czwartek, 4 stycznia 2018

Uszaki zakończyły stary i rozpoczęły nowy rok

Grzyby 2018, grzyby zimowe, grzyby w styczniu
     Rok 2018 rozpoczął się dokładnie takimi samymi grzybkami, jak się skończył 2017. Może już macie przesyt uszaków, ale ja się bardzo cieszę z ich obfitości, bo wiem, że po latach tłustych przychodzą lata chude, a wtedy, kiedy z trudem można pozyskać pojedyncze sztuki, zapasy okazują się bezcenne. Na sylwestrowy spacer nie zabrałam sobie koszyczka, bo nie liczyłam na obfity zbiór, ale po końcoworocznych doświadczeniach już byłam przezorniejsza i na spacer pierwszego stycznia zabrałam odpowiedni zasobnik. 

    W noworoczny poranek Pawełek obudził się rześki i gotów do działania. Sam zaproponował, żebyśmy jechali do Lasku Wolskiego na uszaki, bo na pewno będzie ich "nie do wyniesienia".  Gorzej było z młodszą menażerią, która zarwała sporą część nocy na świętowanie nadejścia Nowego Roku i rano była mało aktywna. Pojawił się nawet krótkotrwały bunt na pokładzie, bo Michaś z Krzysiem stwierdzili, ze najchętniej to bawiliby się w domu, a przecież spacer był wczoraj. A za oknem świeciło słoneczko i wzywało do wymarszu... Pohamowałam się trochę z poganianiem chłopaków do wyjścia, chociaż bardzo, bardzo chciało mi się już wypruć. Pobawili się trochę w domu i już bez protestów zaczęli się zbierać do wyjścia, upewniając się jedynie, czy zrobiłam im kanapki wedle życzeń - dla Michałka z oliwkami, a dla Krzysia "plasterek" chleba bez niczego. Wiedząc już, że nie zginą z głodu i pragnienia, wpakowali się do samochodu i wreszcie, koło dziesiątej, ruszyliśmy w drogę do lasu.  

wtorek, 2 stycznia 2018

Fajerwerki nad Krakowem

Sylwester w Krakowie, fajerwerki w Krakowie
     Nasz balkon jest doskonałym punktem widokowym. Czasem, choć rzadko się to zdarza, przy dobrej widoczności, widać Tatry. Znacznie częściej jednak widok przesłania smog; też go dobrze widać. A w wyjątkową, sylwestrową noc, można oglądać fajerwerki, których popularność nie słabnie, mimo kampanii na rzecz zwierząt. W ostatniego Sylwestra również mieliśmy możliwość oglądania pokazu sztucznych ogni. Pawełek już po południu ustawił sobie statyw.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Pożegnanie roku 2017

Las Tyniecki, grzyby 2017, grzyby w grudniu, grzyby zimowe
     Żegnanie 2017 roku rozpoczęliśmy od leśnego spaceru. Sylwester wypadł w niedzielę, więc nie było problemu z dniem wolnym i mogliśmy iść do lasu w czwórkę. Na teren ostatniego spaceru  2017 wybraliśmy Las Tyniecki. Pogoda była zdecydowanie bardziej wiosenna niż zimowa, sprzyjająca rozwojowi zimowych grzybków, więc liczyliśmy na grzybowe zakończenie roku, ale nie spodziewaliśmy się aż takiego pozysku, jaki wpadł w nasze pazerniacze łapki.:)

sobota, 30 grudnia 2017

Doborowe towarzystwo i ostatni dzień szaleństw w Szczawnicy

jazda na jabłuszkach, Wąwóz Holmole, Jaworki, Bukowinki, kulig, fajerwerki
     Ostatni dzień w całości spędzony w Szczawnicy, był bardzo, bardzo intensywny. Intensyfikacja zaczęła się już dzień wcześniej, 25 grudnia, kiedy to pod wieczór dojechali do nas przyjaciele z Jaworzna - Iwonka z Pawłem i swoimi córeczkami Mają i Nelą. Dzieci spędziły wieczór na szalonej zabawie w domku, a dorośli na trwającym do późna opowiadaniu o wszystkim. Panów wzięło na wspominki, więc miałyśmy z Iwonką możliwość dowiedzenia się o paru ciekawostkach z przeszłości naszych Pawełków.;) Oczywiście, po takiej posiadówie, chętnie byśmy rano pospali nieco dłużej, ale młodzież, spędzająca nockę w czwórkę na zsuniętych łóżkach, ogłosiła koniec spania już o szóstej. Zaczęli co prawda "tylko" od opowiadania swoich snów, ale robili to na tyle głośno, że o dalszym spaniu za ścianą nie było już mowy. A później chcieli jak najszybciej dostać śniadanie i już gdzieś iść, żeby jeździć na sankach. A tu na śniadanko trzeba było czekać aż do dziewiątej. Nie jest łatwo przetrwać wypytywanie czwórki dzieci, kiedy WRESZCIE będzie to, na co czekają. W takich chwilach bardzo przydatne są tablety, bo przy nich dzieci znikają na trochę. Staram się nie wykorzystywać tej broni, ale tym razem była sytuacja wyjątkowa, więc pozwoliliśmy całej czwórce na uziemienie nad ekranikami.

czwartek, 28 grudnia 2017

Grzybowe eldorado w rezerwacie Biała Woda

Pieniny, Rezerwat Biała woda, grzyby 2017, grzyby zimowe, grzyby w Pieninach
      25 grudnia, zaraz po śniadaniu, ruszyliśmy na kolejną pienińską wyprawę. Takie poranne wyjścia w świąteczne dni są doskonałym rozwiązaniem,  jeśli ma się ochotę poobcować z naturą we względnej samotności i ciszy. Większość "niedzielnych" spacerowiczów wyrusza na wycieczki w godzinach południowych, kiedy my już jesteśmy daleko od początku trasy i praktycznie nikogo nie spotykamy. No chyba, że takich samych zakręconych, jak my. Ale wtedy są to spotkania przyjemne. 

     Od rana przeświecało słońce. Mróz trzymał jedynie przy gruncie. Odpaliliśmy samochód w kierunku rezerwatu Biała Woda. Gospodyni, pani Teresa, bardzo zachwalała to miejsce, podkreślając nie tylko jego urok, ale również zdrowotne właściwości tego miejsca, w którym jest wysokie stężenie jodu. O grzybkach nic nam nie mówiła, ale szybko okazało się, ze Biała Woda również pod tym względem przebiła wcześniejsze znaleziska z tego terenu.

wtorek, 26 grudnia 2017

Wąwóz Homole i wigilijne grzybki

Trasy spacerowe w Pieninach, Wąwóz Homole, budowanie bałwana, grzyby zimowe, grzyby w Pieninach
      Wigilijny poranek obudził nas deszczem bębniącym o parapety i wiatrem świszczącym za oknem. Od dłuższego czasu kolejne niedziele mocno nas rozpieszczały nie tylko brakiem opadów, ale i słoneczkiem świecącym od rana, więc wcale się nie dziwiłam, że ta dobra passa niedzielna musiała w końcu zostać przełamana. Wybrała sobie na to tę świąteczną niedzielę. I dobrze! - pomyślałam. Teraz to już na pewno będziemy prawie samotni na szlaku i na pewno nie spotkamy żadnych niedzielnych turystów rozrzucających plastikowe butelki po krzakach. My mięczakami nie jesteśmy, więc nam żaden deszcz czy wiatr straszne nie są. 

    Chłopcy znowu zrobili pobudkę tuż po szóstej i niewiele później zaczęli dopytywać, kiedy wreszcie będzie śniadanie. A trzeba na nie było czekać aż do dziewiątej... Ten czas o tyle działał na naszą korzyść, że deszcz się zmęczył i zamienił w mżawkę. Zaraz po sniadaniu ruszyliśmy na zaplanowaną wycieczkę.

niedziela, 24 grudnia 2017

Grzyby w okolicy Szczawnicy

grzyby 2017, grzyby zimowe, grzyby w Pieninach
      Podczas sobotniego spaceru po górach otaczających Szczawnicę nie tylko bawiliśmy się na śniegu, podziwialiśmy uroki górskiej zimy, ale i szukaliśmy grzybków. Właściwie to prawda jest taka, że ja szukałam grzybków podczas całego spaceru, a chłopcy tylko z doskoku, kiedy im o tym przypomniałam. Zobaczcie co udało się wytropić w Pieninach pod koniec grudnia.:)

Po szczytach w poszukiwaniu prawdziwej zimy

Spacer w Szczawnicy - Cyrhle 774) - Łaźne Skały (773) - Zalazie (733) - Witkula (736) - Szafranówka (742) - Przełęcz pod Szafranwką
     Jedynym sposobem na znalezienie większej ilości śniegu i skorzystanie z uroków zimy, była wyprawa w nieco wyższe partie górek otaczających Szczawnicę. Plan tej wycieczki Pawełek opracował jeszczze w Krakowie i całą trasę wpisał do swojego niezawodnego dżipsa. Zabrał też papierową mapę, która już niejednokrotnie podczas naszych spacerów, okazała się bardziej niezawodna od elektroniki.Dzieci zostały wyposażone w ortalionowe kombinezony i po śniadaniu byliśmy gotowi do wyjścia na szlak.

sobota, 23 grudnia 2017

Pierwszy dzień w Szczawnicy

świąteczny wyjazd do Szczawnicy
      Zapakowaliśmy pół bagażnika sanek, kombinezonów i ciepłych, ortalionowych spodni, żeby Michaś z Krzychem mogli bawić się na śniegu bez konieczności moczenia się nim "do środka" i po śniadaniu ruszyliśmy w drogę do Szczawnicy, gdzie w tym roku po raz pierwszy spędzamy święta. W drodze towarzyszył nam deszcz, a nieco dalej w stronę gór, śnieg z deszczem i mokry śnieg. Nie lepiej było u celu - co prawda na ziemi leżała cienka warstwa mokrego śniegu, ale spadała na nią mżawka, która częściowo zamarzała, tworząc lodową skorupkę na powierzchni. W związku z tym bałwana ulepić się z tego czegoś nie dało, ale robienie kulek i rzucania nimi, wychodziło całkiem nieźle. Ale po kolei.

     Do Osady Agata dojechaliśmy w miarę sprawnie koło południa. Mimo, że jechaliśmy tam po raz pierwszy, bez problemu trafiliśmy. Przywitaliśmy się z przesympatycznymi gospodarzami i rozpakowaliśmy się w przydzielonym domku. Chłopcy od początku byli zachwyceni miejscem i natychmiast po wypakowaniu zabawek zabrali się za zabawę w chowanego i niespecjalnie mieli ochotę na spacer. Ale przecież nie po to przyjechaliśmy w góry, żeby siedzieć w domku!

czwartek, 21 grudnia 2017

Uśmiech zimówki, wysuszony podsłuch i zabawy w grudniowym lesie

grzyby 2017, grzyby w grudniu, grzyby zimowe, grudniowy las
      Uśmiechnięta zimówka z wyszczerzonymi zębiskami blaszek doskonale odzwierciedliła nasze czwartkowe humory. Dzień, kiedy nie trzeba było się w biegu zbierać do wyjścia do szkoły, nigdzie nadmiernie spieszyć, wywlekać samochodu z garażu, a jedynymi zadaniami do wykonania było wyjście na spacer i spakowanie się na wyjazd świąteczny. Właściwie to spacer był koniecznym wstępem do procesu spakowania się, bo gdyby Michaś z Krzychem nie spuścili pary podczas biegania po lesie, rozładowywaliby nagromadzoną energię ganiając między torbami i plecakami, w których trzeba było umieścić wszystkie potrzebne rzeczy i o niczym nie zapomnieć. Najłatwiej jest się spakować, kiedy nie ma żadnego pomocnika, ale dzisiaj nie było mi to dane. Ale nie o pakowaniu miało być przecie, a o spacerze.:)