wtorek, 18 maja 2021

Deszczowo, kwiatowo i smardzowo na Orawie

 

    Pada, pada i raz jeszcze pada... Odmianą w padaniu jest od czasu do czasu ulewa, ewentualnie burza. Wylewają się z nieba zaległości za ostatnie dziesięciolecie, kiedy to panowała susza. Na Orawie jest już tak mokro, ze nawet bagienne rośliny wymiękają i gniją w stojącej wszędzie wodzie. Ta sama bajka dotyczy grzybów. Nie inaczej jest w moim ogródku, który pierwszy rok uprawiam i od razu ma pod górę - późna wiosna, przymrozki, a teraz hektolitry wody. Chyba cud się musi wydarzyć, żeby mi jakieś pomidory czy ogórki urosły, a nie zgniły. Ale w sobotę był chwilowy przebłysk słońca i udało mi się zaliczyć spacerek wokół Grapy bez zmoczenia. Jak na tegoroczne warunki, to już luksus. Zobaczcie jak się toczy orawskie życie.

    Trzy dni wyższych temperatur i ulewne deszcze rozpuściły sporo śniegu zalegającego na Babiej. Jest go zdecydowanie mniej. Następne wejście na szczyt już w najbliższą niedzielę; chciałam, żeby już było całkiem wiosenne, ale to się chyba nie uda, bo za ciepło nie jest i tylko ciągle pada.
    Na oko oceniłam pokrywę śnieżną na Babiej, stwierdziłam, że zamiast przedzierać się przez śnieg, trzeba będzie brodzić w błocie i zeszłam na pierwsze na trasie miejsce smardzowe. Pierwszy dostrzeżony grzybek był obsuszony na czubku kapelusza i już rozkładający się, miękki. Wielu jego towarzyszy, których oglądałam już od trzech tygodni, poległo w starciu z czasem i leżały rozkładając się lub zostały zjedzone przez pazerne ślimaki. W najbardziej nasłonecznionych miejscach smardze juz się praktycznie skończyły.
    Natomiast w miejscach zacienionych, w których pierwsze owocniki pokazały się później, nadal można znaleźć młode, jędrne sztuki. Nie ma już jednak maluszków przedszkolnych czy żłobkowych. A przynajmniej ja takowych nie widziałam.
     Deszczowa aura jest idealna dla żab, kumaków i salamander, które ne muszą się ukrywać w cienistych norkach, tylko spacerują sobie po mokrych okolicznościach przyrody.
   Kwitną jak dzikie szczawiki zajęcze. Jak co rok zachwycam się ich delikatnymi kwiatuszkami i parę z nich muszę uwiecznić.:)
     I to by było na tyle bezdeszczowego popołudnia. Wkrótce nadeszła nowa dostawa ciemnych chmur, dzięki którym zarówno sobotni wieczór jak i niedziela, były już standardowo mokre.
      Padający deszcz nie jest przeszkodą w pójściu na spacer. Wybraliśmy dolinę jednego ze strumieni płynących w stronę Czarnej Orawy. Pod parasolem z koron drzew, deszcz nie był aż tak dotkliwy.
    W wyrośniętych już lepiężnikach smardze były zdecydowanie lepiej ukryte niż dwa tygodnie wcześniej.
    Chociaż było je trudno wypatrzeć i tak koło setki widzieliśmy.
Były owocniki całkiem dojrzałe,
takie w wieku średnim

i całkiem młode, jeszcze jaśniutkie.

Najwięcej sztuk smardzowych wypatrzył Krzyś, który jest w dalszym ciągu bezkonkurencyjny w zakresie grzybowych poszukiwań.
     Pierwsze kustrzebki to także zasługa Krzysia.:)

    Uśmiechnięty grzybek nabrał wody w usta, podobnie jak fiołki i rozwijające się paprocie.

    W tym roku nie brakuje kałuż wypełnionych wodą, w której żaby mogą złożyć skrzek, a traszki buszować po zamulonym dnie. W niektórych z tych zbiorników zgromadziło się po kilkadziesiąt traszek.
Jedną z nich Krzyś ogrzał w swoich rękach.
   Zostawiliśmy zalaną deszczem Orawę i wróciliśmy do równie mokrego Krakowa. Z utęsknieniem czekamy na koniec opadów.


2 komentarze:

  1. Szlak juz trafia mnie od tego zimna. Nawet na balkonie nie mozna posiedzieć tak wieje.W maju były 3 dni ciepłe.Nie dziwie sie ze macie dosc deszczu.Kazdy teskni za słoneczkiem i ciepełkiem.Krzys jest mistrzem w wyszukiwaniu grzybków. A naukowiec Michał nie bedzie sobie zawracał głowy gapieniem sie w trawe hii.Usciski Menażerio.Powodzenia w niedzielę,aby nie padało i błota nie było w drodze na Babią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyznaczyliśmy majowe wejście na Babią po 20 maja, żeby pogoda była trochę przyjaźniejsza niż ostatnie cztery razy, ale jak widać, na wiosnę na Babiej nie ma jeszcze co liczyć. W każdym razie idziemy, choćby wiadrami wylewali.:) Pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń