Jutro mam zamiar wyrwać na grzybki w zupełnie innym kierunku niż Orawa, więc najwyższa pora zaprezentować ostatnie orawskie ciekawostki grzybowe i zamknąć temat wakacyjnych grzybobrań pod Babią. Zebrałam tu parę gatunków rzadkich i takich, które w tym roku zdecydowanie inaczej rosną niż zazwyczaj. Nie ma natomiast popularnych koszykowców.:)
Kolcownica świerkowa teoretycznie powinna na Orawie rosnąć w wielu miejscach, bo świerków jest tam pod dostatkiem. Tak jednak nie jest; spotykam ją sporadycznie. Mam od lat jedną pewną miejscówkę, w której ten uroczy grzybek wyrastał co rok. Sprawdzałam miejsce obok pniaka również w te wakacje i byłam już niemal pewna, że w tym roku się nie spotkamy. Owocnik zaczynał rosnąć zawsze w lipcu, a w tym roku pojawił się dopiero w połowie sierpnia. Doczekałam się, ale nie zdążyłam już sprawdzić jak się ta moja kolcownica rozwinęła.
Ten rok był doskonały dla kolczakówek. Najbardziej dekoracyjne kolczakówki piekące (kropliste), rosły w ilościach znacznych i nawet mimo wysokich temperatur potrafiły utrzymać piękne, czerwone kropelki. Ale rosły nie tylko te, najczęściej na Orawie spotykane, kolczkówki. W dobrze znanym miejscu, przy drodze, wyrosła piękna kolczakówka wonna i jak co roku, została zniszczona. Owocnikowi w tym miejscu nigdy nie udało się rozwinąć. Za to w mniej dostępnych częściach lasu kolczkówki wonne wyrosły dość licznie.:)
Jeszcze rzadszym gatunkiem jest kolczkówka pomarańczowa. Znam dwa stanowiska tego gatunku. Na jednym z nich nie wyrósł ani jeden owocnik, natomiast na drugim pojawiły się cztery.:)
Wszystkie kolczakówki są grzybami chronionymi, a spotykam je częściej niż moje kolejne znalezisko - chropiatkę pędzelkowatą, która figuruje na Czerwonej Liście. Jest przepięknym grzybkiem i spotkać ją można naprawdę rzadko.
Za to przyczepka falista na Orawie zawsze rosła w wielu miejscach i spotykałam ją w ubiegłych latach niemal na każdym spacerze. A tego lata zastrajkowała. Ogromnie się ucieszyłam, kiedy w końcu trafiłam na jedno jedyne w czasie minionych wakacji stanowisko.
Mało było też korkozębów pozrastanych. Pozostali przedstawiciele tej grupy rośli jak zawsze, a pozrastane odpoczywały. Parę owocników udało mi się jednak dorwać.
Na przeciwnym biegunie umiejscowiły się murszaki rdzawe, które w orawskich lasach spotykałam rzadko; zazwyczaj kilka sztuk w sezonie letnim. W tym roku rosły na każdym kroku. Nie było lasu, w którym nie wyrosłoby z dziesięć owocników. To jest dla nich wyjątkowo dobry rok.
Bardzo licznie rosły tez żyłkoblaszki wklęsłokapeluszowe.
A to największy rarytasik - maczużnik główkowaty. Znalazłam go pierwszy raz w życiu, więc ucieszył mnie nie mniej niż kosz zapełniony borowikami. Ten gatunek maczużników wyrasta na jeleniakach. Nie wykopywałam ze ściółki jelaniaków do zdjęcia, bo nie chciałam zniszczyć maczużników.
Na koniec grzybki, które towarzyszyły nam od pierwszego do ostatniego dnia wakacji - czernidłaki rosnące na kompostowniku. Niezależnie od temperatury i wilgotności, wytrwale pilnowały swojego stanowiska.:)
Cudowne grzybki i przepiękne zdjęcia,ciesze się ze mogę z Tobą poznawać nieznane mi gatunki.Nigdy nie spotkam ich w swoich lasach.Wielka szkoda ze nie pokazałaś w tym zestawie najpiękniejszej kolczakówki piekącej z krwawymi kropelkami.To najpiękniejsze grzybki wg mnie,uwielbiam je oglądać na zdjęciach.Powodzenia chłopakom w nowym roku szkolnym
OdpowiedzUsuńWiększości tych gatunków nie ma szans spotkać na nizinach. Wy macie za to parę innych, które nie rosną w górach, więc jakaś sprawiedliwość na tym świecie jest.:) Kropelkowych kolczakówek już tyle było w tym roku, że tak na koniec chciałam dać same takie, których jeszcze w tym roku na blogu nie było.:) Pozdrawiamy serdecznie po pierwszym "normalnym" dniu szkoły.:)
UsuńTen rok jest dobry dla rzadkich grzybków i dla borowików.Wiesz coś o tym.:)
OdpowiedzUsuń