisko, miejsce wzrostu, wpływa na wygląd owocnika.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
    W lesie nie brakowało też maślaków pstrych. Wybieraliśmy młodziutkie owocniki, których nie tknął jeszcze żaden ślimak i wkładaliśmy je do koszyków w celu zamarynowania już po powrocie do domu.Tak za bardzo w głąb lasu nie dotarliśmy, bo koszyki zaczęły poważnie ciążyć i Pawełek nakazał odwrót celem wymiany koszy pełnych na puste. Powędrowaliśmy do samochodu i ruszyliśmy ponownie w te same miejsca dzierżąc w rękach puste koszyczki.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)

grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
      Po drodze mijaliśmy całe gromady płachetek kołpakowatych. Niektóre z nich, ledwo wystające z mchu, wyglądały jak małe borowiczki, grube i jędrne. Płachetek nie zbieraliśmy, bo jakoś smakowo nam nie podchodzą za bardzo, a wybór w grzybach był ogromny.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
     Zdjęć robiłam niewiele, bo skupiałam się na zbieraniu, a jak już się rozłożyłam do focenia, Krzyś natychmiast przynosił mi kolejne grzyby i trzeba było zająć się obróbką jego pozysku, a nie robieniem zdjęć.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
     Udało mi się uwiecznić kilka muchomorków.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
    Radość Krzysia była ogromna - gdzie nie spojrzał, tam czekał na niego grzybek albo dwa, albo jeszcze więcej.:)
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
    Zapełniliśmy drugi zestaw koszyków i trzeba to było zanieść do auta. W drodze powrotnej na drogę weszła nam jeszcze cała rodzinka czubajek czerwieniejących, którymi dopełniłam mój kosz, skrywając pod ich kapelutkami inne, wcześniej zebrane, dobra.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
     Popołudnie zeszło mi na obróbce zbioru i przygotowaniu do transportu grzybków, które chciałam zabrać do Krakowa. Chłopcy pod wodzą Pawełka w tym czasie pojechali do Krzyży popływać łódką. Wieczorem, ja odrobiona, a oni wypływani, bawiliśmy się przy pożegnalnym ognisku.

     A rano w niedzielę trzeba było ruszać w drogę powrotną. To był prawdziwy kaniowy szlak. Pawełek prowadził, a ja, Krzyś i Michaś darliśmy się co chwilę, żeby hamować, bo kanie stają nam na drodze. Założyliśmy nimi całe pozostałe miejsce w bagażniku. W tak wypakowanym bagażniku musiałam odnaleźć mój plecak z dokumentami, kiedy nas zostaliśmy zatrzymani w Skarżysku Kamiennej przez misiaków z suszarką. Zanim wykopałam spod kań pożądany bagaż, zdążyłam podyskutować z panem policjantem na temat grzybów. Oczy mu się zaświeciły, jak zobaczył nasze zbiory. Pochwalił się też, że w jego lasach również są. Później mnie grzecznie pouczył, że nie powinnam tak szybko jechać i mogliśmy kontynuować podróż.

     Do domu wróciliśmy wieczorem. Jeszcze po drodze Pawełek zamówił pizzę, więc mieliśmy obiadokolację gotową (chłopcy już od dłuższego czasu marudzili, że są głodni). Później pogoniłam dzieciaki do kąpieli i spania, a sama zajęłam się pakowaniem grzybów do mrożenia, dosuszaniem tych, które nie wyschły na Mazurach i obgotowaniem marynaciaków. Na poniedziałek zostały mi kanie, którymi zajmowałam się pół dnia.
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)
     To efekty mazurskiego pazerniactwa, bez tego, co wpakowałam do marynowania, mrożenia i do sosu. To były cudowne dni wśród lasów, grzybów i leśnych ludków. Dziękujemy raz jeszcze za spotkanie i polecamy się na przyszłość.:)
grzyby 2017, grzyby na Mazurach, grzyby we wrześniu, zlot grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)

9 komentarzy:

  1. Witam ponownie:)
    Potężny zbiór weekendowy widzę, co zawodowcy to zawodowcy jednak ;)
    Ilu litrowe te słoje, kapelusze w nich zasuszone w całości dobrze widzę?
    pozdrawiam
    seBapiwko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!
      To były cudownie grzybowy weekend.:)
      Słoje są czterolitrowe. Od zawsze suszę całe kapelusze - ładniej wyglądają i można je wykorzystać w całości po namoczeniu.
      Pozdrawiamy i udanych pozysków życzymy!

      Usuń
  2. Fantastycznie Dorotko ,zbiory przednie i" rostomajte"u mnie teraz też już się zaczęło.Tylko z niedzielnego zbioru ususzyłyśmy ok.5l.słój.pozdrowienia dla menażerii z Otwocka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też pięknie u Ciebie Elu sypnęło.:)
      Menażeria pozdrawia z deszczowego Krakowa.:)

      Usuń
  3. Zlot trafił w 10-tkę z wysypem na Mazurach i grzyby ładnie się pokazały wszystkim chętnym , byłam miesiąc wcześniej i nic nie rosło "nawet psiaki" a teraz wszyscy mogli do woli napełniać kosze i nasycić wzrok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy zlot, na którym było aż tyle grzybów. Tak wygląda raj każdego grzybiarza.:)

      Usuń
  4. Cieszę się że udało się spotkanie z mazurskimi lasami.Szukam was na zdjęciach na zlocie ale prawie was nie ma,no Pawełek jest na paru,ani chłopaków ani Ciebie Dorotko,może na dwóch czy trzech.Ciekawe czy Michałkowi tak już zostanie ze nie polubi grzybobrania,on na pewno zostanie wynalazcą,naukowcem lub myślicielem.Pozdrawiam was wszystkich,ciepłych dni jeszcze wam życzę. Choć pod kurowana niestety nie jestem w stanie pojechać powąchać lasu,dostałam lekkiej nerwicy i myślę aby parę dni nie wchodzić na grzybową grupę.Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo! Na zlocie było sporo osób, więc łatwo można się było zgubić w tłumie.:) Dzieciaki szalały we własnym towarzystwie na terenie ośrodka i nie było ich łatwo złapać w obiektyw, a ja się najwidoczniej przemykałam bokami.:)
      Michałek bardzo lubi grzybobrania, tylko niekoniecznie musi na nich zbierać grzyby; same spacery po lesie sprawiają mu przyjemność.

      Nie wytrzymasz Ewo paru dni bez grupy grzybowej.:)Pozdrawiam gorąco o poranku.

      Usuń