Od czasu Wielkiej Suszy przestałam już marzyć o napełnieniu całego koszyka. Właściwie to nawet doszłam do wniosku, ze do końca naszych lipnickich wakacji takiej sztuki nie dokonamy. Tymczasem się udało! Pojechaliśmy na spacer z nastawieniem na sympatyczną wędrówkę, bez założonego planu działania. W związku z tym, ze planu nie było, odbiłam ze standardowej trasy w część lasu, po której nigdy nie chodziliśmy, bo dojście do niej zagrodzone jest pasmem chaszczy trudnych do przebycia.
Zostawiłam chłopaków na środku leśnej drogi, bo zamierzałam przedrzeć się przez krzaki i rzucić okiem na las po ich drugiej stronie. Byłam pewna, że po kwadransie będę z powrotem w miejscu porzucenia dzieci. Tymczasem, po przejściu zarośli, zobaczyłam jedną grupę kurek, obok następną i następną... A później był już widok zalewający serce grzybiarza słodyczą - całe dno lasu w żółci! I myśl - przecież ja tego nawet do jutra nie wyzbieram! Zostawiłam kurki i wróciłam po Michałka i Krzysia. Nie byli zachwyceni perspektywą przechodzenia przez gąszcz, ale nie mieli wyjścia.:)
Zajęłam się żmudną pracą polegającą na pozyskiwaniu pieprzników. Chłopcy nie lubią takiej roboty, ale znaleźli sobie doskonałe zajęcie - zbudowali w okolice dwa kopce z igliwia, żeby mrówki miały od razu gotowe mrowiska i nie musiały tak ciężko pracować.:) W okolicy na pewno było jakieś mrowisko, bo wkrótce koło nowych budowli zaczęli się kręcić mrówkowi zwiadowcy. Michałek był zachwycony tym, że mrówki zainteresowały się konstrukcjami, jakie zbudował z bratem. Kurki zbierałam ponad godzinę. Dużo maluchów zostało mi jeszcze do podrośnięcia, więc będzie po co wracać w to miejsce.
Chaszcze, przez które trzeba było przejść z powrotem, żeby dostać się na naszą stałą ścieżkę grzybiarską, też okazały się szczodre. Skrywały kilka grupek pięknych pieprzników ametystowych. Kolejnym razem musimy dokładniej przeszukać te zarośla.
Pieprzniki to była podstawa zbioru, ale trafiały się też inne grzyby. Przepiękne borowiki szlachetne przyciągały wzrok. Sfociłam tylko te, które za szybko nie uciekały. Wszystkie, co do jednego, były tak robaczywe, że nie udało się z nich ocalić ani kawałka. A takich pięknisiów trafiło się nam ze 30.
Zdecydowanie przyjemniej było znajdować borowiki ceglastopore, bo nie dość, ze równie piękne, to nie miały lokatorów i mozna je było zabrać do koszyka.
Koszyk był prawie pełny, kiedy wychodziliśmy z lasu. Chłopcy szli już drogą w kierunku samochodu, a ja odbiłam jeszcze na łąkę do koźlarzowej miejscówki. Idąc przez trawę, potknęłam się na wystającej z ziemi darni i wiedząc już, że wyląduję na glebie, starałam się (jak zawsze zresztą w takich przypadkach) ochronić koszyk. Nie do końca mi się to udało i część mojego zbioru wylądowała w wysokiej trawie. Zaklęłam szpetnie. Kto nie wybierał rozsypanych grzybów z wysokiej trawy, nie ma pojęcia jakie to niełatwe zadanie. Mimo to wyzbierałam rozsypane kurki co do jednej.
A na koniec grzybek w perłowej kolii - mleczaj smaczny pieknie ozdobiony kropelkami gutacyjnymi. zachwycił mnie tak, że poświęciłam mu z pienaście minut na sesję foto.:)
To na Babiej Górze całkiem nieźle pięknie wygląda ten mleczaj, żałuję że nie nazbierałem go w Kaczynie jak był jego piękny wysyp.Pozdrwaiam!
OdpowiedzUsuńNa samej Babiej właśnie nic nie ma. Chodzimy po lasach trochę od Babiej oddalonych. Raz się uda nazbierać, innym razem tylko pospacerować.:) Na mleczaje smaczne masz jeszcze spore szanse, bo rosną w tym roku obficie.:) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo się z wami ciesze tym pięknym koszyczkiem. Oglądałam pogodę i zapowiadają burze i deszcze w całej Polsce. Może się coś ruszy w naszych pięknych lasach Może grzybnia dostanie pożywienie tzn wilgoć i już borowiki nie będą z lokatorami Pozdrawiam i ściskam.Dorotko zdjęcia super,aparat lux
OdpowiedzUsuńCzekam na ten deszcz z utęsknieniem. Obawiam się jednak,że jego efekty będą widoczne dopiero po rozpoczęciu roku szkolnego. Cieszę się, że fotki Ci się podobają. Starym-naprawionym aparatem próbuje teraz focić Krzyś. Pozdrawiamy!
UsuńKosz na pranie zazwyczaj jest brzydki. Jednak o dziwo produkty ze strony www.koszyki.net.pl prezentują się doskonale.
OdpowiedzUsuń