czwartek, 19 lipca 2018

Rekonesans w deszczu

grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    We wtorek po południu Kraków żegnał nas ulewnym deszczem. Wycieraczki w samochodzie pracowały na full, a ja i tak niewiele widziałam. Inni kierowcy mieli chyba podobny problem, bo prędkość nasza i innych samochodów nie przekraczała 30 - 40 km/ godz. Ruch był niewielki, więc w normalnych warunkach wszyscy by pruli ile fabryka dała. Nam za bogato nie dała, ale i tak moglibyśmy się nieco szybciej przemieszczać, gdyby nie ten deszcz. Towarzyszył nam całą drogę, ale w Lipnicy nie był tak potężny; padał spokojnie i miarowo. Po południu już nie było szans na wyskoczenie do lasu, ale szykowałam się na następny dzień. Deszczyk równiutko padał przez całą noc, padał rano, a moje chłopaki chrapały, zamiast się budzić i iść na grzyby! Miał do nas dołączyć kolega Michałka i Krzysia - Eryk. Jemu też się spieszyło i wiem od jego babci, ze już od piątej nie mógł spać, bo miał iść na grzyby. A moje kochane stwory chrapały i spały do wpół do ósmej... Ja już przebierałam nogami, tłukłam się garami, a oni chrapali w najlepsze. Jakoś nie mam sumienia ich budzić w wakacje, żeby iść na grzyby chwilę wcześniej.  Czekam cierpliwie, aż sami wstaną.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
     W końcu Michaś i Krzyś otworzyli swoje zaspane oczęta i można było zacząć przygotowania do wyjścia. Padał deszcz - raz mocniej, raz słabiej, ale cały czas. Przygotowałam przeciwdeszczowe ubrania, zajrzałam do Eryka i stwierdziłam jego pełną gotowość bojową. Można było ruszać.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
      W rzeczce zdecydowanie przybyło wody i nie było możliwości przejścia przez nią suchą stopą w wysokich gumowcach. Z namoczonych lasów parowało. Para łączyła się z chmurami, tworząc wilgotną zasłonę. Trzeba się było w nią wbić. zrobiłam to dwa razy - raz z dzieciakami, a po nakarmieniu tałatajstwa, poszłam po raz drugi na ten deszcz do drugiego lasu; żeby rozeznać sytuację grzybową i mieć jak najpełniejszy jej obraz. W końcu przez kilka dni nie kontrolowałam moich miejscówek.;)
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
       Chłopcy byli przygotowani na wyprawę. Trasa została zmodyfikowana tak, żeby nie trzeba było iść na starcie przez wysokie trawy, bo wtedy woda z kurtek przeciwdeszczowych spływa wprost na spodnie, a ze spodni do butów. Poszliśmy droga okrężną, z pominięciem paru fajnych miejscówek (muszę na nie zerknąć w najbliższej przyszłości).
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
     Grzybów nie brakowało, ale cóż z tego... Większość znalezionych borowików czekała zbyt długo na swojego znalazcę i się nie doczekała. W borowinach, w mchu, pod korzeniami i na "czystej" ściółce co rusz napotykaliśmy wielkie kapeluchy, które w niektórych przypadkach nie nadawały się juz nawet do zdjęcia, bo uciekały sprzed obiektywu.;)
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    Z jednej strony żal, że się tyle dobra zmarnowało, a z drugiej tak sobie myślę, że dobrze, że takie dorodne sztuki zostały w lesie na rozsiew.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
     Krzyś z Erykiem co chwilę startowali do kolejnych "prawdzikusów", jak nazywają borowiki szlachetne i przeżywali kolejne zawody, trafiając na miękkie od starości i deszczy "kapcałuchy". Pokazałam im jak sprawdzać dotykiem, czy delikwent nadaje się jeszcze do pozysku, więc skupili się na obmacywaniu grzybów i było im mniej przykro, że wypatrzone przez nich grzybki muszą zostać w lesie. Michaś nie był kompletnie zainteresowany szukaniem i zbieraniem, ale za to umilał nam czas opowieściami o różnych ciekawostkach.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
      Nie wszystkie znalezione szlachetniaki trzeba było zostawić w lesie. Rosły też twarde, jędrne grubasy, które powinny być okazami zdrowia. Niestety, nie były. Mimo, że do koszyka wkładałam same egzemplarze wyglądające na zdrowe, podczas czyszczenia w domu okazało się, że blisko połowę muszę jeszcze wynieść do lasu.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
     Niemal wszystkie znalezione borowiki to egzemplarze w średnim i starszym wieku. Podczas dwóch spacerów znaleźliśmy zaledwie trzy maluchy. To może wskazywać na koniec wielkiego lipcowego wysypu borowików szlachetnych. Chociaż, biorąc pod uwagę obecną pogodę i nieprzewidywalność grzybów, to wszystko może się zdarzyć. Kiedyś już tak było, że się kończyły, a ten koniec stał się początkiem nowego wysypu. Jest mokro i ciepło, więc może teraz też się tak zdarzyć.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
     Prowadziłam dzieciaki w miarę wygodnymi szlakami, żeby nie przemokli, ale niewiele to dało. wystarczyło parę kroków przez las z podszyciemi spodnie mieli całe mokre.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
     Nie przejmowali się tym za bardzo dopóki woda im nie zaczęła w gumowcach chlupać, co utrudniało szybki bieg do grzybków. Na zdjęciu poniżej moment startu do zobaczonego równocześnie borowika. Chciałam uwiecznić ciąg dalszy, ale wszystko odbyło się za szybko.:)
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    O szlachetniakach wiemy już wszystko, a co z innymi gatunkami? Borowiki ceglastopore nadal pojawiają się tylko pojedynczo. Tylko na jednym stanowisku znalazłam grupę pięciu sztuk. Myślę, że po tych opadach, które trwają bez ustanku już trzeci dzień, ten gatunek powinien przypuścić zmasowany atak na orawskie lasy.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    Trafiają się też borowiki górskie, ale dla nich jest już za mokro - zanim wypchają kapelusze spod ziemi, zaczynają pleśnieć. Z kilkunastu znalezionych tylko ta trójka nadawała się do wzięcia.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    Za mokro jest też dla muchomorów czerwieniejących. Rosną cały czas masowo, ale młodziaki od razu po pojawieniu się nad ściółką, są zaatakowane pleśnią.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    Warunki sprzyjają za to muchomorom czerwonym, które rosną całymi stadami i cieszą oczy. Można zaobserwować całą gamę kolorów na ich kapeluszach - od żółtego, przez wszelkie odcienie pomarańczu, po prawdziwy czerwony. W lesie jest też coraz więcej niejadalnych gatunków. Ze względu na padający bez ustanku deszcz, nie robiłam wielu zdjęć, bo ręce miałam obklejone ściółką z czyszczenia grzybów i aparat też został dokładnie upaprany lasem. Nie chciałam go załatwić jeszcze bardziej, bo jakby się zepsuł, to byłaby bieda z kolejnymi relacjami.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory
    Na koniec pozyski z deszczowego rekonesansu - pierwszy z porannego wyjścia z dzieciakami, drugi z mojego samotnego spaceru. Jak widzicie w koszykach, rosną cały czas kurki i zaczęły się koźlarze czerwone, ale one w większości są robaczywe. Grzyby zbierane w deszczu są niestety bardzo brudne, bo po prostu nie ma szans na dokładniejsze oczyszczenie ich w lesie, kiedy wszystko klei się do rąk, a kapelusz wyślizguje. Trzeba im poświecić więcej czasu w domu.
grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory

grzyby 2018, grzyby w lipcu, grzyby na Orawie, borowiki, koźlarze, kurki, muchomory

2 komentarze:

  1. Więc szaleństwo grzybowe się zaczęło.Też bym tak poszalała po lesie ale na razie muszę zagospodarować to co w ogrodzie a jest tego dużo.W tym koszyku na samym dole moje kochane kozaki czerwone -cudne są.Zawsze już będą mi moje dzieciństwo przypominać bo blisko domu był las osikowy a w nim te cudne grzyby.Byłam taka jak Wasi chłopcy i już nawet sama leciałam do lasku bo był bliziutko.Szkoda trochę tych przerośniętych borowików ale choć oczy Wam się uśmiechały no a chłopcy to już wytrawni zbieracze :)Życzę owocnych i wesołych wypadów do lasu i duuuużo grzybów.U nas pada już trzeci dzień .Pozdrawiam z mokrego ogrodu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też pada; dzisiaj to już czwarty dzień. A miało przestać. Może trochę późniejszym rankiem wreszcie skończy się kapanie z nieba. Kozaki czerwone mają nieodparty urok. Też w dzieciństwie znajdowałam je w zaroślach koło domu ciotki, do której jeździłam na wakacje. Każde znalezisko było wielkim przeżyciem.:) Pozdrawiam z Lipnicy!

      Usuń